To już koniec koszmaru matki Anny Przybylskiej? Prokurator podjął decyzję w jej sprawie
Życie Krystyny Przybylskiej było pełne dramatów. Najpierw w młodym wieku pożegnała ukochaną córkę, która zmarła na raka. Niedawno natomiast została okradziona z olbrzymiej kwoty. Co dalej ze sprawą?
Choroba matki Anny Przybylskiej
W 2013 roku Anna Przybylska otrzymała druzgocącą diagnozę - rak trzustki. Natychmiast podjęła działania, przeszła leczenie zarówno w Polsce, jak i w Szwajcarii. Niestety, nowotwór okazał się niepokonany. Po wielu miesiącach walki Ania zmarła w swoim domu w Gdyni, otoczona przez najbliższą rodzinę.
Pozostawiła w żałobie troje dzieci, partnera, matkę i siostrę. Trudne chwile przeżywali także jej przyjaciele ze świata show-biznesu oraz fani, dla których Anna nadal pozostaje żywa dzięki swoim filmom i serialom.
W wywiadzie jako gość programu "Miasto kobiet", mama Ani Przybylskiej podzieliła się tym, z czym musi się zmagać po stracie córki. W rozmowie z Marzeną Rogalską i Oli Kwaśniewską zdradziła, co dokładnie miało miejsce.
Z powodu hejtu od 2015 roku leczę się u psychiatry - wyznała.
Podczas premiery filmu o córce, Przybylska przyznała się w jednym z wywiadów, że utrata dziecka to jedno z najtrudniejszych przeżyć, jakie może spotkać człowieka.
Dla mnie jest to bardzo bolesne, że Ania nie uczestniczy w życiu swoich dzieci i mi to sprawia największy kłopot. Trudno się z tym pogodzić. Trudno zapomnieć. Trzeba z tym żyć i nie udawać, że jakoś to będzie. No nie - dla nas nie będzie nigdy lepiej. Gdzieś, w którymś momencie, czas się zatrzymał, serce się rozsypało i jest to proces, którego nie da się odwrócić - powiedziała w wywiadzie dla “JastrząbPost”.
Niestety to nie koniec dramatycznych chwil w życiu Krystyny Przybylskiej. Oszukano ją jakiś czas temu na olbrzymią sumę.
Krystyna Przybylska mierzy się z chorobą. Matka Ani po śmierci córki trafiła pod opiekę lekarzy "Złodziejko!" Okradziona matka Przybylskiej wzięła sprawy w swoje ręce. Przed domem oszustki doszło do dantejskich scenKrystyna Przybylska została oszukana
Krystyna Przybylska udowodniła wiele razy, że ma wielkie serce. Matka Ani Przybylskiej jest znana z zaangażowania w pomoc potrzebującym i aktywne wspieranie m.in. hospicjów.
Podczas rozmowy z dziennikarzami serwisu Shownews Krystyna Przybylska ujawniła, że pożyczyła oszczędności całego życia matce swojego byłego asystenta. Umowa zakładała zwrot pieniędzy po 3 miesiącach. Niestety, do dzisiaj nie odzyskała kwoty w wysokości aż 859 600 złotych.
Błagała mnie na wszystkie świętości, żebym jej pomogła. Trudno było mi wyjąć większą kwotę, ze względu na fakt, że było to w okresie pandemii koronawirusa. Musiałam zgłosić w banku ilość potrzebnych pieniędzy, które dostałam w gotówce, bo ta pani twierdziła, że nie posiada konta bankowego. Zaufałam jej, ponieważ jej syn sprawiał wrażenie bardzo uczciwego, więc w ogóle to do mnie nie dociera, że coś takiego mogło mnie spotkać - mówiła w październiku Krystyna Przybylska.
Jak zakończyła się ta sprawa?
Pozytywny finał dramatu Krystyny Przybylskiej
Po nagłośnieniu sprawy przez Krystynę Przybylską inne media zaczęły interesować się tą sprawą, a kolejne osoby poszkodowane zaczęły się zgłaszać. Portal wloclawek.pl informuje, że prokuratura rejonowa postanowiła poddać Magdalenę R. dozorowi policji, z nakazem unikania kontaktu z 15 osobami oraz zakazem opuszczania kraju.
Jako środek zapobiegawczy Prokurator Postanowił zastosować dozór Policji i zobowiązać podejrzaną do stawiania się 3 razy w tygodniu w Komendzie Miejskiej Policji we Włocławku do stawiania się w dniach i godzinach wyznaczonych przez Komendanta tej jednostki, zawiadamiania Prokuratury o wyjeździe i powrocie oraz zakazem zbliżania się do 15 osób na odległość nie mniejszą niż 100 metrów oraz zakazem kontaktowania się z wyżej wymienionymi w jakikolwiek sposób: tj. osobiście, telefonicznie, za pomocą środków komunikacji elektronicznej. A także zakaz opuszczania kraju - czytamy w postanowieniu, cytowanym przez wspomniany portal
Krystynę Przybylską poproszono o komentarz w sprawie. Wyraźnie wyraża nadzieję, że sprawa oszustwa zakończy się pozytywnie.
Takie działania przynoszą mi wiarę w sprawiedliwość. Zmienił się prezes w Sądzie Rejonowym i w Sądzie Okręgowym we Włocławku, więc wierzę, że teraz coś się zmieni. Nagłaśniając sprawę oszustwa byłam ciekawa, czy są jeszcze inne osoby poszkodowane. Nie mogę się pogodzić z tym, że jedna osoba mogła tyle osób skrzywdzić. Czekam na sprawiedliwość w Gdyni, a wiadomość, która w środę obiegła media, jest dla mnie takim balsamem dla duszy i zdrowia. W tej chwili walczę dwa lata. Teraz pojawiło się światełko w tunelu. Cały czas liczę na to, że zarówno ja, jak i inne osoby poszkodowane, znajdziemy sprawiedliwość, a krzywda zostanie naprawiona - powiedziała Krystyna Przybylska dla ShowNews.
Pozostaje czekać na dalszy rozwój sytuacji.