"Uderzył w nas tir". Straszny wypadek gwiazdy
Grażyna Łobaszewska biła rekordy popularności, ale nie miała szczęścia do Festiwalu w Opolu. Los wynagrodził ją za to, kiedy przeżyła koszmarny wypadek samochodowy. Co o nim mówi dzisiaj?
Kim jest Grażyna Łobaszewska?
Grażyna Łobaszewska została nazwana przez Stanisława Soykę “najlepszym głosem soulowym w Polsce. Inni porównywali ją do Arethy Franklin. To ona wypromowała takie hity, jak ”Czas nas uczy pogody", “Brzydcy” i “Gdybyś”. Na scenie debiutowała w 1971 roku, na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. Już trzy lata później zaśpiewała na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.
Łobaszewska brała udział w festiwalach jazzowych w Polsce i na świecie: od Kalisza i Krakowa aż do Danii, Hiszpanii, a nawet Kuwejtu. Występowała także w USA i Francji. W 2012 została nagrodzona Srebrnym Medalem “Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. W tym roku mija dokładnie 50 lat od czasu jej debiutu na KFPP w Opolu. Jednak o samym festiwalu mówi z goryczą. Co wyznała w wywiadzie?
Niesłychane, jak potraktowano 91-letnią Sławę Przybylską w Opolu Opole 2024. Afera po ostatnim dniu festiwalu. Padły mocne słowaGrażyna Łobaszewska na festiwalu w Opolu
Łobaszewska po raz pierwszy wystąpiła na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1974 roku. Później na tę scenę wracała wielokrotnie. Wielokrotnie miała jednak na nim pecha, bo choć jej piosenki biły rekordy popularności, jedyną nagrodą, jaką otrzymała, było wyróżnienie od dziennikarzy za “Nocny spacer” w 1976. W 1980 jej występ z “Czas nas uczy pogody” nie został pokazany w telewizyjnej retransmisji.
Opole zawsze mnie rozśmieszało. Nie wiem, po co jeździłam do tego Opola. Potem już sobie tłumaczyłam, że jadę tam po salami węgierskie, które kupowałam za każdym razem – wyznała Grażyna w rozmowie z Anną Jurksztowicz dla portalu Złota Scena.
W karierze Łobaszewskiej jest długa przerwa. Choć koncertuje do dzisiaj z zespołem Ajagore, a ostatni wspólny album wydała z nimi w 2017, na wiele lat znikła z mediów. Ogromny wpływ na nią miał straszliwy wypadek. Co o nim dziś opowiada? Smutne szczegóły poniżej.
Grażyna Łobaszewska o wypadku samochodowym
Wypadek, jaki przeżyła Łobaszewska, wydarzył się w latach 80. Grażyna jechała wtedy na trasie Poznań-Chodzież.
Miałam jechać z Rudim Schuberthem, który też jechał, a blisko mnie mieszkał w Gdańsku. Jechaliśmy w tę samą stronę, ale mama dziewczynki, która zdobyła Grand Prix, mówiła: “Pani Grażyniu, ja jestem już starszą panią, jak pani by do mnie rozmawiała, a ja będę sobie tam jechać wolniutko”. I ona mnie tak poprosiła, a ta pani wyjeżdżała później troszeczkę, a ja uwielbiam spać i uwiódł mnie ten sen. Czyli jak komuś coś obiecasz, to nie zmieniaj zdania – wyznała w rozmowie ze Złotą Sceną.
W samochód, w jakim się znajdowała, uderzył TIR. Zdarzenie poza nią przeżyła tylko jedna pasażerka, mała dziewczynka.
Siedziałam z przodu, obok kierowcy. Z tyłu dwie dziewczynki. Nigdy nie byłam specjalnie religijna, ale tym razem zapinając pasy, odwróciłam się i powiedziałam. »No to co, dziewczynki, z Bogiem«. Tylko jedna z nich zareagowała. Na drodze z Poznania do Chodzieży uderzył w nas tir. W bok, od strony, gdzie siedziałam. Wszystko działo się w ułamkach sekundy, ale miałam czas pomyśleć. »Panie Boże, chciałabym jeszcze pokochać kogoś z wzajemnością, w tym samym czasie, bo takiej miłości dotąd nie spotkałam« – wspominała kilka lat temu w rozmowie z “Pani”.
Piosenkarka ujawniła też niezwykłe okoliczności, które towarzyszyły wypadkowi.
Potem budzę się, żyję. Wydaje mi się, że jestem wielorybem. Pan Bóg mnie zachował, cieszę się. Choć w innej postaci, ale wciąż na świecie... I zemdlałam. Samochód trzeba było piłować. Zarówno mnie, jak i dziewczynce, która odpowiedziała: »Z Bogiem«, nic się nie stało" – mówiła Grażyna.
Po wypadku artystka zaczęła inaczej patrzeć na życie. Wielokrotnie podkreślała, że ją zmienił i pozwolił bardziej doceniać każdą chwilę.
Źródło: Złota Scena, Pani