Kolejny dramat u matki Anny Przybylskiej. "Jestem na skraju wytrzymałości". W sądzie rozgrywa się koszmar
Krystyna Przybylska została oszukana na zawrotną kwotę. Oszustka, która zgarnęła prawdziwy majątek, powinna stanąć przed sądem. Co wiadomo o tej sprawie? Teraz matka Anny Przybylskiej ujawniła nowe szczegóły.
Matka Anny Przybylskiej została oszukana, o kogo chodzi?
Mama Ani Przybylskiej po jej śmierci włączyła się w liczne akcje charytatywne i pomocowe. Współpracuje z hospicjami, pomaga też prywatnym osobom. Niestety znalazła się i taka, która wykorzystała jej dobre serce. Niedawno Krystyna Przybylska ujawniła, jak padła ofiarą oszustki. W materiale portalu ShowNews nazywa ją Magdaleną R. Była matką jednego z pracowników pani Krystyny.
Dostał u nas pracę. Zaczął studiować. Razem z mężem, żeśmy naprawdę mu matkowali, Mąż wymyślał dla niego obiady, a to mięso, a to grzyby. Żal straszny. On mnie teraz obarcza winą, razem ze swoim tatusiem, twierdząc, że nic nie wiedział o tej pożyczce dla jego matki. A ona mnie błagała na wszystkie świętości, żeby się nie dowiedzieli. Tu mi się lampka nie zapaliła. Cały czas czuję się zaszczuta, winna – mówiła mama Przybylskiej w reportażu.
Teraz w telewizji pojawił się nowy materiał o sprawie oszustwa w reportażu „Uwaga!” TVN. Tuż po nim pani Krystyna ujawniła nowe szczegóły, o wszystkim przeczytacie poniżej.
Krystyna Przybylska mierzy się z chorobą. Matka Ani po śmierci córki trafiła pod opiekę lekarzy Chcą znowu przypomnieć o Annie Przybylskiej. Matka aktorki nie wytrzymała: "Jestem temu przeciwna"Ile pieniędzy straciła Krystyna Przybylska?
Matka Anny Przybylskiej ujawniła, że w sumie straciła ponad 800 tysięcy złotych, które pożyczyła Magdalenie R. Myślała, że są to pieniądze na pokrycie „podatku od zagranicznego spadku”. Okazuje się jednak, że oszukanych w podobny sposób przez matkę jej asystenta jest znacznie więcej. Teraz wszyscy oni starają się dochodzić sprawiedliwości w sądzie. Sprawa niestety ciągnie się niemiłosiernie.
Ta pani nie może zostać bezkarna. Ale sądy i prokuratura we Włocławku to jest zabawa w ciuciubabkę. Co najgorsze, osoby, które są pokrzywdzone, walczą latami – mówiła Krystyna w reportażu „Uwagi!”.
Przedstawiciel prokuratury wyjaśnił z kolei, czemu nie można na razie podjąć żadnych kroków zapobiegawczych.
To nie są proste sprawy, one trwają. Do czasu, kiedy prokurator podejmie decyzję o zastosowaniu środka zapobiegawczego, który musi być poprzedzony ogłoszeniem zarzutów, musi upłynąć czas, w którym wszelkie okoliczności spraw zostaną wyjaśnione. Niestety, o szczegółach spraw, ze względu na dobro postępowań, nie mogę mówić – tłumaczył Arkadiusz Arkuszewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Mama Ani Przybylskiej jest po dwóch covidach i ciężkiej zatorowości płuc. Niestety obecna sytuacja, potworny stres oraz groźby, jakie dostaje jej rodzina, nie poprawiają jej stanu zdrowia. Przybylska przekazała właśnie, czy w sprawie o oszustwo są jakieś postępy. Co wyznała?
Co dzieje się ze sprawą oszukania Krystyny Przybylskiej?
W nowym wywiadzie, udzielonym portalowi ShowNews, pani Krystyna wyjaśniła, czy prokuratura poczyniła jakiekolwiek postępy. Afera stała się bardzo głośna w mediach, jednak nie ma to niestety wpływu na działanie polskich sądów. Tymczasem zgłaszają się kolejni pokrzywdzeni.
Nic się nie dzieje. Co mam powiedzieć? Jestem bezsilna i bezradna. Walcząc o siebie, chciałam dowiedzieć się, czy ktoś jeszcze został oszukany. Pojawiają się kolejne osoby. Niedawno zgłosiły się cztery. Czy dojdą kolejne po emisji reportażu? Czas pokaże, bo wyemitowano go tuż przed wigilią Bożego Narodzenia – mówi Przybylska.
Wszystko przedłuża się, bo część prokuratorów jest na urlopach, inni na zwolnieniu lekarskim. Placówki przerzucają się między sobą, dokąd właściwie trafiły akta sprawy. Pani Krystyna mówi, że oszustka w sumie pożyczyła od różnych osób ponad 5 milionów złotych. Przybylska powoli traci nadzieję, że odzyska pożyczone pieniądze. Tymczasem rodzina tamtej kobiety wydzwania do córki Krystyny.
Zadzwonili do mojej córki Agnieszki z prośbą, żeby mnie powstrzymała. Rzekomo ich nękam. Dzwonię po swoje pieniądze i to jest nękanie. Mam się czuć winna. Nie mam zdrowia, pieniędzy, jestem na skraju wytrzymałości. Wspominana pani nie odbiera telefonu. Wyciągnęła niemałe pieniądze, gdzie one są? Cały czas o tym myślę, obwiniam siebie, mam żal, że tak zaufałam i dałam się przerobić – żali się zdruzgotana mama Ani.
Niektórzy z pokrzywdzonych walczą o odzyskanie pieniędzy już od ośmiu lat. Pozostaje mieć nadzieję, że znajdą sprawiedliwość.
Źródło: ShowNews