Przemówienie Justyny Kowalczyk na pogrzebie męża. Jej słowa wyjaśniają wiele, "byliśmy świadomi"

Justyna Kowalczyk żegna ukochanego męża

Na pogrzebie zjawiło się mnóstwo osób, w tym rodzina i przyjaciele alpinisty. Podczas pożegnania głos zabrała jego żona, która zwróciła się do żałobników. Choć śmierć ukochanego była nagłym ciosem, miała świadomość ryzyka, które wiązało się z ich wspólną pasją.

— Mimo śmierci nie mam wrażenia, że czegoś się od niego nie dowiedziałam. [...] Byłam żoną alpinisty. Nie unikaliśmy trudnych rozmów, żadne z nas nie uciekało od śmierci. Byliśmy świadomi, co może się wydarzyć — przyznała Justyna Kowalczyk.

Niecodzienne sceny na pogrzebie Kacpra Tekielego. Pojawili się na uroczystości, żeby położyć to na grobie Czytaj dalej

Biegaczka wraz z synem chce cieszyć się życiem

Małżeństwo doczekało się dziecka, które we wrześniu będzie miało dwa lata. Olimpijka skupia się przede wszystkim na jego dobru. By wypełnić wolę męża, chce wraz z chłopcem poznawać świat. W trójkę wielokrotnie podróżowali, zdobywając kolejne szczyty.

— Jestem szczęściarą, że mogłam mu towarzyszyć w tym wszystkim i być obok niego. Miałam czas się z nim pożegnać. [...] Będziemy żyć tak, jak nauczył nas Kacper. Będziemy jeździć i zdobywać świat. Hugo miał cudownego tatę — podkreślała.

Ostatnie pożegnanie miało upamiętnić jego pasje

Kacper Tekieli oprócz górskiego zamiłowania, miał na uwadze także dobro zwierząt. Wielokrotnie odwiedzał schroniska, by zapewnić im pokarm czy potrzebny asortyment. W czasie ostatniego pożegnania żałobnicy mogli oddać mu hołd, wpłacając datki na organizację.

Justyna Kowalczyk często podkreślała, że mąż był dla niej jedną z najbliższych osób w całym życiu. W czasie pożegnania z ukochanym mogła liczyć na wsparcie bliskich.

Zobacz zdjęcia:

Źródło: Plejada