Jego żona zmarła nagle i świat mu się zawalił. Został sam z niepełnosprawną córką
Paweł Wawrzecki otworzył się w rozmowie z Anną Jurksztowicz. W przejmujący sposób opowiedział o swojej córce i specjalnej opiece, jakiej wymaga. Jak sobie radził po nagłej śmierci żony?
Paweł Wawrzecki przejmująco o swojej córce
Paweł Wawrzecki od kilkudziesięciu lat samotnie opiekuje się córką Anną. Jest ona owocem związku aktora z Barbarą Winiarską, która zmarła przedwcześnie i nagle na tętniaka mózgu w 2002 r.
To był tętniak, to pęka i jest koniec - zwierzył się Wawrzecki Annie Jurksztowicz.
Śmierć żony wywróciła jego życie do góry nogami. Został sam z niepełnosprawną córką. Kiedy Ania się urodziła, nic nie wskazywało na to, że rodzina będzie borykać się z takimi trudnościami.
Ja wyszarpuje fajne momenty z życia, żeby spełniać się zawodowo, ale też trzeba żyć i cieszyć się z życia i kiedy się tylko da, to ja odskakuję sobie na chwilę, żeby nie zapomnieć, że ja też mam swoje życie. Ale tak w ogóle, to oddaję życie mojemu dziecku. Ania będzie miała 43 lata w tym roku – mówił Paweł Wawrzecki, tłumacząc, że jeszcze długo po narodzinach dziecka nie wiedzieli, że zmaga się ono z niepełnosprawnością.
I dodaje:
Jak się urodziła (Anna, przyp. red.), to my wtedy o tym nie wiedzieliśmy. Mieliśmy mieć razem – Basia i Marysia (siostry Barbara i Maria Winiarskie – przyp. red.). Bez planowania wyszło tak, że miały być dziewczynki, ale miały być w lutym. Moja była wcześniakiem. Nie wiedzieliśmy, że jest losowo obciążona. Dopiero zorientowaliśmy się gdzieś w okolicach września następnego roku. Hania (córka – Marii Winiarskiej i Wiktora Zborowskiego – przyp. red.) i Ania do pewnego momentu stawały w szranki, ale w pewnym momencie zauważyliśmy, że ta młodsza jest zuchem, a u nas jest jakiś kłopot - zwierzył się Paweł.
Dzisiaj Anna jest dorosła i ma w Polsce doskonałą opiekę. Paweł Wawrzecki z kolei dzieli swoje życie między Polskę, a Stany Zjednoczone, gdzie mieszka z druga żoną.
Po czterdziestu kilku latach to już są wieki... To jest pół mojego życia. A ona ciągle potrzebuje... Ona nigdy nie pójdzie do pracy, ona się realizuje, jest w ośrodku swoim, śpiewa w takiej kapeli. Ma szereg fantastycznych rzeczy, ale jest osobą, która musi mieć cały czas opiekę. Jak gdzieś wyjeżdżam za granicę, to musze mieć wszystko zorganizowane. Nie ma czego takiego, że »jak będzie tak będzie«. Ja mam zawsze gdzieś z tyłu kogoś takiego, kto mi podpowiada, że trzeba zrobić to i to. Nie w mojej sprawie, tylko w sprawie mojej rodziny, a konkretnie mojej córki.
Do tego po śmierci Barbary Winiarskiej, szybko odeszli dziadkowie Anny, którzy wspierali Pawła. Aktor musiał cały świat poukładać na nowo. Posłuchajcie całej rozmowy.







































