Partner Lesar przyłapany, wiadomo co zrobił ukradkiem. Zilmann i Lesar były tuż obok
Najpierw była taneczna chemia Zillmann i Lesar, potem imprezowe zdjęcia, które wywołały rozmowy o domniemanym romansie, aż w końcu potwierdzone rozstanie Zillmann z Walczak. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze obecność długoletniego partnera Lesar, Krzysztofa Hulboja, którego udział w całej historii stawia kilka nowych pytań.
Relacja Zillmann i Lesar w "Tańcu z gwiazdami"
Udział Katarzyny Zillmann w „Tańcu z Gwiazdami” od początku budził emocje, głównie ze względu na to, że w parze z Janją Lesar stworzyła pierwszy żeński duet w historii polskiej edycji programu. Na parkiecie szybko pojawiła się wyraźna chemia: intensywne emocje, bliskość, a nawet pocałunek w jednym z odcinków sprawiły, że widzowie zaczęli spekulować o relacji wykraczającej poza taneczną współpracę. Dopełnieniem tych domysłów były zdjęcia z imprezy po finale, na których Zillmann i Lesar widać w uściskach, trzymające się za ręce, momentami nawet całujące. Fotografie krążyły szeroko i natychmiast uruchomiły medialną narrację o domniemanym romansie.
W tle tych wydarzeń znajdował się jednak wciąż formalnie trwający związek Zillmann z Julią Walczak. Gdy po finale Walczak napisała w mediach społecznościowych, że ich relacja „nieaktualna”, wiele osób uznało to za potwierdzenie rozstania właśnie w związku z wydarzeniami z programu. Sama Zillmann podkreślała, że zdjęcia zostały wykonane ukradkowo, a media jedynie podkręcają sytuację.
Janja Lesar również reagowała na plotki, tłumacząc, że emocjonalna ekspresja w tańcu jest naturalna i nie zawsze równoznaczna z tym, co dzieje się poza programem. Jednocześnie nie zaprzeczała jednoznacznie bliskości, która była widoczna na zdjęciach, co tylko zostawiało pole do interpretacji. Cała sytuacja szybko urosła do medialnego fenomenu — jedni mówili o skandalu obyczajowym, inni o artystycznym wyrazie, jeszcze inni o potrzebie reprezentacji par jednopłciowych w mainstreamowych produkcjach. W efekcie życie prywatne Zillmann zostało wciągnięte w szerszą debatę, a sama sportsmenka znalazła się pod presją wynikającą zarówno z własnej rozpoznawalności, jak i z roli, jaką od lat pełni w przestrzeni publicznej.

Długoletni związek Lesar
Choć emocje wokół „Tańca z Gwiazdami” skupiły się głównie na relacji Janji Lesar z Katarzyną Zillmann, warto pamiętać, że prywatnie życie tancerki może wyglądać zupełnie inaczej, niż sugerują parkietowe interpretacje. Janja od ponad dwóch dekad jest w stałym związku z Krzysztofem Hulbojem — partnerem zarówno życiowym, jak i, przez lata, zawodowym. Poznali się dawno temu, gdy oboje byli jeszcze pochłonięci światem turniejowych tańców. Relacja rozwijała się równolegle z ich karierami, a mimo licznych występów, wyjazdów i zmian w życiu, ten związek okazał się stabilnym punktem oparcia.
Hulboj to doświadczony tancerz, mistrz i choreograf, którego widzowie polskich programów tanecznych doskonale kojarzą. Przez lata tworzył z Lesar duet nie tylko na parkiecie, ale i w codzienności, a dziś wciąż pozostaje osobą, na którą Janja może liczyć niezależnie od medialnego zamieszania. Choć para jest po zaręczynach, oboje mówią otwarcie, że ślub nie jest im do niczego potrzebny.
Co na to partner Lesar?
Wokół całej sytuacji szybko pojawiły się plotki o tym, co na to wszystko Krzysztof Hulboj i czy w ogóle wie, co dzieje się w mediach. Niektórzy zaczęli snuć teorie, że może jest kompletnie poza tematem, inni przeciwnie — że musi mieć swoje zdanie na temat bliskości Janji i Zillmann. Tymczasem fakty są dość proste. Hulboj był obecny na after-party po finale „Tańca z Gwiazdami”. To raczej nie wygląda na sytuację, w której partner tancerki stoi z boku i niczego nie zauważa.
Dodatkowo pojawiło się InstaStory zza kulis, co tylko potwierdza, że był nie tylko na samej imprezie, ale też blisko ekipy programu i wydarzeń wokół finału. Trudno więc utrzymywać narrację, że „nie wie, co się dzieje”. Wygląda na to, że jest w temacie i po prostu nie komentuje spraw publicznie.
Co myśli prywatnie — tego nie wiemy, ale patrząc na jego obecność na miejscu, trudno mówić o jakimś wielkim zaskoczeniu z jego strony.
