Plotkowali, że Pavlović rozbiła małżeństwo! Prawda wreszcie wyszła na jaw

Iwona Pavlović: od mistrzyni parkietu do czarnej mamby. Życie pod lupą

Iwona Pavlović to nazwisko, które od lat jest synonimem tańca towarzyskiego w Polsce, a dla większości telewidzów – synonimem bezkompromisowej jurorki. Jej droga na szczyt była długa i zaczęła się wcześnie, bo już w wieku siedmiu lat, kiedy zaczynała trenować taniec ludowy. To była tylko rozgrzewka. Prawdziwa pasja pojawiła się, gdy jako piętnastolatka przeszła do tańca towarzyskiego. Od tego momentu kariera nabrała tempa.

Pavlović nie była tylko uczestniczką. Była wielokrotną mistrzynią Polski w różnych kategoriach. Pomiędzy 1988 a 1991 rokiem dominowała w 10 tańcach, do tego dochodziły tytuły w tańcach latynoamerykańskich. Została także wicemistrzynią w tańcach standardowych. To były lata intensywnego treningu, które zbudowały jej niepodważalną pozycję w świecie tanecznym.

Kiedy w 1994 roku zakończyła karierę sportową, nie odcięła się od parkietu. Została trenerką i międzynarodową sędzią taneczną. Wraz z ówczesnym mężem otworzyła w 1997 roku szkołę tańca "Pavlović – Szkoła mistrzów tańca", gdzie szkoliła pary, które również zdobywały mistrzowskie tytuły. Od sędziowania lokalnych turniejów szybko przeszła na prestiżowe zawody na całym świecie.

Narodziny "Czarnej Mamby" w telewizji

Jednak największą rozpoznawalność – taką ogólnopolską, która wykracza poza środowisko taneczne – przyniosła jej telewizja. Wszystko zaczęło się w 2005 roku, kiedy to zasiadła za stołem jurorskim programu "Taniec z gwiazdami". Od pierwszej edycji stała się jego nieodłączną częścią. Właśnie tam zyskała swój medialny przydomek "Czarna Mamba" – za sprawą ciętych i dosadnych komentarzy, które choć bywały bolesne, zawsze były merytoryczne. Jurorka, w przeciwieństwie do innych, nie bała się mówić wprost o błędach technicznych.

Jej działalność w mediach nie ograniczała się tylko do oceniania. W 2003 roku Pavlović była trenerką tańca w reality show "Druga twarz". Później współprowadziła program "Zakręceni" w TTV, a w TVN Warszawa miała własny program "Rytmy Mamby". W 2010 roku wykorzystała swój medialny pseudonim, wypuszczając na rynek własną linię perfum, nazwaną oczywiście "Czarna Mamba". Zdarzały się jej też projekty czysto artystyczne, jak choćby reżyseria spektaklu "Dziadek do orzechów" w Olsztynie w 2014 roku.

Życie prywatne Pavlović i koniec plotek

O ile kariera zawodowa Iwony Pavlović jest otwarta i udokumentowana, o tyle jej życie prywatne, choć stabilne, bywało tematem plotek. Od lat jest związana z Wojciechem Oświęcimskim, przedsiębiorcą. Tworzą związek od około 20 lat, a małżeństwem są od 16 lat. Pavlović wielokrotnie podkreślała, że mąż jest dla niej ostoją spokoju, zwłaszcza po latach intensywnej pracy i medialnego szumu.

Niedawno jednak, w wywiadzie z Joanną Racewicz, jurorka musiała odnieść się do starych, ciągnących się za nimi plotek. Chodziło o zarzuty, jakoby to ona miała być odpowiedzialna za rozpad pierwszego małżeństwa Oświęcimskiego. Pavlović postawiła sprawę jasno, zdecydowanie dementując te insynuacje. Wyjaśniła, że kiedy poznała obecnego męża, jego wcześniejsze małżeństwo było już w rozsypce i nie miało żadnej przyszłości. Nie była powodem, a raczej nowym rozdziałem.

Nic nie rozbiłam tak naprawdę. To już było rozbite, bo moim zdaniem, i to będę zawsze mówiła, jeżeli w związku jest dobrze, to nikt nie wejdzie w ten związek. Jeżeli coś kuleje, to jest szczelina i ktoś może wejść. Ja mam nadzieję, że w moim związku z Wojtkiem nie ma tej szczeliny - powiedziała Iwona w Party podczas wywiadu z Joanną Racewicz.

Co ciekawe, Pavlović opisała też moment, kiedy uświadomiła sobie siłę tego uczucia. Znalazła w Oświęcimskim partnera, który daje jej wsparcie i poczucie bezpieczeństwa. Zapewnia to balans niezbędny osobie, która na co dzień musi być surowa i nieugięta w pracy.

Ja po prostu zakochałam się jak taka naprawdę 18-latka w głosie, ja straciłam rozum. Ja się śmieję, ale jak ktoś kocha, to nie myśli. Nie myśli logicznie, nie myśli nad niczym. Dla mnie to było jak obuch. Coś tak w tym głosie było niesamowitego, a potem jeszcze przyjechał, jak ja go zobaczyłam, to po prostu... Oczywiście, że rozum mi mówił: pionizuj się, kobieto, masz męża. Ale to było silniejsze ode mnie. Widocznie tak miało być, bo jesteśmy razem 20 lat, więc coś jest na rzeczy - dodała Iwona.