Co Jarosław Kaczyński powiedział Donaldowi Tuskowi po wygranej? Cała Polska usłyszała okrutne słowa
Końca dobiega jeden z najgorętszych politycznie dni w najnowszej historii Polski. Sejm zaledwie kilkanaście minut temu zdecydował się powierzyć Donaldowi Tuskowi stanowisko Prezesa Rady Ministrów. Nie zabrakło okrzyków, aplauzu, wzruszeń, wspólnego odśpiewania hymnu… jednak atmosfera powszechnej radości padła w chwili, gdy na mównicę (ponownie bez żadnego trybu) wkroczył Jarosław Kaczyński, który zwrócił się do nowego premiera. Co powiedział?
Donald Tusk wybrany Prezesem Rady Ministrów
Mimo że wybory parlamentarne odbyły się 15 października, dopiero dzisiaj, 11 grudnia, po blisko dwóch miesiącach, Polska ma w końcu premiera, za którym stoi sejmowa większość (mimo że Donald Tusk czeka jeszcze na zaprzysiężenie siebie i swojego rządu przez prezydenta).
Wcześniej, decyzją Andrzeja Dudy właśnie, byliśmy świadkami politycznego przedstawienia, obejmującego kilkutygodniowe dogorywanie drugiego rządu Mateusza Morawieckiego, a także 14-dniowy performance trzeciego gabinetu. Ten właśnie, kilka minut po 16:00, nie uzyskał wotum zaufania, co ostatecznie zakończyło ośmioletnie panowanie PiS-u w Polsce.
Po 19:00 natomiast Sejm, realizując tak zwany drugi krok konstytucyjny, samodzielnie wybrał premiera, którym – co nie było żadnym zaskoczeniem – został lider Koalicji Obywatelskiej, zaproponowany przez większość parlamentarną. Chwilę później nowy premier znalazł się na mównicy, co samo w sobie wywołało już oburzenie prawej strony izby. Na tym jednak nie koniec,
PiS popędział Szymona Hołownię w Sejmie. Jego riposta przejdzie do historii Prześwietlamy oświadczenia majątkowe Tuska, Kaczyńskiego i Hołowni. Wielkie zaskoczenie u przyszłego premieraDonald Tusk zwrócił się do Jarosława Kaczyńskiego: "Twój brat powiedział do mnie..."
Chwilę po wejściu Tuska na mównicę, z prawej strony sali sejmowej padły pytania “W jakim trybie?”, na co szybko zareagował Szymon Hołownia. Marszałek wyjaśnił, że dokładnie w tym samym, z którego podczas poprzednich posiedzeń korzystali członkowie gabinetu Morawieckiego.
To jest moja decyzja – skonkludował.
Nowy premier zaczął od podziękowań, nie tylko dla posłów i posłanek, których głosami został wybrany na stanowisko, ale także dla milionów Polek i Polaków, którzy przyczynili się do zmiany rządzącej większości. Dziękował też swojej rodzinie – mamie, żonie oraz dzieciom, a także… przepraszał ich, że przez niego polityka po raz kolejny zagościła w ich życiu.
Najbardziej zaskakujące Tusk zostawił jednak na koniec. Słowa skierował bowiem do PiS-u oraz samego Jarosława Kaczyńskiego.
Chciałem podziękować także wam, funkcjonariuszom waszej partii, bo nikt tak się nie przyłożył, nikt tyle pracy nie włożył, aby Polacy i Polki każdego dnia z waszych mediów widzieli, co zgotowaliście Polsce. To wam się udało obudzić miliony ludzi – powiedział.
Ostatnie zdanie dedykuję panu prezesowi. Jestem to winny obu moim dziadkom. Dzisiaj też słyszałem "do Berlina", "'für Deutschland". Każdego dnia słyszałem te słowa z telewizji. Każdego dnia słyszałem tę płytę nagraną wiele, wiele lat temu przez Jacka Kurskiego. Kiedy nagrał tę płytę, twój brat Lech Kaczyński powiedział do mnie publicznie, że takiego łajdaka jak Kurski świat nie widział – dodał.
Jednocześnie zadedykował także zwycięstw swoim dziadkom, wyjaśniając po raz kolejny, że wbrew zaklinaniu niektórych nie byli Niemcami, ale polskimi kolejarzami, którzy nie wstydzili się swojej polskości w czasach Wolnego Miasta Gdańska.
Po chwili posłowie zaczęli śpiewać hymn. Gdy tylko skończyli, na mównicę wszedł Jarosław Kaczyński.
Co Jarosław Kaczyński powiedział Donaldowi Tuskowi po wyborze na premiera?
Podniosła atmosfera prysła tak szybko, jak tylko się pojawiła. Jarosław Kaczyńskie bowiem nie tyle wszedł na mównicę, co wtargnął na nią bez zgody marszałka, a także, jak ma to w zwyczaju po ubiegłych dwóch kadencjach, uczynił to… “bez żadnego trybu”.
Nim Hołownia zdążył zareagować na prezesa PiS-u, który wyrósł nagle przed nim, ten zwrócił się do Donalda Tuska.
Jest taki tryb, jak ktoś kogoś obraża. Nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno, że jest pan niemieckim agentem – wypalił.
Reagując na te słowa, marszałek nakazał mu opuścić mównicę, dodając, że “dziwne są tego rodzaje obelgi rzucane w takim dniu i w takim momencie”, a następnie przepraszając za zachowanie Kaczyńskiego.
Słowa prezesa jasno pokazują, że nie do końca pogodził się on z przegraną swojego ugrupowania. Bez wątpienia są też zapowiedzią tego, że nadchodząca kadencja nie będzie łatwa, a rząd Tuska będzie musiał mierzyć się z wieloma kłodami rzucanymi pod ministerialne nogi. Jarosławowi Kaczyńskiemu można zaś zacytować słowa Leszka Millera: “Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy”.