Włodzimierz Szaranowicz 2 lata temu zniknął z mediów. Jak dziś wygląda?
Włodzimierz Szaranowicz zakończył karierę zawodową z powodu choroby
Komentator w przeszłości przeszedł poważny wypadek
Choroba nie wpłynęła znacząco na jego wygląd
Głos Włodzimierza Szaranowicza jest jednym z najpopularniejszych w Polsce. Komentator sportowy towarzyszył Polakom przez dekady, a karierę zawodową przerwała mu choroba. Dziś wygląda tak, jakby się nic nie stało.
Jak dziś wygląda Włodzimierz Szaranowicz?
Włodzimierza Szaranowicza mogą kojarzyć przede wszystkim fani sportu, oraz sportowych gier komputerowych. Jego specjalizacją komentatorską były sporty zimowe, z naciskiem na skoki narciarskie, oraz lekkoatletyka.
Wielokrotnie pełnił również rolę eksperta tych sportów w studiu lub pod obiektami sportowymi. Swoją karierę musiał przerwać dwa lata temu w wieku 70 lat. Pełnił wówczas funkcję dyrektora redakcji sportowej Telewizji Polskiej, a także TVP Sport.
W 2019 roku udzielił szczerego wywiadu w rozmowie z TVP na temat swoich dolegliwości. Okazuje się, że nie znał źródeł swojego cierpienia, jednak część z nich mogła być spowodowana stresem. Nie zdradził, na co dokładnie choruje, jednak wiadomo, iż jest to choroba neurologiczna. Mogło być to także spowodowane genetycznie:
- Nagle zacząłem wolniej kojarzyć, nie znosiłem stresu, uciekałem przed nim. Nie znam na tyle źródeł choroby. To może być genetyczne. Przypominają mi się teraz pewne zachowania mamy - mówił dziennikarz dla Telewizji Polskiej.
Na szczęście choroba nie wpłynęła znacząco na prezencję wizualną dziennikarza i dziś wygląda znakomicie. Bardzo często pojawia się publicznie u boku swojej ukochanej małżonki.
Wypadek Włodzimierza Szaranowicza
Niektórzy nie wiedzą o tym, że Włodzimierz Szaranowicz naprawdę nazywa się Vladimir Saranovic. Jego rodzice pochodzą z Jugosławii. Dziennikarz ma za sobą także nieprzyjemne wspomnienia. Na drugim roku studiów AWF przeżył bardzo poważny wypadek:
- Byliśmy drwalami przy wycince drzew pod stoki narciarskie. Ktoś nie dokończył pracy i zostawił podrąbany pniak z jednej strony. Pechowo, akurat tam zapadła mi się narta i pniak drzewa uciął mi nogę tuż nad butem. Stopa trzymała się tylko na skórze - opowiadał w rozmowie z "Playboyem".
Szybka reakcja i chłodny umysł dziennikarza sprawiły, że nie stracił kończyny. Życzymy wszystkiego najlepszego w tych ciężkich pandemicznych czasach!
Artykuły polecane przez portal Świat Gwiazd:
źródło: onet.pl / zus.pl / se.pl
Źródło: teleshow.wp.pl, sport.se.pl
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected]
