"To było trudne. Bardzo". Agnieszka Fitkau-Perepeczko o tym, jak dowiedziała się o śmierci męża
Agnieszka Fitkau-Perepeczko w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem opowiedziała o trudnym momencie, w jakim dowiedziała się, że jej ukochany mąż marek Perepeczko nie żyje.
Jak Agnieszka Fitkau-Perepeczko dowiedziała się o śmierci męża?
Marek Perepeczko zmarł w listopadzie 2005 roku na atak serca, pozostawiając Agnieszkę w żałobie. Po dwudziestu latach od jego odejścia aktorka nadal nie weszła w żaden związek.
W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem opowiedziała o bardzo trudnym momencie, w którym dowiedziała się o śmierci ukochanego męża, a także o tym, dlaczego pozostaje sama.
Byłam tak bardzo zdenerwowana, jak przyjechałam z Łodzi do Warszawy. Poszłam do Instytutu Reumatologii na Spartańską, bo tam miałam masaże karku, bo bolała mnie szyja bardzo, bo mam zły bardzo kręgosłup, zawsze mam zły. I poszłam na ten masaż i nagle nie weszłam na masaż, tylko dzwonię do mojej bardzo zaprzyjaźnionej kuzynki, takiej bardzo rodzinnej. No i aż nie mogę powiedzieć tego, że ja wiem, że coś się stało złego. No i tak było też. To już za dwie godziny żeśmy wiedziały, że to się stało i to było trudne. Bardzo - opowiadała Agnieszka.
Była wówczas na wyjeździe, z dala od domu. Całą sytuację monitorowała przez telefon.
Ktoś go znalazł w mieszkaniu. Tak. Pukał?- zapytał Szymkowiak.
No tak. Tak. Dlatego, że ja poprosiłam takiego przyjaciela, bo Marek się nie odzywa, a on poszedł, zobaczył, że samochód stoi, a śnieżek tak prószył, bo to był listopad. Mówi: “Słuchaj, nie ma śladu, że on jechał”, bo ja myślałam, że on rano gdzieś pojechał i zostawił komórkę, a tutaj śnieżek na samochodzie. No więc trzeba byłoby wywalić drzwi. No to była cała ta procedura, a ja byłam w Warszawie - wyznała.
Agnieszka Fitkau- Perepeczko nie ukrywa, że cały czas czuje obecność ukochanego męża.
To oczywiste, przecież, żeby nie wiem co, się działo, to my się porozumiewamy w jakimś sensie, bo wiem kiedy mnie gani, kiedy wymyśla, kiedy krzyczy, kiedy mu dekolt za duży, a kiedy sukienka za obcisła. No po prostu wiem.
Dwadzieścia lat po śmierci Marka Agnieszka nadal jest sama. Czy on chciałby, żeby ułożyła sobie życie?
No ja myślę, że bardzo by chciał, dlatego że on zawsze chciał, żebym ja byłaś szczęśliwa, zadowolona. Ja na przykład bardzo lubię być sama. Ja lubię towarzystwo, kocham mężczyzn, jak zwłaszcza ma mózg, jak umie dowcipkować, jak umie puentować, jak jest oczytany, jak mamy o czym rozmawiać, jak poczucie humoru nam się zgadza. Ja uwielbiam, ale jak tego samego mężczyznę bym sobie przedstawiła, że od jutra już będziemy razem, to już nie to samo. Nie, to nie - wyznała.
Polecamy całą rozmowę, w której dowiecie się między innymi, z kim randkuje Agnieszka Fitkau-Perepeczko.
