"To karygodne". Ujawniono, co dzieje się z synkiem Tomasza Komendy. 4-letni Filip potrzebuje pilnej pomocy
Historia Tomasza Komendy poruszyła całą Polskę, a jego niesłuszne skazanie i późniejsze uniewinnienie stały się symbolem walki o sprawiedliwość. Niestety, tragiczne wydarzenia nie zakończyły się wraz z jego śmiercią. Na jaw wyszły dramatyczne informacje o sytuacji jego syna, Filipa.
Kim był Tomasz Komenda?
Tomasz Komenda to postać, której historia poruszyła całą Polskę. W młodości został niesłusznie skazany na 25 lat więzienia za brutalne przestępstwo, którego nie popełnił. Spędził wiele lat w zakładzie karnym, zanim w 2018 roku został uniewinniony. Jego tragiczny przypadek szybko stał się symbolem walki o sprawiedliwość i zwrócił uwagę na problem błędów w działaniu polskiego systemu sądowniczego.
Po wyjściu na wolność Tomasz próbował na nowo ułożyć sobie życie, jednak piętno niesłusznego wyroku i lata spędzone za kratami odcisnęły trwałe, nieodwracalne piętno na jego zdrowiu i psychice.
Tragiczna sytuacja synka Komendy. Na koncie miliony, a on nie ma na buty. To nie koniec dramatu Walka w sądzie o miliony Komendy. Matce puściły nerwy. Rozprawa zamieniła się w dramatTomasz Komenda: Problemy rodzinne po wyjściu na wolność
Po odzyskaniu wolności Tomasz Komenda związał się z Anną Walter. Wkrótce para doczekała się syna Filipa. Niestety, ich relacja nie przetrwała próby czasu. W 2021 roku Anna Walter oskarżyła Tomasza o przemoc domową oraz zaniedbywanie obowiązków rodzinnych. Komenda miał opuścić rodzinę, zostawiając partnerkę i syna. Wkrótce sprawa trafiła do sądu, gdzie trwała batalia o wysokość alimentów. Relacje między rodzicami chłopca były napięte, co znacząco wpłynęło na sytuację Filipa.
Według najbliższej rodziny na odsunięcie się Komendy od rodziny miał wpływ Gerard, jego najstarszy brat.
Jak tylko się dowiedział, że Tomek dostanie pieniądze, to odciął go od nas. Chciał nas skłócić i to mu się udało. […] Któregoś dnia Tomek bez słowa zostawił klucz na komodzie. I zniknął. Więcej telefonu od nas już nie odebrał. Mój syn okazał się tchórzem. Nawet nie potrafił się z nami pożegnać – mówiła matka Komendy.
Co dzieje się z synkiem Tomasza Komendy?
21 lutego Polską wstrząsnęła smutna wiadomość - Tomasz Komenda zmarł. Jego śmierć wstrząsnęła nie tylko najbliższymi, ale i opinią publiczną, która w wielkim napięciu śledziła losy człowieka walczącego o sprawiedliwość. Obecnie trwa postępowanie sądowe dotyczące spadku po Tomaszu. Na jaw wychodzą także niepokojące informacje o sytuacji jego syna, Filipa.
Głos w sprawie zabrał Grzegorz Collins, który wraz z bratem Rafałem wspierał Komendę po jego wyjściu na wolność. W rozmowie z "Faktem" ujawnił, że Tomasz miał z nimi kontakt niemal do końca życia, ale sprawy rodzinne zawsze były trudnym tematem.
Rafał miał kontakt z Tomkiem praktycznie do ostatnich tygodni. Ja sam miałem rzadszy kontakt, ponieważ nie mieszkałem w kraju, a generalnie to Rafał zajmował się na miejscu sprawami związanymi z fundacją. Faktycznie wcześniej kontakt był lepszy, ale co było przyczyną jego osłabienia – tego nie wiem. Na pewno Tomek, po otrzymaniu odszkodowania, chciał trochę odżyć, ale mimo to nadal wspierał nasze działania. Przykładem może być jedna ze zbiórek, w której pomagaliśmy zebrać 9 mln zł na leczenie chorej dziewczynki – Tomek wpłacił wtedy znaczną kwotę.
Padło także pytanie o używki.
Cóż...na pewno był to pewien problem.
Padło również pytanie o rzekomy zły wpływ Gerarda na Tomka. Okazuje się, że sytuacja syna Tomka jest ciężka. Mały Filip ma potrzebować pieniędzy na podstawowe potrzeby.
Nie mnie oceniać, ale teraz cała sytuacja wygląda bardzo dziwnie, żeby nie powiedzieć skandalicznie. Nie może być tak, że syn Tomka nie ma zimowych butów, brakuje pieniędzy na jedzenie, na podstawowe potrzeby, a gdzieś na koncie leżą miliony złotych. Rafał wielokrotnie pomagał synowi Tomka, choć uważam, że to karygodne, że w ogóle dochodzi do takich sytuacji. Sądy są sądami, sprawy spadkowe i inne kwestie prawne będą się ciągnąć, ale co w międzyczasie? Czynaprawdę nie ma możliwości, aby zadbać o podstawowe potrzeby dziecka, zanim sprawa zostanie rozwiązana? Rozumiem, że pewne rzeczy zajmują czas, ale to już trwa bardzo długo.
Zapytano też o jego osobiste wspomnienia z Tomkiem.
Nie chcę, aby to źle zabrzmiało, ale kiedy pracował z nami, to miał normalny dom, rodzinę i w miarę spokojnie to wyglądało, bynajmniej z boku. Nie działy się żadne złe rzeczy, przynajmniej my o nich nie wiedzieliśmy.