Ewa Błaszczyk pierwszy raz z córką przed kamerami. Już nie przebywa w szpitalu

Po latach heroicznej walki, naznaczonych bólem i nieustanną nadzieją, Ewa Błaszczyk zdecydowała się na poruszające wyznanie. W sobotnim programie "Pytanie na śniadanie" aktorka otworzyła drzwi do świata, który dotąd pozostawał zamknięty.
Ewa Błaszczyk - życie naznaczone tragedią
Los okrutnie doświadczył Ewę Błaszczyk, gdy w krótkim odstępie czasu przyszło jej zmierzyć się ze śmiercią ukochanego męża, Jacka Janczarskiego, a następnie z dramatycznym wypadkiem córki. Aleksandra, w maju 2000 roku, w wyniku nieszczęśliwego zakrztuszenia się tabletką, zapadła w głęboką śpiączkę. To tragiczne wydarzenie stało się dla aktorki impulsem do działania i powołania do życia fundacji "Akogo?" oraz kliniki "Budzik", niosących nadzieję osobom w podobnej sytuacji.
Przez lata z nadzieją obserwowano zmagania Oli, a jej stopniową poprawę niejednokrotnie określano mianem cudu. Najnowsze wieści przyniosły kolejny przełom – córka Ewy Błaszczyk opuściła mury szpitala i kontynuuje rehabilitację w domowym zaciszu. Sama aktorka z radością relacjonowała, że z Olą nawiązała się wyraźna forma komunikacji, co napawa optymizmem na przyszłość.

Ewa Błaszczyk o fundacji "Budzik"
W sobotni poranek widzowie programu "Pytanie na śniadanie" mieli okazję zajrzeć za kulisy życia Ewy Błaszczyk. Aktorka otworzyła drzwi do swojej codzienności, dzieląc się refleksjami na temat działalności fundacji "Budzik". W szczerej rozmowie przyznała, że w trakcie prowadzenia tak ważnego przedsięwzięcia nie obyło się bez momentów zwątpienia i znużenia.
Oczywiście, przecież jesteśmy ludźmi. Są fale, ale trzeba wiedzieć, że jest taki krach, trzeba się podnieść i biec dalej - mówiła Błaszczyk.
Jednakże, jak z mocą podkreśliła, zawsze odnajdywała w sobie wewnętrzną siłę, by przezwyciężyć trudności i kontynuować pomoc potrzebującym. W reportażu ukazano również zaplecze fundacji "Akogo?", w tym biura oraz działającą przy niej nietypową pizzerię. Na zakończenie materiału Ewa Błaszczyk wspomniała o teatrze, który stanowi dla niej istotny element życia i swego rodzaju odskocznię od codziennych wyzwań.
Teatr nie jest domem, jest życiem. Teatr, śpiewanie, kino, estrada, fundacja, życie. Wszystko razem. - podsumowała.
Oczywiście była też mowa o córce Ewy Błaszczyk.
Ewa Błaszczyk pokazała swoją córkę
Podczas rozmowy aktorka otworzyła drzwi do swojego prywatnego świata, prezentując miejsca, które od lat stanowią dla niej oazę spokoju i są nieustannie obecne w jej codzienności. W trakcie zwierzeń padło również pytanie o moment przełomowy, w którym zrodziła się myśl o założeniu fundacji. Ewa Błaszczyk podzieliła się wspomnieniami, przybliżając kulisy tej ważnej decyzji.
Tak, bardzo wyraźnie to pamiętam. Właściwie z takiej rozpaczy i bezradności, bo zobaczyłam, że nie ma czegoś takiego - wyznała Ewa
W dalszej części wywiadu aktorka ujawniła, jak udaje jej się godzić tak wiele różnorodnych obowiązków. Opowiedziała o balansowaniu między prowadzeniem fundacji, troską o Olę, występami na deskach teatru, a także o odnajdywaniu chwil wytchnienia w natłoku zajęć.
Wszystko jest kwestią organizacji, poza tym, życie się miesza. Tematy artystyczne to pewien wentyl bezpieczeństwa - wyznała aktorka.
Szczególnie poruszającym momentem rozmowy było intymne zaproszenie kamery do pokoju Oli, które pozwoliło widzom zajrzeć w głąb jej osobistej historii.
Ola, masz gości. Tu jest Ola, ale właśnie się skończyła rehabilitacja. A nie, jeszcze trwa (...) Olinku trzymaj się i pracuj, zasuwaj - powiedziała Ewa Błaszczyk, trzymając za rękę Olę.






































