Leszek Miller o odszkodowaniu od tabloidu za okrutną okładkę po śmierci syna. Walczył o pół miliona złotych
Leszek Miller kilka lat temu przeżył ogromną osobistą tragedię. Jego jedyny syn popełnił samobójstwo. Żal związany ze stratą został zmącony zainteresowaniem mediów, które nie okazały współczucia politykowi. Przez lata walczył o sprawiedliwość po oburzającym artykule. Do dziś toczy się nierówna walka.
Leszek Miller stracił syna w tragicznych okolicznościach
Polityk z małżeństwa z Aleksandrą doczekał się tylko jednego dziecka. Syn otrzymał po ojcu imię, a także wspierał go w karierze zawodowej. Były premier zmierzył się z ogromną tragedią, gdy w niedzielę, 26 sierpnia 2018 roku wnuczka Leszka Millera, Monika Miller, przekazała informację o śmierci ojca.
Zdarzenie było tym bardziej bolesne, że Leszek Miller junior popełnił samobójstwo w swoim podwarszawskim domu. Przyczyny dramatu długo nie były znane, a polityk sam wyznał, że szukał poszlak lub śladów pożegnań w osobistych rzeczach syna.
Sądziłem, że znajdę jakieś jego pożegnanie. Szukałem... Dostałem się do telefonu i komputera syna. Nie było łatwo, bo Leszek miał talent do urządzeń elektronicznych i zakładał skomplikowane szyfry. Zatrudniłem specjalistów - musieli się napracować, by złamać hasła - przedstawiono ten trudny czas w biografii polityka.
Rozpoznawalność Leszka Millera sprawiła, że nawet w czasie osobistej tragedii zdarzenie zostało przedstawione opinii publicznej. Wtedy to doszło do oburzającej decyzji jednego z tabloidów.
Monika Miller odchodzi, właśnie pożegnała się z fanami. To koniec. "Już nam Cię brakuje" "Pie***yć opinie innych". Zapłakana Monika Miller zdradziła, co się z nią dzieje. Walczy z okrutną chorobąLeszek Miller domagał się sprawiedliwości za oburzającą słowa mediów
Krótko po powiadomieniu o śmierci syna polityka w "Fakcie" pojawił się artykuł z kontrowersyjnym tytułem "Ojciec wybrał politykę, a syn sznur". Takie kreowanie sensacji było niedopuszczalne w oczach Leszka Millera, który wytoczył proces tabloidowi.
O szczegółach przebiegu sprawy niedawno opowiedział w wywiadzie dla Żurnalisty. Polityk musiał zgodzić się na wiele kompromisów, które ostatecznie nie doprowadziły do szybkiego zakończenia rozprawy. Początkowo kwota odszkodowania miała wynieść półtora miliona złotych. Obecnie suma ma być o wiele niższa.
Już zeszliśmy na 100 tysięcy, znaczy sąd powiedział, że po 100 tysięcy może nam tam przyznać odszkodowania. To duża różnica.
Co więcej, Leszek Miller wysłał pismo nawet do niemieckiego właściciela tabloidu, jednak jak przyznał odpowiedź, którą otrzymał była "na pograniczu arogancji".
Sprawa Leszka Millera nadal nie została wyjaśniona. Proces trwa już 5 lat
Choć sądowe potyczki polityka trwają już pół dekady, były premier nie ma zamiaru rezygnować ze sprawiedliwości. W wywiadzie przyznał, że nadzieją napełniają go obecne zmiany w polskim rządzie. Nie ukrywa, że liczy na przychylność ministra sprawiedliwości.
No nie może być tak, że pięć lat trwa prosty proces tak? […] Czekam na nowego ministra sprawiedliwości. Mam nadzieję, że to będzie pan Bodnar. Napiszę do niego list w tej sprawie, że jeżeli może, to żeby coś zrobił, żeby ten proces wreszcie się skończył.
Śmierć 48-latka była ogromną tragedią w rodzinie polityka. Wnuczka Leszka Millera bardzo przeżyła śmierć ojca i wielokrotnie opowiadała o żalu z powodu odejścia tak bliskiej osoby.
Kiedy patrzę w lustro, przede wszystkim zawsze widzę w sobie jego odbicie. Był osobą, która miała na mnie zawsze największy wpływ i byłam najbardziej ciekawa jego opinii. Był wrażliwy, inteligentny i często niezrozumiany. Mam wrażenie, że połowa mnie zniknęła i nie wiem, jak mam sobie z tym poradzić - podkreślała.
Źródło: SE, Fakt