Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle polityka quizy
Swiatgwiazd.pl > Tylko u nas > To się działo z Anią Rusowicz po śmierci mamy. Miała zaledwie 7 lat, kiedy spadł najgorszy cios
Łukasz Ossowski
Łukasz Ossowski 25.03.2025 17:03

To się działo z Anią Rusowicz po śmierci mamy. Miała zaledwie 7 lat, kiedy spadł najgorszy cios

Ania Rusowicz straciła mamę, gdy była małą dziewczynką. Ada Rusowicz zginęła w wypadku samochodowym, a ojciec oddał ją na wychowanie rodzinie. W rozmowie ze Światem Gwiazd wokalistka opowiedziała o traumatycznych chwilach. 

Ania Rusowicz o śmierci mamy

Ania Rusowicz to córka Wojciecha Kordy oraz Ady Rusowicz. Jej matka zginęła tragicznie w wypadku samochodowym w 1991 roku. Po śmierci artystki partner Ady, Wojciech Korda, zdecydował się powierzyć wychowanie córki rodzinie swojej szwagierki, samemu opiekując się niespełna 14-letnim synem, Bartłomiejem.

Wojciech Korda przed swoją śmiercią był pod opieką żony, Aldony Kędziory-Kordy, która organizowała zbiórki na leczenie męża za pośrednictwem Polskiej Fundacji Muzycznej. Ania Rusowicz przez całe życie traktowała swoich przybranych rodziców jak prawdziwą rodzinę. Z ojcem natomiast nie miała najlepszej relacji, o czym często wspominała w wywiadach. Wokalistka długo nie mogła zrozumieć, dlaczego jej tata podjął taką decyzję. 

W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem Rusowicz zdradziła, jak poradziła sobie z informacją o śmierci mamy. Nie pamięta, kto jej o tym powiedział. Pamięta “kogoś stojącego w drzwiach”.

Traumatyczny moment. Wiesz, mówi się o takiej teorii Piageta, on twierdził, że do siódmego roku życia dzieci nie mają zrozumienia tych rzeczy, tych sytuacji, które są nieodwracalne. Wiesz, dlatego dzieci zamykają oczy i mówią: "Nie ma mnie". Więc podobnie było u mnie, jak mi powiedzieli, że mama nie żyje, to ja nie rozumiałam tego słowa, co znaczy, nie żyje, bo dzieci nie mają tej wiedzy, że okej, nie żyje, to kiedy wróci, bo nie mają wiedzy. Znaczy, że jeżeli ktoś umiera, on już nigdy nie wróci, bo to jeszcze w tym rozwoju psychicznym u dziecka jeszcze nie jest na tyle dojrzały, żeby dziecko mogło rozumieć ten mechanizm. Więc ja cały czas czekałam przez lata kolejne. Nawet nie, że przez lata kolejne, bo wiadomo, że czas upływa, no i widzisz, że ta mama nie wraca i nie wraca i nie wraca. No to co to oznacza w sumie ta śmierć? To jest niesamowite, jak działa w ogóle psychika ludzka, jak my się rozwijamy w tym wszystkim, że tego nie rozumiemy. Dopiero wiadomo, czas uczy nas tego, że jest ta nieodwracalność historii, ona się wydarza, ona jest realna, że ta osoba jak umiera, ona nie wraca. Jak zamkniemy oczy, to nie oznacza, że nas nie ma, że nas nie widać. 

Jaki to traumatyczne doświadczenie życiowe miało wpływ na życie Rusowicz?

Ja musiałam po prostu mieć odroczoną żałobę. Ja przeszłam żałobę jako kobieta. Byłam na studiach. A w ogóle są takie teorie, które podważają tę, że żałoba trwa około roku. W tej chwili pojawiają się takie teorie, że w zasadzie jakaś żałoba może trwać i do końca życia.[…] Ja nie byłam w stanie jako siedmioletnie dziecko jej [żałoby, red. ]przeżyć. No to oczywiste. Nie rozumiesz tego po prostu. Ale też nie jako nastolatka, dopiero już jako dorosła kobieta na studiach. Ja myślę, że jako nastolatka ja to przeżywałam, ale to była bardziej formą buntu, czyli znów nie stykania się z tym, prawda? Bunt, odcięcie, wyparcie mnie to nie dotyczy - wyznała.

Polecamy całą rozmowę. 

Ania Rusowicz, fot. Świat Gwiazd
Anna Rusowicz, fot. Świat Gwiazd
rusowicz.png
Anna Rusowicz, fot. Świat Gwiazd