Kryzys u Kubickiej. Ledwie wróciła do domu z synkiem i się zaczęło
Sandra Kubicka i Alek Baron są już w domu z synem Leonardem. Pierwszy kryzys przyszedł bardzo szybko. Co się stało?
Sandra Kubicka i Alek Baron z synem w domu
Sandra Kubicka i Alek Baron przez ostatnie trzy tygodnie dużo czasu spędzili w szpitalu. Wszystko przez to, że ich syn Leonard urodził się w niecałym 34. tygodniu ciąży. Chłopiec musiał przebywać w inkubatorze pod specjalną aparaturą, która pomagała mu w oddychaniu. Teraz jednak maluch jest już w domu z rodzicami.
Leoś ogólnie jest już zdrowy! Ma już super wagę, żeby wyjść, pięknie codziennie tyje, sam oddycha. Jest takim innym chłopcem w ogóle, nawet już z ubranek wyrósł jednych, takie pućki już ma duże. Jest tylko ostatnia rzecz, że musi się nauczyć jeść – ogłosiła szczęśliwa Kubicka.
Właśnie ta ostatnia kwestia sprawia niestety sporo problemów. Sandra już dziś ogłosiła w sieci, że napadł ją pierwszy kryzys. Co się stało?
Sandra Kubicka wyszła z synkiem ze szpitala. Jest wideo Sandra Kubicka pokazała synka. Jaki on już dużySandra Kubicka miała pierwszy kryzys
Baron i Kubicka zdają szczegółową relację z pierwszych godzin ich synka w domu. Aleksander pokazał, jak entuzjastycznie przyjęły Leonarda ich trzy pieski. Z kolei Sandra opowiada o problemach chłopca z nauką jedzenia.
Tak, jesteśmy w domu! Powiem wam, że dzisiaj nie spałam. Tak mi Leoś dał popalić. Uczymy się siebie. Przez to, że on się uczy jeść, my musimy zmieniać butelki – wyjaśniła modelka.
Teraz codziennością celebrytki rządzi mały Leonard. Jak wygląda proces karmienia malucha?
Ja raz karmię piersią, raz z butelki. Z piersi jest to samo, on zjada niepełne porcje, więc muszę go dokarmić butlą. I jeszcze muszę odciągnąć i tak nagle nie mam czasu dla siebie nic, żeby zrobić. Rano to ja już miałam kryzys. Poszłam taki "zombiak" i poprosiłam: “Alek, błagam, przewiń go” – wyznała Sandra.
Niedawno Kubicka przyznała, że jej pierwsze godziny macierzyństwa wspomina bardzo traumatycznie. Jak wyglądał poród? O tym przeczytacie poniżej.
Jak wyglądał poród Sandry Kubickiej?
Kubicka już wcześniej wspominała, że pierwsze dni po narodzinach Leonarda były dla niej bardzo trudne. Widok syna w inkubatorze i fakt, że nie może on jeszcze samodzielnie oddychać, wywoływał w niej poczucie bezradności.
Nasze pierwsze wspólne chwile nie były takie, jak sobie wymarzyliśmy, ale mamy całe życie przed sobą, aby to nadrobić. Tak bardzo chciałam go przytulić i zabrać do domu. To jest absolutnie najgorsze uczucie dla matki – patrzeć jak Twoje dziecko jest podpięte rurami do różnych urządzeń, a Ty nie możesz nic zrobić ani mu pomóc. Wypłakałam ocean łez podczas pobytu w szpitalu. […] Po kilku dniach zaczął oddychać samodzielnie, z dnia na dzień dosłownie rozpromieniał – mówiła Kubicka.
Teraz przyznała, że szczegółów porodu nie zdradzi nigdy publicznie. Jest to dla niej zbyt traumatyczne.
O samym porodzie wam nie powiem nigdy i tej nocy, bo to jest dla mnie traumatyczne doświadczenie. I ja to chyba, na pewno będę musiała przerobić u psychologa, który się zajmuje takimi tematami wcześniaków i nagłych porodów. Obecnie rozmawiam z panią psycholog ze szpitala. Od momentu wyjścia ze szpitala do domu miałam pięć ataków paniki. Nawet jak zobaczyłam samochód, zaczęłam po prostu wyć, bo ostatni raz widziałam samochód, jak tam jechaliśmy i był zakrwawiony fotel, później windę pamiętam, to samo. I stałam w tej windzie i krzyczałam – wyznała Sandra.
Teraz jednak najtrudniejszy okres za nimi. Dziś szczęśliwi rodzice wybrali się z synkiem na pierwszy spacer.
