Życie Krystyny Sienkiewicz nigdy nie było usłane różami. Mimo to do końca bawiła do łez

Krystyna Sienkiewicz — nieudane małżeństwa i macierzyństwo

Po zakończeniu wojny wraz z rodziną od strony ojca przeniosła się do Szczytna. Niestety bez brata, którego nie mogła zabrać ciocia przyszłej artystki. Sama miała już syna, a trójka dzieci była zbyt dużym obowiązkiem. Chłopiec trafił do sierocińca, a po latach Krystyna Sienkiewicz przyznała, że dzieciństwo zostało jej brutalnie odebrane.

— Oboje rodziców straciłam podczas wojny. Od tamtej pory choruję na nieuleczalne dzieciństwo — wyznała w jednym z wywiadów.

Nie planowała wiązać przyszłości z aktorstwem, jednak szybko okazało się, że ma talent do występów na scenie. Trafiła do kabaretu, gdzie potrafiła rozśmieszać widownię do łez. Sama w uśmiechu odnajdywała lekarstwo na wszelkie zło.

Na drodze pojawili się także mężczyźni, choć z żadnym nie została na długo. Pierwszy, piosenkarz Włodzimierz Rylski, chciał rozwinąć karierę u zachodnich sąsiadów. Krystyna Sienkiewicz nie wyobrażała sobie przeprowadzki do kraju, który wyrządził jej tyle krzywd. Po krótkim czasie małżeństwa na odległość para postanowiła się rozstać.

Później artystka otworzyła serce dla starego kolegi ze STS-u, Andrzeja Przyłubskiego. Opiekowała się nim, gdy aktor niedomagał, a znajomość zakończyła się ślubem. W drugim przypadku niestety bolesne doświadczenie przyszło pod postacią niewierności mężczyzny. Co gorsza, Krystyna Sienkiewicz była wykorzystywana także finansowo.

— Pół majątku wyprowadził dla swojego nieślubnego dziecka i kobiet, które miał — wyjawiła podczas jednego z wywiadów.

Małżeństwo się rozpadło, a artystka nie chciała już więcej angażować się w poważne związki. Szczęścia szukała w roli matki, choć zarzekała się, że nigdy nie urodzi. Co prawda tej kwestii dotrzymała, ponieważ to porzucona w szpitalu dziewczynka skradła kolejną cząstkę jej serca.

— Julka była wcześniakiem porzuconym przez matkę w szpitalu, miała krótszą nogę i biegunkę chlorkową. Mieli ją oddać do domu dziecka, ale była tak słaba, że zabiłby ją pierwszy katar. Wzięłam ją do siebie — wspominała artystka.

Niestety dziewczynka szybko zaczęła sprawiać kłopoty kobiecie. Z biegiem lat bywało coraz gorzej, a Krystyna Sienkiewicz usłyszała nawet z jej ust groźby śmierci. Ostatecznie Julia odeszła na długo przed śmiercią aktorki i powróciła dopiero po jej zgonie.

— Chciała mnie zabić. Czasem żałuję, że ją adoptowałam — relacjonowała gwiazda.

Walka o spadek Krystyny Sienkiewicz

Gdy artystka zaczęła podupadać na zdrowiu, pod opiekę wziął ją bratanek, Kuba Sienkiewicz. Odeszła 12 lutego 2017 roku na kilka dni przed swoimi 82. urodzinami. Została pochowana na warszawskich Powązkach, jednak nawet po odejściu nie mogła liczyć na spokój.

Do rozstrzygnięcia pozostawała kwestia spadku, która zawierała dobra materialne o wartości trzech milionów. Spór pojawił się, gdy do narracji wróciła córka Krystyny Sienkiewicz. Początkowo kobieta miała zostać wydziedziczona, co odnotowano w testamencie artystki. Cały majątek miał uzyskać Kuba Sienkiewicz.

Wtedy rozpoczęła się sądowa batalia, w której podważano właściwość testamentu. Rozprawy ciągnęły się latami. Jak podaje "Fakt" ostatecznie spór rozstrzygnięto na korzyść bratanka aktorki.

— Sprawa się prawomocnie zakończyła. Zgodnie z tym orzeczeniem Jakub Sienkiewicz w całości uzyskał spadek po ciotce Krystynie Sienkiewicz — przekazano w oświadczeniu prawniczym.

Zobacz zdjęcia:

Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:

1. Paulina Krupińska oceniła prawdę Małgorzaty Rozenek w "DDTVN". Zauważa jeden błąd

2. Remigiusz Mróz i Joanna Opozda mają się ku sobie? Pisarz wymownie zareagował na plotki

3. Ania Lewandowska szczerze o swoim małżeństwie. "To jest tak duża presja"

Zapraszamy na naszego Instagrama

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].

Źródło: Viva!, Fakt