Niefortunne słowa w "Pytaniu na śniadanie", Tomaszewska natychmiast interweniowała. Tak nisko oceniają widzów?
Widzowie “Pytania na śniadanie” byli w czwartek świadkami wpadki słownej w wykonaniu Aleksandra Sikory. Prezenter chciał zażartować, jednak efekt końcowy okazał się bardzo niezręczny.
"Pytanie na śniadanie". Wpadka w programie
“Pytanie na śniadanie”, jak każdy program realizowany na żywo, nie ustrzega się wpadek. Choć prezenterzy i produkcja show robią wszystko, co w ich mocy, by zachować pełną kontrolę nad każdym z wydań, nigdy nie wiadomo, co przyniesie nowy dzień.
Jedno z tego rodzaju uchybień miało miejsce podczas czwartkowego pasma prowadzonego przez Aleksandra Sikorę i będącą obecnie w stanie błogosławionym Małgorzatę Tomaszewską. Miał być żart, a wyszło, cóż - nie do końca zabawnie.
Tylko u nas: Wersow podjęła decyzję w sprawie chrzcin córeczki. Właśnie zdradziła nam prawdę. "Zastanawialiśmy się"Aleksander Sikora popełnia językową gafę w "Pytaniu na śniadanie"
Wszystko zaczęło się niewinnie. Aleksander Sikora i Małgorzata Tomaszewska przywitali się z widzami i przedstawili się im. Chwilę później prezenter postanowił przypomnieć również, jaki program właśnie oglądają.
A ten program, gdyby ktoś zapomniał - chociaż nie wątpię, żeby byli tacy, którzy zapomnieli… - rozpoczął dziennikarz.
Jego koleżanka zauważając niezręczność postanowiła natychmiast zareagować i uratować sytuację.
Małgorzata Tomaszewska ratuje Aleksandra Sikorę z opresji
Tak, wątpliwe, żeby państwo zapomnieli... - zakończyła za Aleksandra Sikorę Małgorzata Tomaszewska.
Warto mieć na uwadze, że tego rodzaju wpadki zdarzają się prezenterom wszystkich programów śniadaniowych. Język potrafi się zaplątać każdemu, ale współpraca gospodarzy, której wynikiem była reakcja koleżanki prezentera sprawia, że widzowie rzadko zauważają drobne potknięcia swoich ulubieńców.
