Bliskie spotkanie Katarzyny Cichopek z wielkim ptakiem w "PnŚ". Mamy zdjęcia, jej mina mówi wszystko
Prowadzących w programach śniadaniowych wielokrotnie czekały przeróżne wyzwania, z których nie zawsze wychodzili obronną ręką. Tym razem Katarzyna Cichopek musiała zmierzyć się z potężnym ptakiem, a ich pierwsze spotkanie nie należało do łatwych, co wyraźnie widać na zdjęciach. Jak w tym czasie zachowywał się Maciej Kurzajewski?
Katarzyna Cichopek i olbrzymi ptak w „Pytaniu na śniadanie”. Co tam się działo?
W „Pytaniu na śniadanie” działo się już wiele, ale takich scen jeszcze nie było. Zarówno Cichopek, jak i Kurzajewski poznali bowiem kruka o imieniu Lusia. Wraz z tym niezwykłym gościem przybył jej opiekun, Mariusz Chruściński.
– Lusia ma trzy lata, jej rozpiętość skrzydeł wynosi ponad półtora metra, dziób mierzy ponad osiem centymetrów. A na swoim koncie ma filmowe role – przedstawiła zwierzę Kasia.
Na początku inteligentna, ptasia gwiazda filmowa siedziała grzecznie na ramieniu swojego opiekuna. Po chwili jednak prezenterzy sami mogli potrzymać go na ręce: właśnie wtedy zaczęły się problemy.
Paulina Smaszcz znowu jest singielką? Zaskakujące słowa byłej Kurzajewskiego: "Nie szukam"Kasia Cichopek gwałtownie zareagowała na potężnego kruka
Wiadomo, że kruki są bardzo inteligentnymi ptakami. Potwierdził to obecny w studiu Mariusz Chruściński. Opowiadał o łatwości uczenia Lusi sztuczek oraz o jej rozbudowanym charakterze, po czym dodał: „Czasem mam wrażenie, że to ona tresuje mnie”.
Zarówno Kasia, jak i Maciej mieli na rękach specjalne, ochronne rękawice, na których Lusia mogła wylądować, nie raniąc dziennikarzy swoimi ostrymi szponami. Kurzajewski zniósł tę próbę bez jednego jęku i z radością obserwował, jak majestatyczne zwierzę rozgląda się, siedząc na jego ramieniu. Trochę inaczej wyglądało to w przypadku Cichopek.
Kasia Cichopek potrzebowała chwili na ochłonięcie
Choć Cichopek była zaintrygowana Lusią oraz jej możliwościami, przez cały czas trzymała od niej spory dystans. W pewnym momencie ptak, przelatując pomiędzy swoim opiekunem a Maciejem, który już czekał z rękawicą, znalazł się bardzo blisko Kasi, która zareagowała wyraźnym przestrachem i całą serią zabawnych min.
Podobne obawy widać było na jej twarzy, kiedy zwierzę lądowało i na jej ramieniu. Na szczęście już po chwili dziennikarka wyraźnie się uspokoiła i podziwiała Lusię z podobnym entuzjazmem, co Kurzajewski. Poniżej zobaczycie całą sytuację na zdjęciach.
Zobacz zdjęcia: