Iga Świątek pożegnała się z trofeum z Wimbledonu. Zasady mówią jasno
Zwycięstwo, chwała i... nagłe zderzenie z rzeczywistością. Iga Świątek z historycznym triumfem na Wimbledonie i paterą od Księżnej Kate, ale to nie koniec opowieści. Co takiego co się stało, że tenisistka nie mogła się cieszyć swoim trofeum?
Iga Świątek zgarnęła zwycięstwo na Wimbledonie
W minioną sobotę korty Wimbledonu były świadkami spektakularnego finału, w którym Iga Świątek zmierzyła się z Amandą Anisimovą. Zainteresowanie polską tenisistką rosło z każdym dniem turnieju, jednak to, co wydarzyło się w decydującym starciu, przerosło najśmielsze oczekiwania. Świątek zaprezentowała niesamowitą formę, zamykając pierwszy set wynikiem 6:0, nie dając rywalce żadnych szans.
Cała Polska wstrzymała oddech, z zapartym tchem śledząc ten historyczny moment. Iga nie zwolniła tempa, całkowicie dominując przeciwniczkę również w drugiej partii, którą również wygrała 6:0, cementując swój status. Tym samym Świątek przeszła do historii jako pierwsza Polka, która triumfowała na wimbledońskich kortach, wywołując falę entuzjazmu i dumy w kraju i za granicą.

Świat gratuluje Świątek, a ona dziękuje ojcu
Iga Świątek osiągnęła historyczny sukces, stając się pierwszą Polką, która zwyciężyła w Wimbledonie. Finał tego prestiżowego turnieju był wcześniej w zasięgu zaledwie dwóch innych polskich tenisistek. Ceremonia wręczenia trofeum, uświetniona obecnością księżnej Kate, dodała temu triumfowi wyjątkowej rangi. Radość z tego monumentalnego osiągnięcia natychmiast przeniosła się do sfery online, wywołując lawinę gratulacji.
Polskie media społecznościowe eksplodowały pozytywnymi komentarzami. Wśród nich wyróżniała się reakcja Roberta Lewandowskiego, który w swoim stylu opublikował humorystyczny mem, subtelnie nawiązujący do jego „rywalizacji” ze Świątek. Swój podziw wyraził także premier Donald Tusk, choć w bardziej oficjalnym tonie.
Iga przeszła do historii, chociaż Jej historia tak naprawdę dopiero się zaczęła - pisał Donald Tusk.
Po powrocie na kort Świątek odebrała upragnione trofeum, a następnie skierowała słowa podziękowania zarówno do swojej przeciwniczki, jak i do polskich fanów, ze szczególnym uwzględnieniem swojego ojca.
Nawet o tym nie śniłam. Mieliśmy wiele wzlotów i upadków, ale pokazaliśmy z trenerem i sztabem, że to działa. (...) Chciałam podziękować rodzinie, zwłaszcza tacie, który wspierał mnie w trudnych momentach i pchał do przodu, kiedy ja byłam za głupia, żeby to zrozumieć. (...) Dziękuję organizatorom i kibicom. Byliście wspaniali. Mam nadzieję, że do zobaczenia za rok - powiedziała.
Jednak długo się nim nie nacieszyła – co się stało?
Iga Świątek musiała oddać nagrodę- dlaczego?
Po spektakularnym triumfie na Wimbledonie Iga Świątek odebrała z rąk Księżnej Kate Venus Rosewater Dish, czyli ikoniczną paterę dla zwyciężczyń turnieju. Wzruszona i uśmiechnięta tenisistka dumnie prezentowała trofeum przed obiektywami kamer i tysiącami fanów, choć niestety nie mogła cieszyć się nim długo. Zgodnie z wimbledońskimi zasadami szybko musiała zwrócić cenne naczynie organizatorom, co jest standardową procedurą po każdej edycji.
Tuż po zakończeniu sesji zdjęciowej Polka musiała pożegnać się z oryginałem tej prestiżowej statuetki. W zamian otrzymała natomiast znacznie mniejszą replikę, stanowiącą zaledwie trzy czwarte rozmiaru prawdziwego trofeum. To typowa praktyka obowiązująca każdą triumfatorkę londyńskiego Wielkiego Szlema, która ma zapewnić, że cenne oryginały pozostaną w bezpiecznym miejscu w muzeach turniejowych.
