Wygoda ostro o wygranej Bagiego. Po finale "TzG" nie przebierał w słowach
Finał najnowszego sezonu “Tańca z Gwiazdami” nie schodzi z języków widzó i internatów. Zapytaliśmy jednego z jurorów, Tomasza Wyggodę o to co sądzi o oburzeniu głosujących widzów.
Finał z rozmachem: na co poszły pieniądze?
Finał 17. edycji "Tańca z Gwiazdami" miał zamykać sezon z prawdziwym hukiem, i trzeba przyznać, że produkcja postawiła na duży rozmach. Zgodnie z tradycją, na parkiet wróciła cała obsada sezonu, co zawsze jest dobrym pomysłem, by przypomnieć widzom najciekawsze momenty ostatnich tygodni. Do tego dołożono kilka występów specjalnych, które podniosły stawkę widowiska.
Prawdziwą uwagę, i zarazem największy budżet, pochłonęła oprawa międzynarodowa. Oprócz występu Caluma Scotta, na scenie zobaczyliśmy jego multimedialny duet z Whitney Houston. Taka oprawa to już czysty, drogi show, który miał być najmocniejszym punktem finału, pokazującym, że to już nie tylko taniec.
Ostatecznie jednak, cała ta oprawa prowadziła do momentu, w którym o Kryształową Kulę walczyły trzy pary: Maurycy Popiel i Sara Janicka, Wiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko oraz Mikołaj Bagiński i Magdalena Tarnowska. Rywalizacja była zacięta, bo każda z tych par reprezentowała inny styl. Zasady finału były wymagające: każda para musiała zatańczyć trzy choreografie. Była to ich najlepsza pozycja, poprawiona wersja najgorszego tańca oraz na sam koniec – efektowny, emocjonalny freestyle, który często decyduje o głosach widzów.

Werdykt widzów: kryształowa Kula dla Bagińskiego
W finale tanecznego show Polsatu ostatecznie liczyły się tylko głosy publiczności, a ta postanowiła zafundować widzom sporą niespodziankę. Po zaciętej walce Kryształowa Kula i nagrody pieniężne trafiły w ręce Mikołaja "Bagiego" Bagińskiego i Magdaleny Tarnowskiej. Dla Bagińskiego było to 200 tysięcy złotych, a dla jego partnerki 100 tysięcy.
Tę wygraną szybko przykrył jednak szlachetny gest: Bagiński od razu ogłosił, że swoją część nagrody przeznaczy na fundację wspierającą osoby z zespołem Downa. Taka decyzja zasługuje na uznanie i jest rzadko spotykana w polskim show-biznesie.
Werdykt natychmiast podzielił internet na dwa obozy. Z jednej strony, fani cieszyli się z triumfu Bagińskiego, który pokazał historię wielkiego postępu i wniósł do programu dużą dawkę autentycznej energii. Z drugiej strony, pojawiło się spore grono niezadowolonych widzów. Komentatorzy i część publiczności uważała, że to inna para – najczęściej wskazywano na technicznie perfekcyjną Wiktorię Gorodecką – zasłużyła na wygraną. Pojawiły się zarzuty, że program nagradza popularność, a nie faktyczne umiejętności taneczne.
A co o tym podziale sądzi Tomasz Wygoda?
Prawda o głosach: czy technika przegrywa z sympatia?
Finały tanecznych show zawsze kończą się tą samą dyskusją: czy wygrała technika, czy popularność? W rozmowie dla Świata Gwiazd, Tomasz Wygoda ostrożnie skomentował ten odwieczny problem, odnosząc się do kontrowersyjnego wyniku. Jego zdaniem, publiczność coraz częściej przedkłada sympatię i rozpoznawalność ponad czyste, merytoryczne umiejętności taneczne.
No i proszę państwa, ludzie wolą popularność dzisiaj bardziej. To się może zmieniać, jutro może będą znowu woleli technikę, ale dzisiaj wolą popularność bardziej niż technikę. Widocznie technika, w ogóle mądrzy ludzie są na ogół dla społeczeństwa nudni, więc głosują, wiemy, że różnie - powiedział Wygoda.
Ekspert przyznał, że uczestnicy postrzegani jako zbyt "mądrzy" lub perfekcyjni technicznie bywają dla widzów nudni. To bezpośrednio wpływa na ich decyzje w głosowaniu, nawet jeśli jury stawia na nich. Wygoda otwarcie przyznał, że choć zwycięzca, Bagi, zasłużył na uznanie za swoje ogromne postępy, to Wiktoria i Maurycy zaprezentowali po prostu wyższy poziom umiejętności. Mimo to, Wygoda podkreślił, że wszyscy finaliści zasłużyli na uznanie za ciężką pracę – przygotowanie kilkunastu choreografii wymagało ogromnej wytrzymałości. Zaznaczył, że Bagiński jest młodym, chętnym do nauki tancerzem, a jego wygrana to triumf osobistego rozwoju.
Zasłużyli, bo oni wszyscy bardzo pięknie pracowali i naprawdę przygotowanie tych kilkunastu choreografii, wytrzymanie psychiczne i fizyczne, cielesne to jest ogromna rzecz. Bagi jest młodym chłopakiem, bardzo otwartym, bardzo chętnym. Nie miał takich warunków i nie miał też takiego doświadczenia jak Wiktoria i Maurycy, ale zrobił niesamowite postępy i to jest jego zwycięstwo. - mówił.
Wygoda zaapelował do widzów, by pamiętali nie tylko o zwycięzcy, ale też o Kamilu i Sarze, których wysoki poziom taneczny zasługuje na publiczne docenienie, niezależnie od wyniku SMS-owego głosowania.
Ale powiedziałem też dzisiaj, pamiętajmy i wszyscy ci, którzy głosowali na Bagiego, wiedząc, że lepsza była Wiktoria i Maurycy, proszę, zagłosowaliście na swojego kandydata, którego lubicie, ale proszę tym bardziej w swoich czystych sumieniach, a mam nadzieję, że takie je macie, pamiętajcie, piszcie o Wiktorii, piszcie o Maurycym, piszcie o Kamilu i Sarze, bo nie wybraliście ich, chociaż byli lepsi, więc zasługują na to, żebyście o nich pamiętali.