Córka znalazła ciało aktora w piwnicy. Wielu nie może pojąć tego, co rodzina zrobiła po tragedii
Śmierć Jacka Chmielnika wstrząsnęła całą Polską. Po tragedii córka, która znalazła ciało aktora, udzieliła wywiadu. Zwierzyła się z decyzji, jaką wspólnie z bliskimi podjęli po śmierci ojca.
Kiedy i jak zmarł Jacek Chmielnik?
Jacek Chmielnik zmarł w wieku zaledwie 54 lat. W latach 80. był jednym z najpopularniejszych aktorów. Sympatię widzów zyskał rolami w filmach: "Kingsajz", "Vabank" czy "Nad Niemnem".
Odszedł 22 sierpnia 2007 roku. Zginął w tragicznych okolicznościach, porażony prądem na wakacjach, które spędzał z rodziną w swojej ukochanej chacie na wsi pod Włodawą. Chmielnik chciał naprawić hydrofor, jednak instalacja elektryczna uległa awarii, a na podłodze znajdowała się woda, której artysta nie zauważył.
Wszystko wskazuje na to, że na kontakcie, którego dotknął, wystąpiło przebicie prądu. Stwierdziliśmy tam napięcie 220 V. Aktor stanął w kałuży rozlanej wody. Miał pecha, gdyż do piwnicy zszedł na bosaka – przekazywał rzecznik lubelskiej policji, Janusz Wójtowicz.
Dziś jego dzieci, Julia i Igor, wciąż wracają w to miejsce, by wspominać tam zbyt wcześnie zmarłego ukochanego ojca.
Tragiczna śmierć członków rodzinnego zespołu. Na chwilę przed katastrofą wrzucili do sieci nagranie Koniec samotności. Wdowa po Krawczyku przekazała przełomowe wieści: „Poznaliśmy się przy jego grobie”Kim jest Julia Chmielnik, córka Jacka Chmielnika?
Julia Chmielnik jest trenerką wokalną, kompozytorką i wokalistką. Wykłada również w dwóch szkołach teatralnych, gdzie pracuje ze studentami. Jak sama mówi, to tata zaszczepił w niej wiele pasji i zaraził miłością do teatru.
Ostatnio podzieliła się swoimi wspomnieniami o ukochanym ojcu. W rocznicę śmierci zdobyła się na wyznanie dotyczące miejsca, w którym zginął aktor. Decyzja rodziny Jacka dla wielu może być niezrozumiała.
Co się stało z domem Jacka Chmielnika po jego śmierci?
Julia Chmielnik w rozmowie z “Faktem” wyznała, dlaczego razem z bratem Igorem nie pozbyli się domu, w którym doszło do rodzinnej tragedii:
Tato znalazł ten dom 30 lat temu. Pojechaliśmy tam na zaproszenie przyjaciół rodziny, wtedy ziemia i nieruchomości były w tamtym regionie naprawdę tanie i na jego kieszeń. Zakochał się w dzikości tych miejsc i w ciszy. Zadzwonił wtedy do mamy i powiedział: "Wanda tu jest cudownie, nie ma nic oprócz komarów". To była miłość od pierwszego wejrzenia — mówi Julia i wspomina wspólny czas wśród łąk i lasów.
Miejsce śmierci Chmielnika jest dla jego rodziny szczególnie ważne. Chociaż od jego śmierci minęło 17 lat, to domek w Suchawie cały czas należy do nich. Niedawno został wyremontowany.
Kochamy to miejsce i cudownie spędzamy tu czas. To było wyjątkowe miejsce i dla taty i dla nas. Tu wydarzyła się tragedia, niektórzy takie miejsca sprzedają i nigdy do nich nie wracają, ale myśmy jako rodzina przeżywali tam najpiękniejsze chwile, więc nie było mowy o zostawieniu tego miejsca. Wręcz odwrotnie, zainwestowaliśmy w nie i ono pięknie się rozwija. Przyjeżdżamy tu z bratem i naszymi rodzinami i dalej jesteśmy tu najszczęśliwsi i wspominamy tu tatę — przyznaje.