Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Mistrz Polski z żoną zginęli, ratując córkę. Wiadomo, jak doszło do tragedii. Kulisy przerażają
Magdalena Szymańska
Magdalena Szymańska 09.01.2025 15:08

Mistrz Polski z żoną zginęli, ratując córkę. Wiadomo, jak doszło do tragedii. Kulisy przerażają

Łukasz i Patrycja Doruch
fot. Instagram

Chwila nieuwagi, dramatyczny skok do wody i walka o życie. Na jeziorze Mikołajskim rozegrał się prawdziwy dramat. Rodzice rzucili się na ratunek swojemu dziecku, ale sami zginęli w głębinach. Jak było naprawdę?

Patrycja i Łukasz Doruch nie żyją: okoliczności śmierci

O tragicznej śmierci Patrycji i Łukasza Doruchów wstrząsnęła cała Polska. Wiadomość o śmierci 29-letniej Patrycji i jej 32-letniego męża, Łukasza, Mistrza Polski w trójboju siłowym, była ciosem dla ich rodziny, przyjaciół i znajomych. Młode małżeństwo wybrało się na Mazury, by uczcić swoją 6. rocznicę ślubu, nie spodziewając się, że ten wyjazd zakończy się tak niewyobrażalną tragedią.

Dramat rozegrał się 30 lipca na Jeziorze Mikołajskim. Podczas rejsu łódką, ich czteroletnia córeczka, Zosia, nieszczęśliwie wypadła za burtę. W ułamku sekundy rodzice zareagowali instynktownie, rzucając się na ratunek swojemu dziecku. Niestety, w tym dramatycznym momencie, tylko Zosia miała na sobie kamizelkę ratunkową (kapok). 

We wtorek (30.07.2024 r.) ok godz. 12:30 oficer dyżurny Policji został poinformowany o tym, że z Jeziora Mikołajskiego przepływający żeglarze zauważyli unoszący się na wodzie kapok. Gdy podpłynęli, aby go wyłowić, okazało się, że kapok nie był pusty. Ubrane w niego było 4-letnie dziecko – możemy przeczytać na stronie mrągowskiej policji.

Zginęli, ratując córeczkę. Tak wyglądają teraz ich profile Pojechaliśmy na grób Łukasza i Patrycji. Tak wygląda

Jak zginęli Patrycja i Łukasz Doruchowie?

Z ustaleń Prokuratury Okręgowej w Olsztynie wynika, że przeprowadzona sekcja zwłok jednoznacznie wskazała przyczynę śmierci obojga zmarłych.

Sekcja wykazała, iż przyczyną zgonu w obu przypadkach było utonięcie. Zarazem nie stwierdzono na ciele pokrzywdzonych żadnych innych dodatkowych obrażeń – ogłosił rzecznik prokuratury Daniel Brodowski. 

Śledztwo w sprawie tragicznej śmierci Łukasza i Patrycji wykluczyło udział osób trzecich oraz jakichkolwiek innych jednostek pływających. Oznacza to, że bezpośrednią przyczyną tragedii był nieszczęśliwy wypadek. Uroczystości pogrzebowe małżeństwa odbyły się 5 sierpnia w ich rodzinnej miejscowości, gromadząc tłumy żałobników, którzy przyszli pożegnać przedwcześnie zmarłych.

Ustalono przebieg wydarzeń poprzedzających tragedię.

Prawdziwa wersja wydarzeń

Okolicezności tragicznego wypadku, do którego doszło na jednym z mazurskich jezior, były przedmiotem śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Mrągowie. Postępowanie toczyło się w kierunku wypadku w ruchu wodnym, w wyniku którego doszło do śmierci.

Po niemal pół roku od tych dramatycznych wydarzeń, prokuratura podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa. Ustalenia śledczych wykazały, że do tragedii doszło w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, spowodowanego nieodpowiedzialnym zachowaniem rodziców, którzy pozwolili dziecku załatwić potrzebę fizjologiczną za burtą łodzi.

Z przeprowadzonych ustaleń wynika, iż śmierć pokrzywdzonych nie była wynikiem działania osób trzecich, a nieszczęśliwego wypadku zaistniałego w wyniku podjętej błędnie decyzji i spontanicznego skoku do wody bez wykorzystania środków asekuracyjnych. Dlatego też postępowanie zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego — poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.

W ramach prowadzonego śledztwa, organy ścigania zleciły szczegółowe badania techniczne łodzi, którą w chwili zdarzenia płynęło małżeństwo wraz z córką. Ekspertyza miała na celu ustalenie, czy stan techniczny jednostki mógł mieć wpływ na przebieg zdarzenia.

Ustalono, iż łódź była wyposażona zgodnie z wymaganiami, na pokładzie były kamizelki ratunkowe, koło ratunkowe z linką, apteczka pierwszej pomocy, bosak teleskopowy, gaśnica. Stan techniczny jednostki pływającej bezpośrednio po wypadku był prawidłowy, biegły nie stwierdził żadnych nieprawidłowości w pracy silnika, ani układu sterowania. Opinia biegłego nie wykazała również, aby łódź miała jakiekolwiek uszkodzenia, mogące wskazywać na kolizję z innym statkiem pływającym — podkreślił prokurator Brodowski.

Patrycja Doruch, Łukasz Doruch, fot. Facebook
Łukasz i Patrycja Doruch fot. Facebook