Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy
Swiatgwiazd.pl > Tylko u nas > Tylko u nas: To on rzucił w Zenka Martyniuka jajem. Sprawca został schwytany, muzyk ujawnia, co się z nim stało
Paweł Sekmistrz
Paweł Sekmistrz 03.07.2023 20:20

Tylko u nas: To on rzucił w Zenka Martyniuka jajem. Sprawca został schwytany, muzyk ujawnia, co się z nim stało

Zenek Martyniuk zabiera głos w sprawie koncertu we Włodawie, fot. KAPiF; screen
Zenek Martyniuk zabiera głos w sprawie koncertu we Włodawie, fot. KAPiF; screen

Zenek Martyniuk w rozmowie ze Światem Gwiazd skomentował okoliczności skandalicznego incydentu, do którego doszło podczas koncertu we Włodawie. Piosenkarz nie ukrywał, że nigdy wcześniej nie spotkał się z tego rodzaju zachowaniem.

Incydent na koncercie Zenka Martyniuka

Zenek Martyniuk w ubiegłą sobotę wraz ze swoim zespołem zagrał koncert w lubelskiej Włodawie. Pod sceną pojawiło się mnóstwo fanów, którzy czekali na niezwykłe show, które od wielu lat zapewnia na swoich występach muzyk. Niestety, w pewnym momencie doszło do nieoczekiwanego.

Między pierwszą, a drugą piosenką, z nieznanych przyczyn, jeden z przybyłych na koncert, rzucił w stronę sceny kilkoma jajkami. Nagranie incydentu obiegło sieć, a skandaliczne zachowanie mężczyzny zostało skrytykowane przez większość internautów.

W rozmowie ze Światem Gwiazd, Zenek Martyniuk podzielił się swoją refleksją dotyczącą tego nietypowego zajścia.

40 lat temu zagrałem swoją pierwszą zabawę, w 1983 r. Od tamtej pory wciąż koncertuję. Nigdy wcześniej nie miałem takich "przygód". Nigdy nikt nie rzucił w stronę sceny żadnym jajkiem. Jeśli ten człowiek mnie nie lubi, to po co w ogóle przychodzi na koncert? To nie ma sensu zupełnie. Było przecież tylu fajnych, uśmiechniętych, roześmianych ludzi. Po tym incydencie widziałem, że wielu moich fanów bardzo posmutniało - zauważył wokalista.

Michał Szpak zaryzykował na ulicy, paradował porozbierany jak do rosołu. Fani: "Jak z okładki modowego czasopisma"

Zenek Martyniuk zagrał koncert do końca

Choć Zenek Martyniuk niewątpliwie miał ochotę opuścić scenę tuż po zajściu, profesjonalizm i sympatia do fanów nie pozwoliła mu na przerwanie koncertu. Choć nie czuł się dobrze z tym, do czego doszło, miał świadomość, że jego wielbiciele długo czekali na ten występ.

- Nie zszedłem ze sceny, bo wiedziałem, że ludzie przyszli na koncert. Gramy live, ze znajomymi muzykami, z realizatorem dźwięku. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Koncerty są ekstra, ludzie są zachwyceni. Uwielbiam grać na żywo. Staram się, żeby występy były coraz lepsze, a mimo to zdarzają się głosy, że to "playback", "kaszana". To niezrozumiałe - nie ukrywał muzyk w rozmowie ze Światem Gwiazd.

Choć artysta pozostał na scenie do końca, zdradził nam, że czuł się nieco przybity. Nie rozumiał, dlaczego ktoś mógł w tak przykry sposób potraktować nie tylko jego i jego kolegów z zespołu, ale widzów koncertu, którzy przyszli po prostu dobrze się bawić.

Byłem bardzo smutny przez cały koncert i nawet cały następny dzień. W niedzielę nie miałem żadnego występu, więc psychicznie doszedłem do siebie, ale to bardzo dziwne. Teraz ludzie często pytają mnie o tę sprawę: "co tam się stało? co tam się wydarzyło?" Cieszę się, że się interesują, pytają, czy nic się nie stało - opowiadał Zenek Martyniuk.

 

Sprawca zamieszania na koncercie Zenka odnaleziony

Organizatorzy przekazali mi, że w historii Włodawy nie widziano jeszcze czegoś takiego. Ja zawsze lubiłem tam jeździć, nad jezioro Białe. Mam tam dużo znajomych, przyjaciół. Akurat jedna osoba taka się trafiła. Myślałem, że to jakiś małolat. Okazało się, ze to osoba, która jest chyba nawet starsza ode mnie. Powiedziano mi, że mężczyzna został schwytany. Nie wiem, co się z nim stało. Został wyprowadzony z koncertu po prostu - przekazał Światowi Gwiazd piosenkarz.

Zenek Martyniuk ma nadzieję, że mężczyzna zostanie przesłuchany, dzięki czemu uda się ustalić powody tak niezrozumiałego zachowania. Do tej pory nie udało się ustalić, co kierowało sprawcą zamieszania.

A może to wyraz entuzjazmu? Może piosenki tak bardzo mu się podobały - żartował lider Akcentu.