Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja kobieta quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Sukienka za 30 milionów, choroba i złamanie regulaminu. Minęło 30 lat od sukcesu Górniak na Eurowizji
Robert Choiński
Robert Choiński 30.04.2024 07:47

Sukienka za 30 milionów, choroba i złamanie regulaminu. Minęło 30 lat od sukcesu Górniak na Eurowizji

Edyta Górniak
fot. YouTube

Debiut Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji zapisał się w historii nie tylko ze względu na świetny wynik, który osiągnęła Edyta Górniak, ale także z powodu niezliczonej ilości fascynujących anegdot związanych z tym legendarnym już dziś występem. Przeżyjmy to jeszcze raz.

Edyta Górniak - "To nie ja!". Tak powstał eurowizyjny hit

Też macie wrażenie, że “To nie ja!” brzmi jak ponadczasowy, światowy hit, który z powodzeniem mogłaby wykonywać gwiazda zza oceanu? Nic dziwnego, wszak historia kompozycji, z którą Edyta Górniak w 1994 roku reprezentowała Polskę na Eurowizji w Dublinie, rozpoczęła się dokładnie dekadę wcześniej z myślą o USA, a dokładniej rzecz biorąc amerykańskim zespole Chicago. To właśnie dla nich polski kompozytor Stanisław Syrewicz napisał muzykę do piosenki, który wtedy nosiła jeszcze tytuł “No One Said It Was Easy”. Jak więc ten utwór ostatecznie trafił w ręce polskiej wokalistki?

Amerykańska wersja piosenki, do której tekst napisał angielski tekściarz Don Black, doczekała się jedynie wersji demonstracyjnej. Na pomysł, by przekazać piosenkę Edycie, wpadła piosenkarka Alicja Borkowska - prywatnie ówczesna partnerka Wiktora Kubiaka, czyli producenta musicalu “Metro”, w którym przez kilka lat występowała Górniak. Dwudziestojednoletnia artystka kilka miesięcy wcześniej odeszła z Teatru Buffo, dzięki czemu mogła skupić się na innych projektach artystycznych. 

Szefostwo Telewizji Polskiej postanowiło kuć żelazo póki gorące i to właśnie jej zaproponowało występ na Eurowizji. Nie jest tajemnicą, że Kubiak, wtedy już menedżer i promotor Górniak, początkowo sprzeciwiał się tej decyzji. Klamka jednak zapadła i Edyta została pierwszą w historii reprezentantką Polski w tym międzynarodowym konkursie. 

Co ciekawe, po latach Górniak zdradziła, że gdy pierwszy raz usłyszała piosenkę "To nie ja"!", ta wcale jej się nie spodobała.

(Wiktor Kubiak - przyp. red) puszczał mi ten utwór “To nie ja!” i pamiętam, że nie zrobił on na mnie wrażenia. Był w języku angielskim, demo bardzo, bardzo słabo brzmiało. Produkcje, które dostawałam jako propozycje utworów demo ze świata, były dużo lepiej przygotowane. Ten utwór brzmiał dosyć słabo, tak trochę kiczowato. Myślałam: “Boże, nie, to mi się nie podoba” - wspominała Górniak w 2019 roku w wywiadzie dla portalu eurowizja.org.

Muzyka już była, przyszedł więc czas, aby napisać do niej polski tekst. Przypomnijmy, że w tamtym czasie uczestnicy zobowiązani byli do wykonywania piosenek w językach ojczystych (tę zasadę zniesiono dopiero pięć lat później). Zadanie to powierzono najpierw Mariuszowi Ejsmontowi, ale jego wizja nie przypadła do gustu Kubiakowi. 

Na początku stycznia Górniak nawiązała więc kontakt ze znanym i cenionym autorem piosenek, Jackiem Cyganem, który miał wtedy już na koncie nagradzane przeboje dla takich gwiazd jak Edyta Geppert, Anna Jurksztowicz czy Ryszard Rynkowski. Po trzech tygodniach prac i licznych poprawkach tekst do “To nie ja!” był gotowy. Słowa piosenki nawiązują do biblijnej historii Adama i Ewy.

Piosenka jest alegorią losów kobiety, a Edyta (...) nie chce ponosić winy za grzech biblijnej Ewy, za całe zło, które jest na świecie - wyjaśnił Cygan w swojej książce “Życie jest piosenką”.

Kopia WZORY DLA ŚG  - 2024-04-30T100425.257.jpg
Szic tekstu piosenki “To nie ja!” / autor: Jacek Cygan
Tylko u nas: Niespodzianka dla Edyty Górniak na Eurowizji! Tak uczczą 30-lecie jej występu Edyta Górniak czekała prawie 20 lat, by wrzucić to nagranie z Allanem. Za ten film tabloidy były gotowe zapłacić fortunę

Edyta Górniak na Eurowizji w Dublinie, czyli seria niefortunnych zdarzeń

Co ciekawe, utwór “To nie ja!” nie był jedyną eurowizyjną propozycją dla Edyty Górniak. Równocześnie powstawał także utwór zatytułowany “Śpijcie, dzieci nocy” do muzyki Piotra Rubika. Co więcej, w wywiadzie dla eurowizja.org Górniak ujawniła, że TVP początkowo naciskała na nią, by w Dublinie wykonała jeszcze inną piosenkę - kompozycję Włodzimierza Korcza do słów Wojciecha Młynarskiego. Ten pomysł nie przypadł jej jednak gustu. Stanęło na “To nie ja!”.
 

