Andrzej Szopa przez lata był przykuty do wózka. Życie nigdy go nie rozpieszczało, stracił syna i wyemigrował z kraju
Andrzej Szopa, aktor znany z takich hitów jak "Pitbull", "Carte Blanche" czy "Cześć, Tereska" zmarł 31 grudnia. Artysta miał wyjątkowo ciężkie życie, naznaczone niejedną tragedią. W ostatnich latach musiał poruszać się na wózku.
Urodził się w 1952 roku. Karierę aktorską zaczął szybko, mimo że na studia dostał się dopiero za trzecim razem. W 1977 roku ukończył Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Jego kariera rozwijała się doskonale, kiedy przyszedł pierwszy cios.
Andrzej Szopa: kariera, emigracja, śmierć syna
Po uzyskaniu dyplomu występował w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Szybko dostał też pierwsze role filmowe. Znalazł też miłość: zakochał się w innej aktorce, Bożenie. Para miała dwoje dzieci: Annę i Macieja. Niestety ich syn zmarł w wieku siedmiu lat.
Związek nie wytrzymał tej próby od losu: jego żona wyjechała wraz z córką do Niemiec, on postanowił wyemigrować do Stanów Zjednoczonych. Od 1987 roku tam układał sobie życie. "Żeby się utrzymać, imałem się różnych zajęć. Decydując się na wyjazd, wiedziałem, że mogę zostać w Stanach organistą oraz kucharzem. I też tak się stało: przez jakiś czas grałem na fortepianie i organach. Byłem również szefem kuchni w trzech restauracjach" mówił w wywiadzie dla portalu Super Express.
W USA spędził 10 lat. Tęsknił jednak z Polską, postanowił więc wrócić do kraju. Po przyjeździe branża aktorska przyjęła go z otwartymi ramionami. Zagrał między innymi w "Samym życiu", "Plebanii", "Ale się kręci!" czy "M jak miłość". Znów występował też na deskach teatrów.
Andrzej Szopa: operacja, udar i wózek inwalidzki
Kiedy jednak wydawało się, że w jego życiu wiele rzeczy zaczęło się układać, los znowu potraktował go okrutnie. Zaczął mieć poważne problemy z kręgosłupem. Ratunkiem miała być operacja w Stanach Zjednoczonych. Pech chciał, że w trakcie zabiegu doznał udaru.
Po tym wydarzeniu lewą stronę ciała miał niesprawną. Od tego czasu poruszał się na wózku inwalidzkim. Na szczęście miał ogromne wsparcie przyjaciół, a sam też nie poddawał się zwątpieniu i miał nadzieję, że będzie jeszcze chodzić.
– Codziennie mi się śni, że spaceruję i biegam. Jest szansa, że za jakiś czas wstanę wreszcie z wózka i będę mógł normalnie chodzić oraz funkcjonować. To moje największe marzenie – wyznał jakiś czas temu w rozmowie z gazetą "Fakt".
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].
Źródło: Fakt, Super Express