Gradek była na szczycie, a za kulisami rozgrywało się piekło. Nabawiła się poważnym problemów
W studiu Świata Gwiazd gościła Justyna Gradek. Celebrytka zyskała popularność w internecie, ale na koncie ma również sportową karierę oraz udział w popularnych filmach, takich jak m.in.: "Kolejne 365 dni". W rozmowie z Klaudią Lewandowską otworzyła się na temat współpracy z Blanką Lipińską. Mówi o ostrych restrykcjach i poważnych konsekwencjach.
Justyna Gradek zdradza kulisy współpracy z Blanką Lipińską
Justyna Gradek to prawdziwy fenomen polskich social mediów. Modelka zachwyca urodą, a swoim stylem życia dzieli się z ponad milionową publicznością w internecie. Oprócz pracy influencerki ma za sobą także pierwsze spotkania z kamerą w roli aktorki. Wystąpiła w głośnych i dość kontrowersyjnych produkcjach: “Miłość, seks & pandemia” oraz "Kolejnej 365 dni", gdzie została jedną z piękności w barze.

Niewiele osób mogło wiedzieć, że praca przy ekranizacji erotyka Blanki Lipińskiej nie była pierwszym zetknięciem kobiet. Influencerka była jedną z podopiecznych gwiazdy podczas kariery w KSW. Podczas walk to pisarka była jej szefową. O samej organizacji krążą skandale i afery, jednak Justyna Gradek podkreśla, że jako młoda zawodniczka starała się unikać kłopotów.
Właśnie o to chodzi, że byłam dosyć taka, że uciekałam od takich miejsc, gdzie mogłoby się coś wydarzyć - wyznała nam influencerka.
O reputację i wizerunek Justyny Gradek dbała Blanka Lipińska, która nie miała taryfy ulgowej dla nikogo. Gwiazda zdradziła nam, że jej szefowa była bardzo restrykcyjna i wymagająca względem swoich podopiecznych.
Blanka Lipińska jest bardzo ostrym zawodnikiem i miałyśmy restrykcyjne zasady. Nie mogłyśmy mieć żadnych kontaktów z zawodnikami. Musiałyśmy trzymać dyscyplinę, zachowywać się dobrze - wspominała.

Niestety jednak świat sportu odbił się na zdrowiu psychicznym gwiazdy. Ciągła presja i stres doprowadziły do jej zaburzeń odżywiania. Krytyka dotykała ją nawet gdy nie powinna. Doszło do tego, że influencerka zaczęła przyjmować środki na poprawę sylwetki.
Tam nabawiłam się chyba największych kompleksów, bo znowu czułam się niewystarczająca. Byłam wtedy bardzo chudym człowieczkiem. Mam 175 cm wzrostu, a wtedy ważyłam 54 kg. To jest bardzo mało na ten wzrost. Wszędzie mi tutaj wystawały kości, a i tak słyszałam, że mam wystający brzuch. […] Za kulisami były głodówki. Jakieś tabletki się brało, żeby wszystko zeszło - przyznała nam Justyna Gradek.
Dziś celebrytka jest zadowolona ze swojego wyglądu i z dumą prezentuje go w mediach społecznościowych. Całą rozmowę z Justyną Gradek możecie obejrzeć powyżej.
