Michał Malinowski został porażony piorunem. Kulisy zdarzenia przyprawiają o dreszcze
Michał Malinowski swego czasu występował w popularnych serialach telewizyjnych, a także teatralnych spektaklach. Kilka lat temu zrezygnował z kariery w show-biznesie dla innej pasji. W ostatnim wywiadzie przyznał, że jego nowa rzeczywistość wiążę się z wieloma niebezpiecznymi sytuacjami.
Michał Malinowski był gwiazdą małego ekranu
Aktor po ukończeniu łódzkiej filmówki prężnie rozwijał się przed kamerą. Widzowie najbardziej mogą kojarzyć go z takich seriali jak m.in.: "Na Wspólnej", "Pierwszej miłości" czy "Wszystko przed nami".
Michał Malinowski często brał udział w produkcjach Polsatu. Jeszcze w 2020 roku mogliśmy zobaczyć kilka odcinków hitu "Przyjaciółki" z jego udziałem, a tanecznymi umiejętnościami pochwalił się podczas 7. edycji "Tańca z Gwiazdami". Gwiazdor mimo dużej popularności usunął się w cień i skupił się na zupełnie innej pasji.
Obecnie najbliższe jest mu morze
Po zakończeniu kariery w polskim show-biznesie wyruszył w samotny rejs po Oceanie Atlantyckim. Ekstremalna podróż okazała się jego największą pasją, która trwa do dziś. W mediach społecznościowych chętnie dzieli się kulisami morskich przepraw.
Michał Malinowski nie zapomniał całkowicie o aktorstwie, choć na próżno szukać go w polskich produkcjach. Niedawno pojawił się na planie kolumbijskiego serialu "Paraiso Blanco". Wygląda na to, że łączenie obu pasji mu służy, chociaż nie obyło się bez ekstremalnych sytuacji.
Michał Malinowski został porażony piorunem podczas resju
Aktor w rozmowie dla serwisu cozatydzien.pl opowiedział o jednej z bardziej dramatycznych sytuacji na morzu. Podczas groźnej burzy gwiazdor został porażony piorunem.
Dwa tygodnie temu podczas jednej z burz, które złapały nas na otwartym morzu, poraził mnie piorun. Wysiadły światła nawigacyjne, a w rękę, którą trzymałem mokrą linę, poraził mnie prąd. Oprócz tego były niespodziewane szkwały (burze), które wyrywały w środku nocy kotwicę i spychały łódkę na skały, były sieci rybackie zaplątane w śrubę, do których trzeba było nurkować na środku oceanu, żeby je wycinać, były rekiny, którym trzeba było wyciągać haczyki z paszczy, podejrzane łódki, które podpływały w środku nocy do mojej burty i śledziły mnie w niewiadomym celu przez dłuższy czas.
Choć życie żeglarza może wiązać się z wieloma niebezpieczeństwami, Michał Malinowski nadal chętnie wypływa na otwarte morze.
Źródło: cozatydzien.pl
