Mandaryna padła ofiarą oszustwa, w tle federacja PINK MMA. "Zapadli się pod ziemię"
Federacja PINK MMA była nową organizacją w branży freakfight. Miała promować osoby LGBTQ+ oraz tęczowe wartości. Jednak nie tylko zakończyła karierę na jednej gali, która od początku budziła wątpliwości, ale jej organizatorzy zapadli się pod ziemię. Jest wiele oszukanych osób, między innymi Mandaryna.
Wielu gwiazd polskiego show-biznesu zostało oszukanych przez założycieli federacji. Nie wypłacono wynagrodzeń, nie zapłacono też za hotele. Zniknęły też oficjalne profile organizacji w mediach społecznościowych. Teraz ofiary oszustwa komentują sytuację w prasie.
Mandaryna i inni celebryci oszukani przez PINK MMA
Żona Michała Wiśniewskiego, poza karierą muzyczną, zajmuje się nauką tańca. Poza tym aktywnie wspiera społeczność LGBTQ+ i włącza się w przeróżne akcje związane z tęczowymi klimatami. Jedną z nich było wydarzenie zorganizowane przez PINK MMA. Teraz jest jedną z oszukanych gwiazd.
Ofiarami organizatorów są zawodnicy, sami prowadzący gali oraz włodarze federacji. Wcześniej próbowali oni bezpośredniego kontaktu z oszustami, by wyegzekwować swoje wypłaty. Okazało się to jednak niemożliwe, zwrócili się zatem po wsparcie do mediów.
Pierwsza i jedyna gala federacji odbyła się 3 czerwca. Już po jej zakończeniu w mediach pojawiały się liczne głosy krytyki. Portal NaTemat rozmawiał z osobami, które były obecne na wydarzeniu. Choć organizatorzy reklamowali się jako "bezpieczna przystań dla osób LGBT+", okazało się, że podczas gali nie było nawet żadnych elementów identyfikacyjnych, jak flagi, a poza wystąpieniem Mandaryny nie pojawił się nawet temat problemów tej społeczności.
– Przypominało to bardziej imprezę dla wybrańców. Ponadto nie było żadnych organizacji, fundacji, stowarzyszeń. Nie było informacji o tym, co zrobić, jak ci trudno, jak cię gnoją i poniżają w szkole, jak ci jest źle w pracy, nie wiesz, jak rozmawiać z rodzicami czy wyoutować się – wypowiadała się jedna z osób, jaka uczestniczyła w wydarzeniu.
Pink MMA: organizatorzy zapadli się pod ziemię
Na czerwcowej gali obecny był Jaś Kapela, który w lutym wziął udział w wydarzeniu Prime Show MMA, na którym pokonał Ziemowita Piasta Kossakowskiego. Także on zauważył wtedy: "Rzeczywiście jak na pierwszą galę LGBTQ jest tutaj mało queerowo. Mam pewne wątpliwości, na ile to wsparcie jest realne. No i fakt, nigdzie nie wisi flaga tęczowa ani nie ma ulotek od organizacji".
Obawy okazały się uzasadnione. Federacja zakończyła działalność po wspomnianej gali. Teraz, zamiast zmierzyć się z długami, organizatorzy usunęli profile w mediach społecznościowych i uniemożliwili jakikolwiek kontakt. Z uczestnikami rozmawiał portal Pomponik.
– Prosiłem kilka razy o pieniądze dla mnie i Mandaryny. Atak hakerski to jakaś zmyślona bajka, która nie jest niczym potwierdzona. Chcieli zrobić super federacje, ale nie sprzedały im się bilety. Zapadli się pod ziemię! Teraz nawet wykasowali Instagrama – wyjaśnia Filo, drag queen z Wrocławia.
Podobne słowa czytamy u Charlotte Drag Queer na Instagramie. Ostrzegano ją, kiedy wierzyła w projekt i srogo się zawiodła: "Tak jak to niektórzy mi pisali lub mówili, gdy mówiłam o tym, że będę brać udział w PINK MMA jako prowadząca i ringowa, to pisali, po co ci to i przyznam się, że wierzyłam w ten projekt i jest tak, że PINK MMA nikomu nie wypłacił kasy tłumacząc się atakiem hakerskim, nikt z uczestników, nie wspomnę o hotelach nie został opłacony". Zobacz zdjęcia:
Źródło: Pomponik, NaTemat
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Polski "royal wedding" już za nami. Suknia panny młodej wzbudziła wielkie emocje
Skandaliczne komentarze pod zdjęciem Kasi Cichopek. Jest obrażana ze względu na pewną część ciała
Anna Lewandowska o trzecim dziecku. Zabawnym komentarzem skomentowała wszelkie domysły
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].