Postawiłam trochę telewizję pod ścianą. Powiedziałam, że albo pojadę z tym utworem, albo nie pojadę w ogóle. Naprawdę. To było bardzo odważne z mojej strony - wspomina.


TVP nie miała wyboru. Nagranie finalnej wersji “To nie ja!” odbyło się w marcu w studiu RG Jones Studios w Londynie. W końcu przyszedł czas wylotu na Eurowizję. Pobyt Edyty Górniak w Dublinie wręcz obfitował w nieprzewidziane wydarzenia.

Reprezentantka Polski przeziębiła się i zachorowała na zapalenie krtani, tchawicy i gardła. Z tym faktem bezpośrednio związana jest największa kontrowersja dotycząca debiutu Polski na Eurowizji. Mowa oczywiście o próbie jurorskiej, podczas której Górniak zaśpiewała fragment anglojęzycznej wersji “To nie ja!”, czyli “Once in a Lifetime”, co została uznane za naruszenie obowiązującego wówczas regulaminu.
 

Język angielski ma trochę inną emisję i oszczędza w pewien sposób gardło. Pamiętam, że bałam się, że jak zaśpiewam na próbie generalnej ten utwór w całości, to po prostu stracę głos i nie będę mogła wykonać tego utworu wieczorem. (…) Wiktor mówi: "Słuchaj, musisz zaśpiewać raczej cały, ale może po prostu zaśpiewaj fragment po angielsku, bo to jest lżejsze dla twoich strun głosowych - wyjaśniła po latach Górniak.

Swój sprzeciw wyraziło wówczas aż sześć państw, a Polsce groziła całkowita dyskwalifikacja.

My wiedzieliśmy, że łamiemy regulamin i zrobiliśmy to świadomie. Ja po to, żeby ratować gardło. Wiktor też, żeby ratować późniejsze, wieczorne wykonanie - dodała.

 

Czy Polska mogła wygrać Eurowizję już za pierwszym razem?

30 kwietnia 1994 roku Edyta Górniak wystąpiła w Point Theatre w Dublinie w finale 39. Konkursu Piosenki Eurowizji i powaliła wszystkich na kolana. Na scenie pojawiła się w prostej, zakupionej w Hong Kongu białej sukience, która kosztowała 30 milionów starych złotych (po denominacji byłaby to równowartość 3 tysięcy złotych), co na tamte czasy było zawrotną sumą.

Oczywiście, że mam świadomość tego, iż trzydzieści milionów to na przykład roczna pensja mojej mamy, ale czego w związku z tym ode mnie oczekujesz? Taki jest mój zawód. Robię to wszystko dla ludzi. Mam obowiązek spełniać ich oczekiwania - mówiła w rozmowie z Marcinem Mellerem dla “Playboya”.

Mimo problemów ze zdrowiem, wypadła fenomenalnie. Dostrzegli to nie tylko jurorzy i widzowie, ale także pozostali uczestnicy. Polska wokalistka była bowiem jedyną artystką, którą po występie przywitano w green roomie owacjami na stojąco.

Polska otrzymała maksymalną liczbę punktów aż od pięciu krajów: Wielkiej Brytanii, Estonii, Litwy, Grecji i Francji. 10 punktów przyznała nam Szwajcaria, a "ósemki" zgarnęliśmy od Finlandii, Chorwacji, Holandii, Bośni i Hercegowiny oraz Węgier. Za swój porywający występ Edyta Górniak zdobyła w sumie 166 punktów, co dało jej 2. miejsce. Do dziś pozostaje to najlepszym wynikiem Polski w historii startów na Eurowizji. Czy gdyby nie “angielski” incydent na próbie mogło być jeszcze lepiej? Tego pewnie się już nigdy nie dowiemy. 

Faktem jest jednak, że jurorzy z kilku krajów byli tak oburzeni tym, że Górniak zaśpiewała na próbie fragment swojej piosenki po angielsku, że nie przyznali jej z tego powodu ani jednego punktu. W kuluarach nieoficjalnie mówiło się także, że Polska nie wygrała Eurowizji, ponieważ uznano, że nasz kraj nie udźwignąłby w tamtym momencie ciężaru organizacji tak wielkiego przedsięwzięcia… Ostatecznie Grand Prix zdobyli reprezentanci gospodarzy - Paul Harrington i Charlie McGettigan z utworem “Rock ’n’ Roll Kids”. 

Edyta Górniak nie wygrała Eurowizji, ale zdobyła coś znacznie cenniejszego niż jakakolwiek nagroda - serca publiczności. “To nie ja!” do dziś utrzymuje się w czołówce fanowskich plebiscytów na najlepszą eurowizyjną piosenkę wszech czasów. Dowodem na to, że pamięć o popisach Edyty Górniak jest wciąż żywa, najlepiej zresztą świadczy fakt, że szwedcy producenci postanowili w specjalny sposób uhonorować 30. rocznicę jej występu podczas tegorocznej Eurowizji w Malmo - wydarzy się to tuż przed występem Luny.

Pamiętny występ sprzed 30 lat możecie w całości zobaczyć poniżej.

KAPIF_1000pix_K211976F.jpg
Edyta Górniak, fot. KAPiF
KAPIF_1000pix_K321527F.jpg
Edyta Górniak, fot. KAPiF