Złamał kręgosłup w programie Polsatu. Ujawnił, co powiedzieli mu lekarze. Nie mają złudzeń
Paweł "Brudny" Lorenz, jeden z uczestników, miał poważny wypadek. Sportowiec, już po operacji, podzielił się z fanami dramatycznymi szczegółami i tym, co usłyszał od lekarzy. Co dokładnie się wydarzyło i czy wróci na tor przeszkód?
Wypadek na planie "Ninja Warrior Polska"
Podczas realizacji nowej edycji programu „Ninja vs Ninja” doszło do wstrząsającego zdarzenia. Jeden z uczestników, Albert „Brudny” Lorenz, znany sportowiec, doznał poważnego złamania kręgosłupa lędźwiowego. Wypadek miał miejsce w trakcie pokonywania jednego z wymagających torów przeszkód. Stan Lorenza był na tyle poważny, że konieczna okazała się natychmiastowa interwencja chirurgiczna, o której zdecydowano zaraz po przewiezieniu go do szpitala.
Wszystko już wiadomo, w czwartek rano operacja. Niestety złamanie kręgosłupa, odcinka lędźwiowego. Dopiero w czwartek, po operacji będzie wiadomo, co dalej. Było to w trakcie do nagrań nowego sezonu Ninja vs Ninja, którego emisja będzie we wrześniu - powiedział sportowiec na Instagramie.
W reakcji na te tragiczne wydarzenia, Polsat szybko wydał oficjalne oświadczenie, potwierdzając incydent z udziałem Lorenza. Stacja zapewniła pełne wsparcie dla sportowca i jego bliskich, jednocześnie podkreślając, że wszystkie protokoły bezpieczeństwa zostały zachowane. Zaznaczono również, że pan Lorenz był w pełni świadomy ryzyka związanego z udziałem w programie.
Wszyscy zawodnicy startujący w zawodach w programie "Ninja vs Ninja" są świadomi możliwych kontuzji wynikających ze sportowych zmagań, tak jak w każdej dyscyplinie sportowej. Każdy ze startujących podpisuje umowę i regulamin. Dodatkowo, przed wejściem na przeszkody, wszyscy zawodnicy biorą udział w briefingu, prowadzonym przez sędziego sportowego oraz przyglądają się, jak prawidłowo pokonać tor. Niektóre, bardziej wymagające przeszkody mogą także wcześniej samodzielnie przetestować. Każdy ze startujących ma prawo zrezygnować z zawodów w dowolnym momencie, kiedy np. poczuje, że przeszkoda jest dla niego zbyt wymagająca.

Uczestnik "Ninja Warrior Polska" zabrał głos
Sam Lorenz zabrał głos, publikując w swoich mediach społecznościowych krótkie nagranie, w którym poinformował o swoim powrocie do domu. Na kolejnym filmiku, opatrzonym prostym napisem „home”, widać było Lorenza leżącego na noszach i transportowanego przez ratowników.
Wracam do domu. Może na tarczy, ale wracam - powiedział poszkodowany.
Teraz przekazał on nowe informacje dotyczące swojego stanu zdrowia.
Lorenz ujawnia, co usłyszał od lekarzy
Lorenz rozpoczął swoją wypowiedź od wspomnienia, jak wypadek drastycznie odmienił jego codzienność.
„(…) Mija 10. najtrudniejszy dzień w moim życiu. Historia, która mogła się skończyć inaczej, zostanie ze mną do końca życia: "MILIMETR OD TRAGEDII". Całe życie opierałem na sile. Na sprawności. Na ruchu (…).” - rozpoczyna swój wpis.
Uczestnik programu „Ninja vs. Ninja” otwarcie przyznał, że – według lekarzy – miał niezwykłe szczęście. Zaledwie milimetry dzieliły go od całkowitego paraliżu ciała.
„(…) Lekarze nie owijali w bawełnę: ‘Masz szczęście, że żyjesz. Masz ogromne szczęście, że czujesz nogi i ręce’. Ale to ‘szczęście’ to dopiero początek. Patrzyli na mnie z niedowierzaniem. Ale ja nie czułem się jak bohater. Czułem się rozbity, zdruzgotany. Bo całe moje życie – sport, ruch, siła – rozpadło się jak domek z kart (…).”
Pomimo ogromnych trudności Lorenz, będący prywatnie mężem i ojcem, z nadzieją patrzy w przyszłość. Jest świadomy, że czeka go długa i wymagająca droga do pełnego powrotu do sprawności, jednak głęboko wierzy w pomyślne zakończenie.
„(…) I wtedy przyszła myśl: Nie możesz się poddać. Bo ktoś patrzy. Moje dzieci patrzą. Moi podopieczni. Moja rodzina i bliscy. Oni widzą nie tylko to, jak walczę na torze, ale jak walczę, gdy wszystko się wali... Dziś będę uczyć się wszystkiego od nowa (…). Na razie uczę się żyć z bólem, będę się uczył jak wstać z łóżka i zrobić parę kroków. Ale wrócę. Bo wojownicy nie znikają. Wojownicy upadają i podnoszą się jeszcze silniejsi.”
Do życzeń szybkiego powrotu do zdrowia, które napływają do sportowca z wielu stron, z radością się przyłączamy.