Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Bolesne wyznanie Pauliny Smaszcz o dzieciach. Straciła trzech synów: "Nie chcę pogodzić się z ich śmiercią"
Redakcja Świata Gwiazd
Redakcja Świata Gwiazd 02.11.2023 22:13

Bolesne wyznanie Pauliny Smaszcz o dzieciach. Straciła trzech synów: "Nie chcę pogodzić się z ich śmiercią"

Paulina Smaszcz wspomina nieżyjące dzieci
Paulina Smaszcz, fot. KAPIF/Instagram

Paulina Smaszcz opublikowała rozrywający serce wpis w mediach społecznościowych. Wspomina w nim swoich trzech zmarłych synów. Łzy same cisną się do oczu. Co takiego napisała?

Paulina Smaszcz urodziła pięciu synów. Trzech zmarło

Małżeństwo Macieja Kurzajewskiego i Pauliny Smaszcz to już echo przeszłości. Rozwiedli się po 23 latach małżeństwa. Wszystko przebiegało bardzo dyskretnie i z klasą. Żadne z nich nie komentowało rozstania. Sytuacja zmieniła się diametralnie, kiedy dziennikarz związał się z Katarzyną Cichopek. Wówczas Paulina dopilnowała, żeby wypłynęło sporo nieprzyjemnych spraw.

Smaszcz i Kurzajewski wychowali dwóch synów: Franciszka i Juliana, choć urodziło im się pięcioro dzieci. Przed laty doświadczyli bowiem ogromnej straty. 

Młodszy z synów pary, Julian Kurzajewski urodził się w 2006 roku. Był dzieckiem z ciąży bliźniaczej.  

Był silny i zdrowy [...] Wynagrodził mi cały ból i rozpacz. Mój skarb. Brat Julka niestety nie przeżył – wyznała Paulina Smaszcz. 

Paulina niejednokrotnie mówiła o swojej stracie. 

Jestem mamą dwóch synów. Troje mi umarło, ale czuję się ich mamą i nadal nią będę - pisała.

Z okazji Wszystkich Świętych w rozrywającym serce wpisie wspomniała nieżyjące dzieci. 
 

Paulina Smaszcz na spacerze z wnuczką. Dziewczynka ma śliczne blond loczki! Ale cukiereczek Paulina Smaszcz w nowej szałowej fryzurze: "Jestem gotowa na randkę". Czy ona coś ukrywa?

Paulina Smaszcz wspomina bliskich zmarłych

Listopadowe święta sprowokowały Paulinę Smaszcz do refleksji na temat przemijania. W pierwszej części wpisu odniosła się do coraz bardziej popularnego w Polsce anglosaskiego Halloween.

W tym chaosie świata, bólu, cierpienia cywilów, szczególnie bezbronnych dzieci, wojny w Ukrainie, walk w Strefie Gazy, te halloweenowe przebieranki wydają się tak bezduszne i bezrefleksyjne. Nasza kultura wspomina zmarłych z nostalgią, refleksją, myślą o stracie, docenieniu tego co mamy bez dążenia do ciągłego napędzania  komercjalizacji i niszczenia świata, tylko dla naszej wygody, komfortu i egoizmu. Im jestem dojrzalsza, im bardziej doświadczona przez ludzi i życie, tym bardziej staram się patrzeć na otaczający mnie świat przez pryzmat kobiety, która doceniła fakt, że żyję, że mam dzieci, o których marzyłam, że determinacja i siła, wykuta z życiowych doświadczeń, pozwoliła mi edukować się, zdobyć zawód, kompetencje, zasoby - zaczęła.

Potem wspomniała bliskie osoby, które już nie żyją. Napisała o ojcu:

Brakuje mi Taty. Kolejny udar już go pokonał. Tata, który akceptował, że idę z podniesioną głową, przez życie, bo tego mnie nauczył w jeżyckim stylu „jak ktoś krzywdzi cię, rani, obmawia, skacze po twoich wartościach, sercu, duszy, to przywal mu z całej siły.” „Tato, ale mama mówi, że jestem dziewczynką i nie wolno  mi krzyczeć, złościć się i bić, nawet gdy prawda jest po mojej stronie.” To tata kazałby mi przywalić temu komuś z gracją różową łopatą, szczerością do bólu lub wysyczanym słowem s…., a na końcu uśmiechnąć się uroczo. 

Nie zabrakło kilku słów o przyjaciołach:

Brakuje mojej przyjaciółki Marysi Rakowskiej. Rak trzustki był bezlitosny. Brakuje mi Maćka Chojnackiego i naszych rozmów o teatralnych scenografiach. Znaleźliśmy go rano, umarł po cichu, jak to on, nie sprawiając nikomu problemu. Brakuje mi Kasi Łukasiewicz i jej ogromnej siły pomagania innym w Fundacji Oswoić Los. Brakuje mi prof. Margaret Archer, kiedy z przyjemnością przeczytała moją pracę doktorską, opartą o jej teorię reflexivity-agency. 

Na koniec było jeszcze bardziej wzruszająco. Nie zabrakło kilku słów o nieżyjących synach.

 

Paulina Smaszcz o trzech nieżyjących synach

Smaszcz nie ukrywa, że poczucie straty po śmierci dzieci nigdy jej nie opuściło i depresja czasem powraca. W cytowanym wpisie także nawiązała do traumy po odejściu synów.

Mojej Babci z jej sentencjami, Dziadka, dumnego z mojego życia, byłego Teścia, któremu zadedykowałam swój doktorat, bo tylko on we mnie wierzył. Idę przez codzienność wciąż posiadając ich nr telefonu, jakby byli, jakby nie odeszli, jakby byli obok, a nie w tych zimnych grobach. Nie chcę pogodzić się z ich śmiercią. I nie śpię od lat po nocach, bo wciąż mam przed oczami moich 3 blond synków, którzy nie przeżyli, ale ich serce biło pod moim sercem, ale to zrozumie tylko MATKA - zakończyła emocjonalne zwierzenia.

Wpis Pauliny Smaszcz spowodował, że zaroiło się od komentarzy. Internauci ślą swoje historie, ale przede wszystkim słowa wsparcia.

Paulina Smaszcz, fot. KAPIF
Paulina Smaszcz, fot. KAPIF
Paulina Smaszcz, fot. KAPIF
Paulina Smaszcz, fot. KAPIF
Paulina Smaszcz, fot. KAPIF
Paulina Smaszcz, fot. KAPIF