Dramatyczny w skutkach wyciek informacji o księżnej Kate. To musiało się tak skończyć

Problemy ze zdrowiem księżnej Kate

Rodzina królewska w ostatnim czasie nie może zaznać spokoju. Najpierw opinią publiczną wstrząsnęła informacja o chorobie króla Karola III. U monarchy wykryto bowiem nowotwór. Nie minęło wiele czasu, a okazało się, że z problemami zdrowotnymi mierzy się również księżna Kate. W oficjalnym komunikacie przekazano, że na początku roku przeszła operację brzucha. 

Żona księcia Williama od tygodni nie pojawia się publicznie. Brytyjczycy, ale też fani royalsów z całego świata zaczynają się poważnie martwić. Wszystkich miało uspokoić zdjęcie, które trafiło na profil księżnej Walii z okazji dnia matki. Wzbudziło ono jednak jeszcze więcej kontrowersji. Okazało się bowiem, że widać w nim ingerencję grafika.

Po tym incydencie księżna wystosowała w sieci przeprosiny i przyznała, że to ona sama edytowała zdjęcie. 

Jak wielu fotografów amatorów, od czasu do czasu eksperymentuję z edycją. Chciałabym przeprosić za zamieszanie, jakie wywołało wczorajsze zdjęcie rodzinne. Mam nadzieję, że wszyscy świętujący mieli bardzo szczęśliwy Dzień Matki – napisała Kate.

To jednak nie koniec zamieszania wokół rodziny królewskiej i księżnej Kate. 

Kolejne przerażające informacje o księżnej Kate. Brytyjska prasa postawiona na nogi Czytaj dalej Nagle pojawiły się informacje o nieślubnym dziecku Williama. Będą badania DNA? Nie ma wątpliwości Czytaj dalej

Nagranie z udziałem księżnej Kate

Żadne zapewnienia nie uspokajają Brytyjczyków, a ci snują coraz to drastyczniejsze teorie na temat zniknięcia księżnej Kate. Nawet najnowsze doniesienia zagranicznej prasy wzbudzają w nich więcej spekulacji niż szansę na wyjaśnienie zamieszania. Mowa tutaj o nagraniu, które pojawiło się na profilu TMZ.

W internecie przekazano, że księżna Kate i książę William pojawili się w miniony weekend niedaleko królewskiej posiadłości Adelaide Cottage w Windsorze na wiejskim straganie. "Przyłapani z ukrycia" wyglądali na zrelaksowanych i radosnych. Szybko jednak zaczęto poddawać w wątpliwość autentyczność filmu. Snuto domysły nawet o sobowtórce księżnej Walii.

Pałac jak dotąd milczał, a bliscy księżnej Kate zdecydowali się na zdawkowe wzmianki o zaginionej. Z tej przyczyny część zmartwionych osób wzięła sprawy w swoje ręce. Ujawnienie informacji o żonie księcia Williama może mieć dramatyczne skutki.

Katastrofalne skutki próby uzyskania danych osobowych księżnej Kate

Okazuje się, że niektórzy dla zdobycia informacji o stanie zdrowia księżnej Kate są w stanie popełnić poważne wykroczenie. Ze szpitala, w którym była operowana żona księcia Williama, a później dochodziła do siebie przez prawie dwa tygodnie, podjęto próbę wykradnięcia jej dokumentacji medycznej.

Trzech pracowników londyńskiej kliniki zostało zawieszonych, a dochodzeniem zajmuje się Biuro Komisarza ds. Informacji (ICO). Konsekwencje mogą zostać wyciągnięte względem całej placówki jeśli nie trzymano się zasad o "raporcie o naruszeniu". 

Według nich jakakolwiek próba uzyskania danych osobowych powinna zostać zgłoszona w ciągu 72 godzin od ich wykrycia. Prywatna klinika może zostać ukarana grzywną w wysokości 17 milionów funtów, jeśli dochodzenie zakończy się na ich niekorzyść. W sprawie wypowiedział się dyrektor The London Clinic.

Wszyscy w London Clinic doskonale zdają sobie sprawę z naszych indywidualnych, zawodowych, etycznych i prawnych obowiązków w zakresie poufności pacjentów. Jesteśmy niezwykle dumni z wyjątkowej opieki i dyskrecji, jaką staramy się zapewnić wszystkim naszym pacjentom, którzy każdego dnia obdarzają nas zaufaniem. W naszym szpitalu nie ma miejsca dla tych, którzy celowo naruszą zaufanie któregokolwiek z naszych pacjentów lub współpracowników - przekazał w oświadczeniu.

Warto przypomnieć, że w tym samym szpitalu, w którym przechodziła operację księżna Kate, leczy się także Karol III. To tam wykryto u niego nowotwór, od którego rozpoczęły się najnowsze kłopoty rodziny królewskiej.

Źródło: Daily Mail