Była 7:00 rano gdy pod domem zaginionej Beaty Klimek zawyły syreny. Razem z policją przyjechała koparka

Alarmujące wieści z Ostrowa Wielkopolskiego! Czy sprawa zaginionej Beaty Klimek w końcu zostanie rozwiązana? Nad ranem przed domem Jana Klimka pojawiły się liczne oddziały policji.
Zaginięcie Beaty Klimek
W małej wsi Poradz w województwie zachodniopomorskim nadal panuje niepokój po zaginięciu 47-letniej Beaty Klimek, matki trójki dzieci. Kobieta zniknęła bez śladu w poniedziałkowy poranek, 7 października, po tym, jak odprowadziła swoje pociechy na szkolny autobus. Ostatni raz zarejestrowano ją na monitoringu o godzinie 7:05, gdy zmierzała w stronę przystanku, a kwadrans później jej dzieci odjechały, podczas gdy ona wracała do domu, spiesząc się do pracy. Niestety, ten rutynowy poranek został dramatycznie przerwany, pozostawiając rodzinę i sąsiadów w niepewności.
Natychmiast po zgłoszeniu zaginięcia rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę akcja poszukiwawcza. W poszukiwania zaangażowały się liczne służby, w tym lokalna policja i straż pożarna, wspierane przez zaangażowanych mieszkańców Poradza, którzy przeczesywali okoliczne pola i lasy. Wykorzystano nowoczesne technologie, takie jak drony, oraz specjalnie wyszkolone psy tropiące, aby sprawdzić każdy potencjalny ślad, który mógłby naprowadzić na zaginioną kobietę.

Badania wariografem Jana Klimka i jego partnerki
Agnieszka B., partnerka Jana Klimka, potwierdziła, że poddała się badaniu wariografem na zlecenie prokuratury w ramach prowadzonego śledztwa. Zaznaczyła, że po otrzymaniu oficjalnych wyników, zamierza podzielić się nimi z opinią publiczną.
Tak, poddałam się badaniu wariografem. Jestem niewinna, to dlaczego miałam się nie poddać badaniu? To było badanie procesowe na zlecenie prokuratora. Byłam badana jako świadek, nie znam jeszcze wyniku, bo czeka się na niego około dwóch tygodni. Rodzice Jana również zostaną zbadani w najbliższych dniach. Robimy to po to, żeby dali nam już spokój — policja, prokuratura i chodzi też o społeczność — powiedziała "Faktowi" pani Agnieszka.
Podobnej procedurze na początku marca dobrowolnie poddał się Jan Klimek, mąż zaginionej Beaty Klimek. Badanie to miało jednak charakter prywatny i zostało zainicjowane przez dziennikarzy Kanału Kryminalnego. Mężczyzna zastrzegł sobie prawo do ostatecznej decyzji o publikacji wyników, z którego ostatecznie skorzystał, nie wyrażając zgody na ich ujawnienie ze względu na zawarte w dokumentacji wrażliwe dane osobowe i medyczne.
Co się dzieje na posesji zaginionej Beaty Klimek?
W środowy poranek, 26 marca, spokojną okolicę domu Jana Klimka wstrząsnęła niespodziewana interwencja policji. Jak donosi "Fakt", przed posesją pojawiły się liczne oddziały funkcjonariuszy i wszystko wskazuje na to, że na terenie posiadłości prowadzone będą poszukiwania o charakterze kryminalnym. Spekuluje się, że służby, korzystając ze specjalistycznego sprzętu, mogą poszukiwać ukrytych zwłok.
Od godziny 7:00 zaczęły przyjeżdżać samochody i ustawiać się pod posesją Jana i Beaty. Są samochody oznakowane i nieoznakowane, a także koparka — przekazała osoba z bliskiego otoczenia zaginionej Beaty Klimek.
Działania policji, jak potwierdziła prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie w rozmowie z "Faktem", są w toku i koncentrują się na terenie należącym do Jana Klimka.
Od rana na miejscu prowadzone są czynności pod nadzorem prokuratora. Jest policja, koparka, a także biegły z georadarem. Prowadzone jest przeszukanie, które ma na celu odnalezienie przedmiotów, bądź śladów mogących stanowić dowód w sprawie. Śledztwo nadal prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Nikomu nie przedstawiono zarzutów, nikt nie został zatrzymany — przekazała "Faktowi" prok. Wojciechowicz.






































