Bardowska we łzach. W końcu zdradziła, jaki dramat przechodzi
Ania Bardowska bardzo przeżyła powódź w Polsce. Wielkie straty dotknęły również jej rodzinę. Teraz opowiedziała o tym, przez co musiała przejść.
Powodzie w Polsce. Grzegorz Bardowski apeluje
Sytuacja na południu Polski jest bardzo poważna. Powodzie objęły większe tereny, zalewając zarówno wsie, jak i miasta. Mieszkańcy tracą dorobek życia, a ich bezpieczeństwo jest zagrożone. W odpowiedzi na apel o pomoc, społeczeństwo solidarnie zbiera fundusze oraz podstawowe produkty.
Grzegorz Bardowski, uczestnik programu "Rolnik Szuka Żony", zamieścił na Instagramie poruszające wideo, w którym ostrzega, że skala zniszczeń jest znacznie większa niż to, co pokazują media. Opisuje zniszczone drogi i doszczętnie zrujnowane domy. Zwraca również uwagę na rosnącą liczbę nocnych kradzieży, których dokonują uzbrojeni złodzieje, korzystając z chaosu i bezbronności mieszkańców. Bardowski apeluje o zwiększenie patroli policyjnych i prosi o szerokie udostępnianie nagrania, domagając się reakcji władz oraz służb. Podkreśla również, że liczba ofiar może być niedoszacowana, a wiele kwestii pozostaje niejasnych.
Nie brakuje ofiar śmiertelnych, na dany moment jest podane, że 10 osób nie żyje, a 100 jest nadal poszukiwanych.
Jego żona również udzieliła się w tej kwestii. Bardzo przeżyła zaistniałą tragediię.
Anna Bardowska reaguje na straty powodziowe
Anna Bardowska opublikowała w mediach społecznościowych nagrania, na których ukazała, z jakimi wyzwaniami zmagają się teraz mieszkańcy. Jest wyraźnie przygnębiona sytuacją. W jednej z relacji, zmęczonym głosem, opisuje, co pozostało z otoczenia domu jej ojca. Na filmach widać z dewastowaną posesję rodzinnego domu, zniszczone drzewa i ogromne dziury w ziemi, co robi przerażające wrażenie.
Nawet samo dotarcie do domu jest trudne. Mimo tych zniszczeń, Bardowska podkreśla, że jej rodzina jest bezpieczna i poradzą sobie z sytuacją. Jednocześnie zaapelowała do internautów o wsparcie dla osób bardziej potrzebujących, zwracając uwagę, że nadchodzące zimne dni mogą być dla nich prawdziwym wyzwaniem.
Tutaj dom mojego taty - powiedziała łamiącym się głosem do kamery.
Od tamtych materiałów minęło kilka dni. Teraz Anna znów odniosła się do tematu.
Ania Bardowska cała we łzach mówi o tym, co przeszła
Niedawno rolniczka przeprowadziła na Instagramie sesję pytań i odpowiedzi. Internauci pytali o powódź, która najbardziej dotknęła dom jej babci i ojca. Straty są bardzo duże, a budynki wymagają napraw.
To dla nas bardzo trudny czas. Najważniejsze, że mamy siebie i wspieramy się wzajemnie. Staram się patrzeć z nadzieją, że tam jeszcze zaświeci słońce, ale wiem, że Ci ludzie nie poradzą sobie bez pomocy. Teraz ta pomoc cały czas napływa, ale nie zapominajmy o nich. Szkody są tak ogromne, że odbudowa potrwa kilka lat - pisała.
Wiele osób wyraziło swoje wsparcie dla Bardowskiej. Jednak, jak sama przyznaje, ma za sobą bardzo trudne momenty, a jeszcze trudniejsze dopiero przed nią.
Czuję się okropnie, swoje wypłakałam i czasami nadal łzy polecą, ale... tu nie ma czasu na łzy. Trzeba zakasać rękawy i brać się do roboty. Trzeba dać wsparcie innym. Jestem mamą, żoną i nikt nie chce mnie widzieć tylko zapłakanej. Życie biegnie dalej, a my razem z nim. Ludzie tam mają gorsze tragedie niż moja rodzina. Im trzeba pomóc. W naszym przypadku cieszę się, że wszyscy żyją - pisała w odpowiedzi na zadane pytanie.