Tomasz Komenda przed śmiercią uratował życie małej dziewczynki. Nikt nie miał pojęcia, co dla niej zrobił
Niesłusznie oskarżony o zbrodnię Tomasz Komenda nie żyje. Mężczyzna miał 46 lat. Bliska mu osoba wspomina, jaki był. Nikt nie wie, że uratował życie małej dziewczynki.
Śmierć Tomasza Komendy
W dniu 21 lutego w sieci podano, że Tomasz Komenda zmarł, mając 46 lat. Przez pewien czas wiadomo było, że zmagał się z chorobą nowotworową.
Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję z tym, że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju - wyznał w jednym z wywiadów.
Tomasz Komenda zostawił w wielkiej żałobie syna Filipa, którego miał z Anną Walter, matkę Teresę oraz braci Krzysztofa i Gerarda. Jeden z nich poinformował o szczegółach pogrzebu.
Pogrzeb Tomasza Komendy. Komunikat brata łamie serce. Podał wszystkie szczegóły Tomasz Komenda przed śmiercią życzył sobie tylko jednego. Dziennikarka ujawnia, co jej przekazałPogrzeb Tomasza Komendy
Grzegorz Głuszak, reporter z programu "Uwaga", był pierwszym, który przekazał informację o odejściu Tomasza Komendy. Brat mężczyzny potwierdził w sieci, że przyczyną był nowotwór.
Z głębokim żalem informuję, iż w dniu dzisiejszym światełko życia mojego brata po dwuletniej walce z nowotworem zgasło - napisał.
W dalszej części zawiadomił o szczegółach pogrzebu.
Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 26.02.2024 o godzinie 12:00 w kaplicy na cmentarzu przy ul. Kiełczowskiej (Psie Pole) o czym informuje pogrążony w smutku brat z rodziną.
Gerard, zwany przez rodzinę Maćkiem, pożegnał swojego zmarłego brata słowami: "Do końca pozostałeś niezłomny".
Bliski znajomy Tomasza Komendy wspominał sytuację, w której mężczyzna uratował życie małemu dziecku.
Tomasz Komenda uratował małą dziewczynkę
Rafał Collins był bardzo blisko z Tomaszem Komendą i bardzo przeżył jego odejście. Kiedy mężczyzna wyszedł na wolność, bracia Collins zaproponowali mu posadę. Rafał ujawnił również, że część sumy odszkodowania, jaką otrzymał Tomasz, przekazał on na zbiórkę charytatywną wspierającą leczenie małej Amelii. Wcześniej nikt nie miał o tym pojęcia.
(…) Przegadaliśmy godziny o tym, co było, coi będzie po otrzymaniu przez niego odszkodowania… Po wyjściu z sądu zadzwonił do mnie i powiedział: Rafał jestem milionerem! Miał wiele planów, miewał też oczywiście swoje problemy jak każdy z nas, wsparł finansowo małą dziewczynkę o imieniu Amelia, dla której nasza fundacja zbierała na najdroższy lek świata. O tym pamiętajmy, bo taki był. Choć człowiek wiedział od dłuższego czasu, że jest u niego źle, to ciągle się łudził… Życie pisze nieprawdopodobne scenariusze – mówił Collins w rozmowie z Pudelkiem.
W swoich mediach społecznościowych mężczyzna wspominał Tomasza Komendę w kontekście pewnego zdarzenia w restauracji.
W restauracji podchodzi do nas kelner i proponuje rózne wina, opowiada o nich, o tym ile leśżakowały itd. Tomek spogląda na niego z uśmiechem na twarzy oraz ogromnym dystansem – na leżakowaniu to ja się akurat znam… Takiego chce go zapamiętać, bo to był wesoły chłopak, mimo wszystko i wszystkich okoliczności dobry człowiek… Co za historia… Żegnaj – napisał Rafał Collins.
Celebryta również dodał:
Dowiedziałem się kilka godzin temu, jednak nie chciałem być pierwszą osobą, która informuje o tym opinię publiczną – zakończył.