Mikołaj Krawiecki zawiesił karierę i wyjechał na Ukrainę. Opowiedział, co tam się dzieje
Mikołaj Krawiecki, półfinalista 10. edycji programu TVN "Top Model", 4 marca poinformował swoich fanów, że zawiesza karierę modelingową, by móc nieść pomoc humanitarną w Ukrainie. 22-latek przebywa na terenie zaatakowanego przez Rosję kraju - i stamtąd zdał właśnie relację, jak sytuacja wygląda na miejscu.
Krawiecki nazwał pomoc Ukraińcom swoim "obowiązkiem moralnym". "Dla mnie wartość życia ludzkiego jest najważniejsza" napisał na Instagramie. Teraz udzielił obszernego wywiadu, opisując, jak makabrycznie sytuacja wygląda w broniącym się z całych sił kraju.
Mikołaj Krawiecki z "Top Model" TVN zaangażował się w pomoc humanitarną w Ukrainie
Sytuacja w Ukrainie jest bardzo poważna. W niektórych miastach, jak Irpień czy Mariupol, mamy do czynienia z katastrofą humanitarną. O tym, jak sytuacja wygląda "na miejscu" Krawiecki opowiedział w wywiadzie dla magazynu TVN "Co za tydzień".
Gwiazdor "Top Model" opowiedział o swoich codziennych kursach z pomocą humanitarną w głąb Ukrainy. Jedna z ostatnio przepakowanych dostaw ważyła w sumie 12 ton. "Nie ma nikogo już, kto byłby w stanie dojechać dalej niż za Lwów z taką pomocą, więc jesteśmy jedyni" - wyznaje Krawiecki w wywiadzie.
- Śpimy po pół godziny w samochodzie na 20 godzin, rzadko mamy okazję się umyć. [...] Mamy 400 km, żeby trafić do punktu, w którym możemy się przespać, żeby przejechać kolejne 200 km pod Kijów - wyznaje model.
- W nocy jest bardzo nerwowo, nas akurat nie obowiązuje godzina policyjna, ale innych wolontariuszy już tak - dodaje Krawiecki, opowiadając o kontrolach wojskowych oraz strachu osób, którym pomagali przedostać się na polską granicę.
Gwiazdor "Top Model" opowiada, co widział w Ukrainie
Krawiecki nie ukrywa, że podczas podróży przez Ukrainę był świadkiem potwornych sytuacji:
- Widziałem, jak rakieta spada na szkołę, w której są dzieci, ale nie chciałbym mówić o tym, co tam widziałem - wyjaśnia Krawiecki.
Model opowiedział też, że pewnego razu dowiedział się, że jego transport był pilnie śledzony przez całe dwa dni. Dzięki specjalnej aplikacji mógł sprawdzić, że ktoś śledził go na trasie z Przemyśla do Kijowa.
- Musimy załatwiać sobie urządzenia maskujące lub oszukujące satelity. [...] To jest najgorsze, bo nas mogą złapać, mogą strzelać do nas, pogodzilibyśmy się z tym, wydaje mi się, że nasza psychika przyzwyczaiła się do tej myśli, ale gorsze jest to, co mogą zrobić osobom, które kochamy - tłumaczy Krawiecki, dodając, że boi się o swoją dziewczynę.
Zobacz zdjęcie:
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Właśnie przekazano fatalne wieści o znanym artyście. Nagle trafił do szpitala, stan jest poważny
Skandal po najnowszym odcinku "Twoja twarz brzmi znajomo". Widzowie oburzeni decyzjami jury
Zapraszamy na naszego Instagrama Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].
Źródło: "Co za tydzień" TVN