Anna Wendzikowska przerywa milczenie po odejściu z TVN. "Byłam poniżana i gnębiona"
W sierpniu tego roku Anna Wendzikowska nieoczekiwanie oznajmiła, że odchodzi z TVN-u – stacji, z którą była związana przez 15 lat. Teraz na Instagramie pojawił się wpis ujawniający powody tej nagłej decyzji. Gwiazda przerwała milczenie i szczerze opowiedziała o mobbingu oraz podwójnych standardach.
We wrześniu minęłoby równe 15 lat, odkąd Anna Wendzikowska dołączyła do gwiazd TVN-u. Tymczasem, kilka tygodni temu, dziennikarka nagle poinformowała o swojej rezygnacji. Jej miejsce zajęła Anna Tatarska. Wydawało się, że sprawa dość szybko ucichnie. Teraz jednak okazuje się, że odejście prezenterki ze stacji może przebiec w atmosferze skandalu.
Anna Wendzikowska nagle odeszła z TVN. Teraz przerywa milczenie
O swoim odejściu z "Dzień dobry TVN" Anna Wendzikowska poinformowała na początku sierpnia, za pomocą Instagrama. Gwiazda mówiła o pracy w stacji, jako o "najdłuższym związku jej życia" i choć dała do zrozumienia, że nie została zwolniona, jej późniejsze wypowiedzi dawały do myślenia.
W jednym z pierwszych wywiadów po rezygnacji przyznała, że były pewne elementy, które nie do końca jej się podobały. Wyjawiła też, że sama wprowadzała swoją następczynię do fachu, jednak na pytanie, czy odczuwa żal, dość niejednoznacznie odparła, że nie wszystko w tym środowisku jest takie proste, harmonijne i "cukierkowe".
– Powtarzam jeszcze raz – ja sama odeszłam, bo uważałam, że po 15 latach pracy z bardzo ogromnym zaangażowaniem, bardzo ogromnym poświęceniem, gdzie czasem dzwoniono do mnie o 22.00, że następnego dnia o 5 rano muszę wsiąść w pociąg i gdzieś jechać, ja nigdy nie odmówiłam żadnego zadania i żadnej pracy. Więc po 15 latach [...] nastał taki moment, że nagle muszę z kimś walczyć, czy konkurować, to ja wolałam skapitulować i odejść. Wolałam zostawić to pole, bo uznałam, że może to jest ten ostatni sygnał, że to już nie jest moje miejsce – mówiła w rozmowie z Jastrząb Post.
Od tego momentu było wiadomo, że za odejściem z TVN-u kryje się coś więcej, niż jedna, przemyślana decyzja. Teraz na Instagramie reporterki pojawił się post, który zmienił wszystko i wywołał lawinę reakcji.
Anna Wendzikowska o poniżaniu i podwójnych standardach w TVN. Doświadczyła mobbingu
W środku nocy na Istagramie Anna Wendzikowska nieoczekiwanie opublikowała wpis, opatrzony melancholijnym, czarno-białym zdjęciem. Poczuła potrzebę ujawnienia całej prawdy, uwolnienia nagromadzonych emocji. Zaczęła o depresji, a także jej przyczynach i przyznała, że przez ostatnie cztery miesiące usilnie powstrzymywała się przed wylaniem swoich żali.
Okazało się, że najważniejszym powodem jej odejścia z TVN-u był mobbing. Prezenterka wprost oświadczyła, że przez te wszystkie lata ukrywała swoje prawdziwe emocje pod uśmiechniętą maską, podczas gdy w pracy była poniżana, a co więcej, stosowano wobec niej znacznie surowsze zasady, niż wobec innych.
– Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. [...] Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia w studio, usłyszałam: "sorry, Anka, nie oglądasz się". Pomyślałam cóż, trudno, chodzi o dobro programu. Prosiłam o pomoc, żebym nie musiała sama montować materiałów, żebym nie musiała robić tłumaczeń sama. Albo, żebym przynajmniej mogła robić montaż z domu zdalnie. Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach. Usłyszałam: nikt tu nie ma specjalnych praw. Ja chyba miałam "specjalne prawa", ale takie represyjne – czytamy.
Inni reporterzy mieli być traktowani znacznie bardziej ulgowo, jej zdaniem oddawali swoje materiały na ostatnią chwilę, podczas gdy ona, nie składając gotowca na 48 godzin przed emisją, traciła wejście na antenę.
– Czy to mobbing? Teraz wiem, że tak. Takich sytuacji były dziesiątki, jeśli nie setki – wyznała.
Anna Wendzikowska mówiła także o tym, jak podróżowała do USA tuż przed porodem i wróciła do pracy zaledwie 6 dni po nim.
– Bałam się, że urodzę w samolocie. [...] Nie wiedzieliście, jak bardzo bałam się, że ciąża będzie idealnym przykładem, żeby się mnie pozbyć. A ja potrzebowałam tej pracy, a przynajmniej wtedy, w burzy hormonów, tak właśnie myślałam. Bo byłam sama i miała dwójkę dzieci na utrzymaniu – ujawniła. Dziennikarka pisała o depresji, której, paradoksalnie, nie wywołał mobbing, lecz traumy, które wywołały w niej zaniżone poczucie własnej wartości i sprawiły, że w ciszy godziła się na złe traktowanie. Przyznała się też, że w pewnym momencie w jej głowie zaświtała samobójcza myśl. Kiedy udało jej się wyrwać z marazmu, nie siedziała z założonymi rękami.
– Tak, to ja zapoczątkowałam dochodzenie, które skończyło się zwolnieniami. Nie, to nie tylko moja historia to spowodowała [...] Żeby odzyskać sprawczość i zacząć odbudowywać poczucie własnej wartości, musiałam zamknąć tamte drzwi. Nikt mnie nie zatrzymywał – zakończyła.
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Anna Lewandowska na Paris Fashion Week. Trenerka pojawiła się w płaszczu od Magdy Butrym
Spełniło się marzenie Kasi Cichopek i jej dzieci. Wszystko stało się tuż przed jej "czterdziestką"
Jolanta Kwaśniewska skomentowała mądrości Grażyny Kulczyk o nadgodzinach. Pokazała klasę?
Zapraszamy na naszego Instagrama Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.
Źródło: Plejada, Pudelek