Tragiczna sytuacja synka Komendy. Na koncie miliony, a on nie ma na buty. To nie koniec dramatu
Historia Tomasza Komendy mrozi krew w żyłach. Mężczyzna zmarł 21 lutego, osierocając 4-letniego synka. Okazuje się, że chłopczyk jest w opłakanej sytuacji.
Tomasz Komenda spędził 18 lat za kratami
Zbrodnia w Miłoszycach to jedna z najbardziej wstrząsających spraw kryminalnych w Polsce. W noc sylwestrową 1996 roku brutalnie zgwałcono i zamordowano 15-letnią Małgosię. Jej ciało znaleziono na obrzeżach miejscowości. Przez lata sprawa pozostawała nierozwiązana, a śledztwo nie przynosiło przełomowych wyników. Tomasz Komenda, niesłusznie oskarżony o tę zbrodnię, spędził w więzieniu 18 lat, zanim został oczyszczony z zarzutów. Jego historia ujawniła poważne błędy w polskim systemie wymiaru sprawiedliwości i poruszyła opinię publiczną.
Choć dwóch innych mężczyzn zostało skazanych, okoliczności zdarzenia nadal budzą wątpliwości, a rodzina ofiary wciąż walczy o pełne wyjaśnienie sprawy. Komenda, po wielu latach niesprawiedliwego uwięzienia, odzyskał wolność dzięki determinacji osób, które dostrzegły niejasności w śledztwie. Przełom nastąpił w 2016 roku, gdy policjant Remigiusz Korejwa i dziennikarz Grzegorz Głuszak doprowadzili do ponownej analizy akt. Nowe badania dowodów wykluczyły winę Komendy, co doprowadziło do jego uniewinnienia 16 maja 2018 roku.
Po odzyskaniu wolności, Tomasz próbował ułożyć sobie życie na nowo. Wkrótce poznał Annę Walter, z którą stworzył rodzinę, a w 2020 roku na świat przyszedł ich syn Filipek. W tym samym roku powstał film "25 lat niewinności" w reżyserii Jana Holoubka, który opowiedział o jego dramatycznej historii. Mimo uniewinnienia Komenda musiał stoczyć jeszcze jedną walkę – o rekompensatę za stracone lata. Po długim procesie sądowym w 2021 roku przyznano mu rekordowe odszkodowanie: ponad 12 milionów złotych zadośćuczynienia za doznane krzywdy i ponad 800 tysięcy złotych za szkody majątkowe. Wyrok ten zakończył trudny rozdział w jego życiu, dając nadzieję na spokojną przyszłość.
Tylko u nas. Smutne wieści o 4-letnim synku Komendy. Matka Tomasza ma pęknięte serce Przepychanki nad trumną Tomasza Komendy. Matka ujawnia, co działo się po śmierci jej synaJak wyglądało życie Tomasza Komendy po wyjściu z więzienia?
Szczęście, które wydawało się towarzyszyć Tomaszowi Komendzie po wyjściu na wolność i uzyskaniu wielomilionowego odszkodowania, okazało się nietrwałe. W lipcu 2022 roku media poinformowały o jego rozstaniu z partnerką, Anną Walter. Związek, który wyglądał na idealny obraz szczęśliwej rodziny, zaczął się rozpadać, a zakochani znaleźli się po przeciwnych stronach w trudnej sądowej walce o alimenty.
W wywiadach po rozstaniu Anna Walter otwarcie mówiła o zmianach w zachowaniu Komendy po otrzymaniu dużej sumy pieniędzy. Jej zdaniem nagły wzrost statusu materialnego negatywnie wpłynął na ich relację. Twierdziła, że Komenda zaczął zaniedbywać rodzinę, co ostatecznie doprowadziło do zakończenia ich związku.
Wszystko zmieniło się, kiedy Tomek dostał te miliony. Całymi dniami nie było go w domu. Kiedy przychodził, kończyło się kłótnią. Zaczęły się krzyki, wyzwiska. Sąsiedzi zaczęli wzywać policję. Moje dzieci zobaczyły zupełnie innego Tomka, niż ten, którego poznały i do którego jedno z nich mówiło tato… - mówiła w wywiadzie dla "Polityki".
Tomasz Komenda zmarł 21 lutego 2024 roku po długiej walce z ciężką chorobą. Smutną wiadomość o jego odejściu przekazał dziennikarz Grzegorz Głuszak, który przez lata wspierał Komendę w jego staraniach o uniewinnienie.
Tomek zmarł z samego rana. Dowiedziałem się o tym fakcie dosłownie kilka godzin temu. Wiem, że Tomek od dłuższego czasu miał problemy ze zdrowiem. Zmarł w wyniku długiej choroby, z którą walczył już od pewnego czasu - przekazał wówczas na antenie TVN24.
Co teraz z synkiem Tomasza? Znajomy ujawnił szokująca prawdę.
Dramat synka Tomasza Komendy
Po wyjściu Tomasza Komendy na wolność, bracia Collins – Grzegorz i Rafał – zaoferowali mu wsparcie, zatrudniając go w swojej fundacji. Po pewnym czasie Komenda zrezygnował z tej pracy, ale mimo to bracia starali się go wspierać. W rozmowie z "Faktem" Grzegorz Collins odniósł się do wypowiedzi matki i brata Tomasza, Krzysztofa Klemańskiego, którzy sugerowali, że starszy brat Tomasza miał wpływ na jego oddalenie się od rodziny.
Sprawa dotyczy także kilkunastu milionów złotych, które Komenda pozostawił, a obecnie toczy się postępowanie spadkowe. Zapytany o swoje zdanie na temat tej teorii, Collins nie ukrywał swoich emocji. 4-letni Filipek nie ma pieniędzy na podstawowe potrzeby.
Nie mnie oceniać, ale teraz cała sytuacja wygląda bardzo dziwnie, żeby nie powiedzieć skandalicznie. Nie może być tak, że syn Tomka nie ma zimowych butów, brakuje pieniędzy na jedzenie, na podstawowe potrzeby, a gdzieś na koncie leżą miliony złotych - powiedział.
Stwierdził, że jego brat okazywał wsparcie najstarszemu synowi Komendy.
Rafał wielokrotnie pomagał synowi Tomka, choć uważam, że to karygodne, że w ogóle dochodzi do takich sytuacji. Sądy są sądami, sprawy spadkowe i inne kwestie prawne będą się ciągnąć, ale co w międzyczasie? Czy naprawdę nie ma możliwości, aby zadbać o podstawowe potrzeby dziecka, zanim sprawa zostanie rozwiązana? Rozumiem, że pewne rzeczy zajmują czas, ale to już trwa bardzo długo.
Prawda, że straszne?