Paulina Smaszcz odgraża się Maciejowi Kurzajewskiemu. "Będę ujawniać kłamstwo za kłamstwem"
Paulina Smaszcz nie traci prędkości w kolejnych docinkach pod adresem byłego męża. Maciej Kurzajewski może być pewien, że to jeszcze nie koniec. "Będę ujawniać kłamstwo za kłamstwem" – zapewnia złowrogo. Dziennikarka znów uderzyła, a pod wpisem posypały się komentarze.
Choć prezenterka usunęła ślady po niedawnej awanturze z Izabelą Janachowską, nadal nie zamierza przerwać walki o własne przekonania. W niedawnym wywiadzie z Anną Zajdler ujawniła kolejne przykre fakty na temat Macieja Kurzajewskiego. Czyżby szykowała się kolejna odsłona medialnej afery?
Paulina Smaszcz pokazuje efekty swojej interwencji. Maciej Kurzajewski zareagował
W niedawnym podcaście "Porażka, czyli sukces" Paulina Smaszcz ujawniła kolejny niechlubny uczynek byłego męża. Zdradziła, że owczarek niemiecki imieniem Bono, który od lat należał do rodziny, a po rozwodzie trafił do Maciej Kurzajewskiego, został przez niego "wydany" jak "stara szafa".
Krótko po tym dziennikarz pojawił się na antenie TVP z czworonogiem u boku. Jak na złość ex-żonie spacerował z nową partnerką i psem przed studio, gdzie został przyłapany przez paparazzi. Zwierzak został zresztą gwiazdą piątkowego odcinka, a na Instagramie zaroiło się od relacji, w których widać było, że "honorowy gość" nie odstępował pana na krok.
Na kontratak Pauliny Smaszcz nie trzeba było długo czekać. Prezenterka postanowiła osobiście zainteresować się losem przyjaciela rodziny i w tym celu skontaktowała się z mamą Kurzajewskiego. Stwierdziła, że Bono po wielu miesiącach wrócił do swojego właściciela, jednak jego stan ma pozostawiać wiele do życzenia.
– Dziękuję Annie Zajdler, że mogłam w wywiadzie z Tobą powiedzieć o tułaczce Bono, który po wielu miesiącach wrócił do domu Maćka, mimo że został wydany jak stara, niechciana szafa przez swojego właściciela. Bono po tych przeżyciach jest chory, jak mówi mama Maćka, i Bono potrzebuję leczenia – zaczęła. Dowiedziała się też, że pies wystąpił w "Pytaniu na śniadanie" i nie żałowała uszczypliwości w kierunku byłego męża.
– To dobrze wróży. Może wreszcie zrozumiane zostało, że pies ma uczucia – stwierdziła.
Paulina Smaszcz odgraża się w komentarzach. "Dopóki Pinokio nie przestanie kłamać"
Po aferze z Izabelą Janachowską komentowanie pod najnowszymi wpisami dziennikarki przez jakiś czas było wyłączone. Jednak ostatnie wpisy, po staremu, wywołały falę dyskusji i kłótni pomiędzy zwolennikami prezenterki i osobami otwarcie krytykującymi jej postawę. Tym razem nie było inaczej.
– Jedyne pytanie się nasuwa... gdzie Pani była przez te wszystkie miesiące, jak Bono był skazany na "tułaczkę" i gdzie byli synowie? Ja się pytam, dlaczego nie zabraliście do siebie? Pani chyba żartuje teraz. Serio? – zwrócił się jeden z Internautów.
Na to pytanie reporterka nie udzieliła co prawda odpowiedzi, jednak pod kolejnym komentarzem pojawiła się złowrogo brzmiąca groźba, skierowana bezpośrednio do Macieja Kurzajewskiego. Paulina Smaszcz otwarcie przyznała, że to jeszcze nie koniec.
– Ja rozumiem, że Pani czuje się urażona przez swojego ex-męża i na pewno Panią bardzo skrzywdził, ale te ciągłe wywiady na jego temat to już obsesja, to nie jest normalne zachowanie – napisała kolejna osoba.
Odpowiedź była jednoznaczna.
– Dopóki Pinokio nie przestanie kłamać i nie przeprosi moich synów, będę ujawniać jego kłamstwo za kłamstwem – obwieściła dziennikarka.
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].