Nie żyje polski tik-toker. Miał 28 lat. Tragedia przed Wielkanocą
Tuż przed Wielkanocą pojawiła się informacja o śmierci młodego twórcy internetowego. Tik-toker miał zaledwie 28 lat. Tragiczną wiadomością podzieliła się jego mama. Chłopak długo zmagał się z poważnymi dolegliwościami.
Nie żyje polski tik-toker. Miał 28 lat
W okresie przedświątecznym wyjątkowo trudno jest przeżyć informacje o odejściu znanych osób. W ostatni czasie jednak doszło do kilku wydarzeń, które wstrząsnęło mediami. Śmierć młodego tik-toker jest jednym z nich.
28-latek pochodził z Gryfina w województwie zachodniopomorskim, a w internecie tworzył pod pseudonimem "Szalony Karol". Jego filmiki cieszyły się ogromną popularnością, a wyświetlenia przekraczały nawet 2 miliony odsłon.
Pomysł na tworzenie krótkich filmików pojawił się spontanicznie. Młody mężczyzna nie myślał, że uda mu się zgromadzić tak szeroką publiczność. Internauci go pokochali za szczerość i pozytywne nastawienie.
Pomysł na nagrywanie filmików był całkowicie spontaniczny, nagrałem jeden filmik, który zyskał popularność i tak zostało do dzisiaj. Mam bardzo dużo pomysłów, które wykorzystuję, aby tworzyć coś, co poprawia humor innym osobom, a szczególnie w dzisiejszych smutnych czasach - powiedział w rozmowie z portalem eska.pl.
Tuż przed świętami Wielkanocy jego mama podzieliła się smutnymi wiadomościami. Chłopak odszedł w wieku 28 lat.
Wielkanoc 2024. Gwiazdy chwalą się święconkami. Nie wszystkie postawiły na tradycyjny koszyczek [DUŻO ZDJĘĆ] Na fali rozstania wyciekła sesja Akopa w samej pościeli. "Jeszcze z włosami i bez tatuaży". Oj, poszedł na całośćNie żyje polski tik-toker. Bliscy wydali oświadczenie
Informacja o śmierci młodego twórczy była dla wielu ogromnym szokiem. Jeszcze przed tygodniem na jego profilu pojawiło się nagranie na temat Niedzieli Palmowej. W tle można było słyszeć matkę 28-latka, która często "pojawiała się" w jego filmikach. Żal ściska tym bardziej, że to właśnie ona jako pierwsza powiedziała o tragedii. Dla bliskich to niewyobrażalny czas bólu.
Mam bardzo smutną wiadomość. Dziś w nocy odszedł nasz syn Karol. Proszę o modlitwę - napisała pani Anna.
Młody mężczyzna pod koniec lutego udzielał wywiadu szczecińskiemu oddziałowi Radiu Eska. Oprócz swojej popularności w internecie wspomniał także o prywatności. Niewiele fanów wiedziało, że zmagał się z kłopotami zdrowotnymi.
Nie żyje polski tik-toker. Zmagał się z poważnymi dolegliwościami
Historia Karola Pęciaka była niełatwa jeszcze przed przyjściem na świat. W rozmowie z radiem młody mężczyzna wspominał, że jego mama usłyszała straszne wieści o zagrożonej ciąży.
Ogólnie, jak mamuśka była w ciąży, to były zapowiedzi, że urodzę się całkowicie zdeformowany albo wcale. Ginekolog dawał leki poronne, lecz pokochała mnie, jak już byłem w brzuchu i tego nie przyjmowała. Stwierdziła, że co ma być, to będzie i tak przyszedłem na świat. Cały, ale chory na serce. O chorobie serca dowiedziała, gdy miałem 3 lata. Później zaczęły się monotonne wizyty u lekarzy kardiologów, jeżdżenie po szpitalach, martwienie się o moje zdrowie i życie. […] Zmiany, jakie moja choroba zrobiła w moim życiu to na pewno takie, że korzystam z życia i nie ograniczam się za bardzo, bo nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejny dzień - wspominał.
Choć w internecie 28-latek znany był ze swojego humorystycznego kontentu, w rzeczywistości zmagał się z kłopotami zdrowotnymi. W książce "Sztuczna zastawka serca, czyli życie z zegarkiem" opowiedział o swojej codzienności z problemami z sercem.
Mam wszczepioną sztuczną zastawkę serca, więc słyszę, jak tyka. Dlatego w nazwie mojej książki jest ,,życie z zegarkiem’’. To jest najbardziej skupiające uwagę w moim życiu, a tak poza tym muszę przyjmować leki rozrzedzające krew do końca życia i jednie przez to muszę unikać sportów, w których mogę mieć obrażenia od skaleczeń do otwartych złamań, przy których mógłbym się wykrwawić - mówił dla eska.pl Karol.
Jak na razie nie podano przyczyn nagłego odejścia Karola Pęciaka. Internauci składają kondolencje rodzinie i przyjaciołom 28-latka. Do końca podkreślał wartość relacji z bliskimi.
Uśmiech rodziców daje mi największe wynagrodzenie tego co robię, tak samo jak osoby zaczepiające mnie na ulicy i dziękujące za to co robię, bo czasami sam oglądam swoje filmiki i poprawiają mi humor. Myślę, że w dzisiejszych czasach liczy się pieniądz, a dla mnie najważniejszy jest czyjś uśmiech - podsumował w radiowej rozmowie.
Źródło: eska.pl