Widzowie zabrali głos po finale "TzG"
To, co wydarzyło się w finale "Tańca z Gwiazdami", podzieliło Polskę. Emocje sięgnęły zenitu, ale kontrowersje wokół zwycięstwa "Bagiego" są niewiarygodne!
Finałowy taniec: rozmach, zwycięzca i internetowa burza
Finał 17. edycji "Tańca z Gwiazdami" to było wydarzenie, które miało zamykać sezon z hukiem. I faktycznie, twórcy programu postawili na rozmach, zapraszając na parkiet wszystkich, którzy w tym roku walczyli o Kryształową Kulę. To zawsze dobry pomysł, by przypomnieć widzom, co działo się przez ostatnie tygodnie. Do tego doszły występy, które miały podnieść stawkę. Na przykład powrót Justyny Steczkowskiej i Stefano Terrazzino, którzy przypomnieli swoje słynne tango sprzed lat – to był ukłon w stronę historii programu.
Jednak prawdziwą uwagę przykuł występ międzynarodowy. Na scenie pojawił się Calum Scott, który zaśpiewał swoje hity. Ale największe wrażenie zrobił jego multimedialny duet z Whitney Houston. Taka oprawa wizualna to już nie tylko taniec, ale czysty, drogi show, który miał być jednym z najmocniejszych punktów tego wieczoru. Cała ta oprawa miała przygotować widza na to, co najważniejsze.

Ostateczna rozgrywka i trzy finałowe drogi
Finał zawsze sprowadza się do jednego: Kryształowej Kuli. W tym roku o trofeum walczyły trzy duety, które przeszły przez sito półfinału. Mieliśmy więc Maurycego Popiela z Sarą Janicką, Wiktorię Gorodecką z Kamilem Kuroczką oraz Mikołaja "Bagiego" Bagińskiego z Magdaleną Tarnowską. Każda z tych par reprezentowała inny styl i miała za sobą inną historię w programie, co zapowiadało zaciętą rywalizację.
Zasady finału były jasne: każda para musiała wykonać trzy tańce. Najpierw widzowie zobaczyli ich najlepszą choreografię w tej edycji, wskazaną przez jurorów. To był moment na pokazanie siły. Potem była poprawiona wersja najsłabszego tańca, wybranego przez konkurentów – tu liczyła się odporność na krytykę i zdolność do rozwoju. Na koniec, wisienka na torcie, czyli efektowny freestyle, gdzie obowiązywała pełna dowolność, artystyczne szaleństwo i emocje. To w tym momencie pary często zdobywają serca widzów, odsuwając na bok suchą technikę.
Werdykt widzów i zwycięstwo Bagiego
Choć jurorzy mieli swoje typy i oceniali występy, w finale liczył się już tylko głos publiczności. To widzowie decydowali, kto ostatecznie zgarnie nagrodę. I tu doszło do sporej niespodzianki, bo po zaciętej walce Kryształową Kulę i nagrody pieniężne zdobyli Mikołaj "Bagi" Bagiński i Magdalena Tarnowska. Nagroda to 200 tysięcy złotych dla Bagińskiego i 100 tysięcy dla Magdaleny.
To, co z pewnością dodaje tej wygranej szlachetności, to decyzja Bagińskiego o przeznaczeniu swojej nagrody na fundację wspierającą osoby z zespołem Downa. Taki gest rzadko się zdarza w show-biznesie i zasługuje na uznanie.
Zaraz po ogłoszeniu wyników program podzielił się na dwa obozy. Z jednej strony, była większość widzów, którzy szaleli ze szczęścia. Ludzie często cenią sobie historię "od zera do bohatera", a Bagiński wniósł do programu autentyczną energię i duży postęp.
- BRAWO BRAWO BRAWOOOOO!!!!!!!!
- Wasza wygrana to coś więcej niż tylko wynik to dowód na to, że szczerość, dobroć i prawdziwe emocje zawsze mają swoją moc.
- Od początku było widać, że wkładacie w to całe serce, że jesteście autentyczni, naturalni i nikogo nie udajecie. I właśnie za to ludzie Was pokochali.
- Ta wygrana jest w pełni zasłużona nie tylko za to, co zrobiliście, ale jacy jesteście jako ludzie.
- Niech ta wygrana będzie dla Was początkiem jeszcze piękniejszej drogi, kolejnych projektów, spełniania marzeń i nowych, przepięknych chwil.
Jednak, jak to bywa w internecie, szybko pojawiło się spore grono niezadowolonych. Ci widzowie i komentatorzy uważali, że to nie Bagiński, a inna para – najczęściej wskazywano na Wiktorię Gorodecką, która była technicznie perfekcyjna – zasłużyła na wygraną. Pojawiły się zarzuty, że głosowanie jest niesprawiedliwe, a program nagradza popularność, a nie umiejętności taneczne.
- Szkoda, że program wygrała osoba, która była po prostu bardziej popularna w Internecie.
- Mikołaj był najsłabszy z całej trójki … no ale takie są zasady
- Wygrał TikTok… x2 GRATSY!
- Kolejny dowód na to, że wystarczy potrafić absolutnie nic i się uśmiechać żeby zostać gwiazdą. Wstyd dla programu
To dyskusja, która towarzyszy każdemu finałowi tego typu programów. Ale prawda jest taka, że w tego typu show widz ma zawsze ostatnie słowo. Kryształowa Kula trafiła do Bagińskiego i Tarnowskiej, a internetowa burza jest tylko dowodem na to, jak duże emocje wzbudzał ten sezon.
