Urbańska i Bednarek razem na scenie. A jednak. Plotki się potwierdziły
Natasza Urbańska i Kamil Bednarek przestali się ukrywać. To, co dotychczas było tylko plotką, teraz stało się faktem. Zobacz, co oficjalnie potwierdzili!
Nowa dekada, nowe duety: Urbańska stawia na Bednarka
Natasza Urbańska w tym roku osiągnęła naprawdę imponujący staż: 30 lat obecności na scenie. Dla artystki to nie tylko powód do dumy, ale też pretekst, by odświeżyć wizerunek i, co ważniejsze, zaskoczyć fanów. Żona Janusza Józefowicza, która przez lata była kojarzona głównie z teatrem "Buffo" i musicalem "Metro", ostatnio mocno skupia się na własnej karierze wokalnej. Jej jubileuszowe koncerty już wcześniej wzbudziły duże zainteresowanie, ale jak się okazało, to był dopiero początek lawiny niespodzianek.
Artystka, znana z tego, że potrafi długo utrzymać sekret, oficjalnie ogłosiła, że ukrywała coś jeszcze. Tym razem chodzi o projekt, który zaskoczył nawet najbardziej wiernych fanów: współpracę z Kamilem Bednarkiem. Ta informacja, podana do publicznej wiadomości przez Bednarka, zelektryzowała środowisko muzyczne. W końcu, na pierwszy rzut oka, to dwa zupełnie różne muzyczne światy: taneczno-popowa elegancja Urbańskiej kontra reggae-popowa energia Bednarka.

Początki wspólnej drogi: od trasy do singla
Jak to się w ogóle stało, że ta nietypowa para zeszła się w studiu? Jak się okazuje, ich znajomość nie jest wcale taka nowa, ale ostatnio przeszła na wyższy poziom współpracy. Oboje przecięli się na scenie już od wielu lat, ale bliższą relację złapali dopiero podczas wspólnej trasy koncertowej po Stanach Zjednoczonych, gdzie występowali dla Polonii. To tam, na obczyźnie, przy słuchaniu muzyki i rozmowach, narodziła się chemia artystyczna.
Jak sami przyznali w wywiadach, poczuli, że to "wisiało w powietrzu". Zgodzili się artystycznie w taki sposób, że naturalną konsekwencją musiało być stworzenie czegoś wspólnego. Ostatecznie, to Kamil Bednarek oficjalnie ogłosił w mediach społecznościowych "ważny komunikat":
Kochani! Ważny komunikat: 24 listopada premiera utworu, który miałem przyjemność stworzyć wspólnie z Nataszą" - poinformował oficjalnie w swoich social mediach. Piosenka nosi tytuł 'Jesteś?'" - ogłosili na swoich Instagramach.
Ta decyzja Urbańskiej o współpracy z Bednarkiem jest też symboliczna. Pokazuje, że po 30 latach w branży stawia na nowe, nieoczywiste połączenia i chce wyjść poza ramy, w jakie była przez lata wkładana. Wybierając Bednarka, artystę o zupełnie innym backgroundzie i ogromnej rzeszy własnych fanów, Urbańska otwiera się na nową publiczność.
Jubileusz jako nowy start
Trzydzieści lat na scenie to często moment na podsumowania, ale Urbańska traktuje go bardziej jak punkt startowy. Jej jubileuszowe plany nie ograniczyły się do odśpiewania starych hitów; w pierwszej połowie roku dała duży koncert w warszawskim klubie, na który zaprosiła gości, w tym właśnie Bednarka. Już wtedy pisała, że "artystycznie zgadzamy się jak nikt inny", co było pierwszym sygnałem tego, co miało nadejść.
Przecinaliśmy się na scenie już od wielu lat. Takie bliższe relacje złapaliśmy podczas trasy koncertowej w Stanach Zjednoczonych dla naszej Polonii. Słuchaliśmy dużo muzyki i rozmawialiśmy. I gdzieś tak to wisiało w powietrzu, że może coś byśmy zrobili razem" - przekazali oficjalnie w wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN".
To odejście od dotychczasowych schematów jest też ciekawe w kontekście jej relacji zawodowej z Januszem Józefowiczem. Choć pozostają parą w życiu prywatnym i zawodowym, Urbańska wydaje się coraz mocniej budować własną, niezależną markę poza wpływami męża i Teatru Buffo. Wybierając Bednarka, wysłała jasny sygnał, że chce, aby jej kariera wokalna nabrała nowego, świeżego kierunku, który niekoniecznie musi być związany z musicalowym sznytem.
Premiera utworu „Jesteś?” to zatem nie tylko kolejny singiel na polskim rynku. To ogłoszenie, że Natasza Urbańska w swojej nowej dekadzie kariery stawia na autentyczność i poszukiwania. Łącząc doświadczenie estradowe z reggae’owym luzem Bednarka, ma szansę nie tylko zadowolić dotychczasowych fanów, ale i zyskać sympatię słuchaczy, którzy wcześniej omijali jej twórczość. W show-biznesie, gdzie po trzech dekadach łatwo wpaść w rutynę, takie odświeżenie jest na wagę złota.
