Doda w "Dream Show" doprowadziła bliskich do łez. "Trzeba było wy***gać pewne rzeczy"
Doda doprowadziła bliskich do łez w 5. odcinku “Dream Show” – w tym samym, w którym gościła Maja Sablewska. Gwiazda nie ukrywała niczego.
O czym jest "Doda. Dream Show"?
“Doda. Dream Show” bez wątpienia jest największych hitem Polsatu spośród nowości w jesiennej ramówce. Oglądalność reality-show o przygotowaniach piosenkarki do najnowszej trasy koncertowej cieszy się większą oglądalnością niż polska wersja amerykańskiego hitu “The Real Housewives” czy odgrzane po latach “Temptation Island”.
W swoim programie Doda pokazuje, jak powstaje scenografia, kreacje i aranżacje utworów do “Aquaria Tour” – serii koncertów promujących jej najnowszą, wydaną rok temu płytę “Aquaria”. W każdym odcinku poznajemy także nieznane fakty z jej życia. Najwięcej emocji budzą opowieści jej przyjaciół, którzy odsłaniają nieznane dotąd oblicze artystki. Z ich słów wyłania się obraz nie tyle skandalistki, co wrażliwej, poszukującej miłości i wsparcia kobiety.
Doda i Pachut przyłapani RAZEM. Mamy najbardziej sensacyjne ZDJĘCIA roku Doda popełniła błąd w związku z Dariuszem Pachutem. Teraz żałuje. "To taka lekcja, że ja pie***lę"Maja Sablewska w "Doda. Dream Show"
W 5. odcinku “Doda. Dream Show” pojawiła się Maja Sablewska. Na temat wokalistki wypowiadała się bardzo pozytywnie, chociaż w 2011 roku narodził się między nimi konflikt. Doda zapewniała, że nigdy więcej nie poda ręki byłej agentce. Na szczęście czas zagoił rany i dziś relacja byłej menadżerki z gwiazdą wróciła na właściwe tory.
Doda to jest niezły harpagan. Jest jedna zasada. Jej się nie można bać. Trzeba mówić jej jak jest i trzeba słuchać. To jest coś, co ja jako menadżer używałam, jako takiego klucza do Dody. Wtedy wiedziałam, że jeśli nawet nie dogadamy się w danym momencie, to za chwilę przyjdzie refleksja, bo ja wiem, że Doda nie wygląda na taką osobę, to nie dość, że ma refleksję, to jeszcze potrafi przeprosić.
Tak Doda podsumowała okres współpracy z Mają:
Ja Maję traktowałam jako bardzo serdeczną przyjaciółkę. Razem z Mają mieliśmy taki team “na patencie”. Zrobiłyśmy różne, fajne rzeczy, fajne show. Ona mi pomogła przetrzeć różne szlaki i wtórowała mi w tych dziwactwach.
"Doda. Dream Show". Łzy przyjaciół w programie
W ostatniej części dzisiejszej odsłony “Doda. Dream Show” mogliśmy zobaczyć reakcję gwiazdy i jej bliskich na pierwszy odcinek widowiska. Razem z Dodą na kanapie zasiedli jej przyjaciele: Oliwia Lubieniecka, Mariusz Ząbkowski, Damian Koba i Mateusz Motyczyński. Opowieści piosenkarki doprowadziły wszystkich zebranych do łez – włącznie z nią samą.
Gdy Doda zaczęła opowiadać o trudnej relacji z bratem, wszyscy zaczęli płakać.
To jest jakiś horror, to jest jakiś film sensacyjny. To nie na moje nerwy jest. […] Tutaj odzierasz siebie, wszystkie swoje sekrety. No wiesz, żadna z tych gwiazd polskich nie jest w stanie opowiedzieć nic, bo nie ma takich doświadczeń. To jest bardzo trudny zawód uświadamiać ludziom, z czym to się je – zaczął komentować Mateusz Motyczyński.
Doda odpowiedziała:
Nie, nikt nie opowie. Wszystko jest pod dywan, to są takie kuluarowe rzeczy. Dlatego moim zdaniem też daję jakąś przestrzeń dla innych, że ludzie mogą się pod tym podpisać. […] Jestem pewna, że każdy kto zaczął swój własny biznes, albo zaczął swój pomysł realizować, ryzykował, ma pod sobą jakichś tam ludzi, za których bierze odpowiedzialność, to totalnie to zrozumie.
Mariusz Ząbkowski podzielił się swoimi spostrzeżeniami:
Poza tym są dwa światy. Jest scena i jest to, co jest pod sceną. A pod sceną czasami dzieje się więcej, niż na scenie. I ludzie nie widzą tego, jak pod sceną cały proces wygląda.
Na koniec Doda tak podsumowała pierwszy odcinek “Dream Show”, który wzruszył do łez jej przyjaciół:
No nic, trzeba było się wy***gać pewne rzeczy, trzeba było się oczyścić, i teraz z każdym kolejnym odcinkiem będzie lepiej.
Zgadzacie się z Dodą?