Krzysztof Ibisz wrócił do przeszłości, opowiedział o aresztowaniu. "Siedziałem 48 godzin"
Krzysztof Ibisz był prowadzącym koncertu „Pokolenia wolności”, jaki odbył się w piątek w Gdańsku. Wydarzenie oddawało hołd 34. rocznicę pierwszych wolnych wyborów w Polsce. Po występach prezenter zdobył się na naprawdę niezwykłe wyznanie i opowiedział o tym, jak został aresztowany.
Dziennikarz wrócił wspomnieniami do swojej młodości, kiedy sam walczył z ówczesną władzą i służbami. Okazuje się, że nie siedział z założonymi rękami, co w końcu doprowadziło go do aresztowania.
Krzysztof Ibisz walczył z reżimem. Opowiedział o represjach
Na koncercie „Pokolenia wolności” nie zabrakło najważniejszych hymnów wolności, walki z komunizmem i protest songów z czasów PRL-u oraz przemiany ustrojowej. Usłyszeliśmy takie piosenki jak „Pokolenia”, „Po co wolność” i „Krakowski spleen”.
Pod wpływem tego bojowego, pełnego dobrej energii nastroju Ibisz udzielił wywiadu serwisowi ShowNews.pl, w którym wyjawił wiele szczegółów ze swojej przeszłości, kiedy bez strachu sprzeciwiał się rządzącej władzy oraz o tym, co go za to spotkało.
"Od dziś nie będzie już ciszy". Tłum gwiazd na Marszu 4 czerwca: Żebrowscy, Majdanowie, Dowborowie i wielu innychKrzysztof Ibisz: „Siedziałem za to 48 godzin”
Obecnie 58-letni prezenter zdradził, że w PRL-u nie należał do obojętnej części społeczeństwa. Otwarcie walczył z milicją, a jego noszenie opornika (elementu obwodu elektrycznego, jaki był wówczas symbolem oporu) bardzo źle się dla niego skończyło.
– Wiesz, ja byłem tym pokoleniem, które troszkę na ulicach o wolność walczyło. Pamiętam, że kiedyś siedziałem za to 48 godzin, że nosiłem opornik, który wtedy był symbolem wolności. Po prostu walczyliśmy z milicją na ulicach. Pamiętam, malowaliśmy po nocach »17 września pamiętamy«. Tymi naszymi napisami na murach, to była taka nasza walka o wolność – wyznał Ibisz.
Krzysztof Ibisz o cenie wolności
– Teraz cieszymy się z tego, że mamy wolne wybory, że możemy jeździć po świecie, że paszport mamy w domu, a nie na posterunku, że możemy wyznawać poglądy, jakie chcemy, że po prostu jesteśmy wolni. Ta wolność warta jest każdej ceny – dodał z mocą prezenter.
Warto dodać, że Krzysztof także po obaleniu komuny był zaangażowany społecznie i politycznie. Od 1991 do 1993 roku był posłem na Sejm I kadencji wybranym z listy Polskiej Partii Przyjaciół Piwa. Nie ubiegał się jednak o reelekcję.
Zobacz zdjęcia:
Źródło: ShowNews.pl