Nowe informacje ws. śmierci mistrza Polski i jego żony
Nowe informacje na temat tragedii na Jeziorze Mikołajskim. Jak doszło do śmierci Łukasza Dorucha i jego żony Patrycji Doruch? Oto szczegóły.
Śmierć mistrza Polski i jego żony
32-letni Mistrz Polski Łukasz Doruch wybrał się ze swoją żoną Patrycją i 4-letnią córeczką nad Jezioro Mikołajskie. Ich wyprawa zakończyła się wielką tragedią. Rodzina wynajęła łódkę, na której doszło do wypadku. Do tej pory informowano, że w pewnym momencie dziewczynka, będąc w kapoku, poślizgnęła się i wylądowała w wodzie.
Jej rodzice mieli nie czekać ani chwili i rzucili się dziecku na ratunek. Niestety ich heroiczna postawa zakończyła się tragedią. Para przypłaciła zdarzenie życiem.
Teraz pojawiły się jednak nowe informacje na ten temat.
Teorie spiskowe nt. utonięcia Mistrza Polski i jego żony zalały sieć Niepokojące słowa o tragicznie zmarłym małżeństwieWyniki sekcji zwłok tragicznie zmarłego małżeństwa
Szczegółami tragicznego zdarzenia zajęła się prokuratura. Autopsja Patrycji i Łukasza ujawniła, że zmarli na skutek utonięcia.
Nie mieli żadnych obrażeń, poza utonięciem nie wystąpiła żadna inna przyczyna ich śmierci- przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
Znane są już szczegóły ostatniego pożegnania tragicznie zmarłego małżeństwa. Pogrzeb Mistrza Polski i jego żony odbędzie się 5 sierpnia o godzinie 14:00 w kościele p.w. Wniebowzięcia N.M.P. w Chotomowie.
Nowe informacje o okolicznościach śmierci mistrza Polski i jego żony
Uwaga wszystkich skupiła się obecnie na córeczce małżeństwa. 4-letnią dziewczynkę udało się uratować z wody.
Trafiła bezpośrednio do karetki wodnej. Mówiła o tym, że rodzice zanurkowali. Podejrzewam, że nie jest jeszcze świadoma tego co się wydarzyło - mówił ratownik Daniel Borkowski w reportażu "Uwaga!".
Natychmiast została przetransportowana do szpitala i objęta pomocą psychologiczną. Pojawiły się jednak też nowe informacje nt. okoliczności wypadku. W reportażu “Uwaga!” ujawniono, że dziewczynka nie wpadła pierwsza do wody. Okazuje się, że w głębinie znalazła się razem z mamą.
Z naszych ustaleń wynika, że mama z dziewczynką wypadły za burtę. Tata wskoczył do wody za nimi - opowiadał w reportażu Daniel Borkowski, ratownik MOPR ze stacji ratowniczej w Mikołajkach - To jest bardzo niebezpieczna sytuacja, jeżeli chodzi o ratowanie czyjegoś życia. Nie powinno podchodzić się bezpośrednio do poszkodowanego, ponieważ jedyne czym się kieruje w takiej sytuacji to chęć przetrwania
Poniżej możecie zobaczyć cały reportaż i dotychczasowe ustalenia.