Córka Martyny Wojciechowskiej o piekle, jakie zgotował jej własny ojciec. Pierwszy tak szczery wywiad
Kabula to adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej, którą poznała podczas pobytu w Tanzanii. 23-latka przeszła przez prawdziwe piekło. Po latach zdecydowała się wyznać, do czego posunął się jej własny ojciec.
Więź Martyny Wojciechowskiej i Kabuli
Martyna Wojciechowska poznała Kabulę w 2014 r. podczas wizyty w ośrodku dla dzieci z albinizmem w Tanzanii. Dziennikarka realizowała program na temat tego, z jakimi prześladowaniami muszą zmagać się osoby z tego rodzaju chorobami genetycznymi.
Między polską gwiazdą, a 16-latką nawiązała się silna więź do tego stopnia, że Wojciechowska zdecydowała się ją adoptować i zapewnić jej życie, które mogłoby wynagrodzić jej dotychczasową egzystencję, w której nie brakowało cierpienia. Po latach Kabula zdecydowała się otworzyć na temat horroru, jaki przeszła.
Ojciec zgotował Kabuli piekło na Ziemi
Kabula przyszła na świat w małej wiosce w Tanzanii, gdzie albinizm uznawany był za powód do wstydu. Jej ojciec postanowił porzucić rodzinę i jak twierdzi młoda kobieta, to właśnie ona była powodem jego odejścia.
W wieku 13 lat doszło do przerażającego wydarzenia, o które dziś córka Martyny Wojciechowskiej nie waha się oskarżać swojego ojca. W jej przekonaniu to właśnie on miał wydać na nią “zlecenie”.
Kabula wini ojca za okaleczenie
Według przesądów panujących w Tanzanii, amulety wykonane z fragmentów ciała osób z albinizmem mają cudowną moc. Kabula mając 13 lat została napadnięta przez grupę osób, które postanowiły odciąć jej rękę, by posłużyć się nią jako “magicznym” materiałem.
Zapewniam cię, że do końca życia będę pamiętać, gdy trzej zakapturzeni mężczyźni weszli do mojego pokoju. Było to 26 kwietnia 2010 roku, późny wieczór, godzina 23. Ta rana nigdy się do końca nie zagoi - opowiadała kobieta w rozmowie z “Vivą!” tłumacząc, że jest przekonana, że bandytów nasłał na nią jej własny ojciec.
Źródło: “Viva!”
