Wyrok sądu w sprawie ojca Gabor zapadł. Kara? Skandalicznie mała
Zapadł wyrok sądowy w sprawie ojca Viki Gabor. Sędzia po długiej rozprawie zdecydował się wyjawić, jaka kara czeka na sprawcę, który zaatakował gwiazdę i jej rodzica na warszawskiej Ochocie. Co mu grozi?
Viki Gabor i jej ojciec zostali zaatakowani w Warszawie
Viki Gabor podróżowała z ojcem przez warszawską dzielnicę Ochota, gdy doszło do niebezpiecznej sytuacji. Na Alejach Jerozolimskich między Dariuszem Gaborem a kierowcą innego pojazdu najpierw wywiązała się kłótnia, która przerodziła się w szamotaninę.
34-letni mężczyzna użył gazu, który trafił również 16-letnią piosenkarkę. Wiadomo, że 53-letni ojciec Wiktorii został przewieziony do szpitala, a ona sama trafiła do prywatnej kliniki okulistycznej z powodu problemów ze wzrokiem spowodowanych działaniem gazu.
Mamy chronologię zdarzeń, której wczoraj nie było, ponieważ trwały czynności. 53-letni mężczyzna, który przewoził 16-letnią pasażerkę, chcąc ominąć korek do tunelu w kierunku Woli, próbował zmienić pas, przejeżdżając przez linię ciągłą, czym zajechał drogę prawidłowo jadącemu pojazdowi marki Renault, którym kierował 34-latek. 53-latek zatrzymał swój samochód, zablokował przejazd i wysiadł z samochodu. Wywiązała się awantura słowna – mówi Rafał Wieczorek, rzecznik warszawskiej policji w rozmowie z Plejadą.
Rzecznik prasowy tłumaczy, że nie zna dokładnie słów wymienionych między ojcem Viki a drugim mężczyzną, ale wiadomo, że Dariusz Gabor został zaatakowany gazem przez otwartą szybę. Otrzymał również kilka ciosów w okolice głowy, po czym został przewieziony do szpitala przez wezwaną karetkę.
W jakim stanie są Viki Gabor i jej ojciec? Nowe oświadczenie Viki Gabor trafiła do szpitala. Bandyci byli bezlitośni dla 16-latkiKto zaatakował Viki Gabor i jej ojca?
Rzecznik warszawskiej policji poinformował, że służby zatrzymały 34-latka z drugiego samochodu, podejrzewanego o popełnienie przestępstwa zgodnie z artykułem 157 Kodeksu karnego, dotyczącego spowodowania lekkiego lub średniego uszczerbku na zdrowiu.
Aktualnie przebywa on na Komendzie Rejonowej Policji Warszawa III. Menedżer Viki Gabor nie jest świadomy, co mogło wywołać agresję u mężczyzny.
Nie byłem świadkiem zdarzenia. Nie mam pojęcia, co było przyczyną. Mogę tylko podejrzewać, że to chodzi po prostu o jakąś agresję drogową. Ktoś komuś zajechał drogę, ktoś kogoś nie przepuścił, zatrąbił na kogoś. No trudno mi powiedzieć. Samochody nie zostały uszkodzone, nie doszło do kolizji, nie było wypadku, więc chodziło na pewno o jakąś błahostkę – wyjaśnił Laskowski w rozmowie z Faktem.
Teraz poinformowano o tym, że zapadł wyrok odnośnie agresorów. Kara może wydawać się szokująco niska.
Kara dla bandytów za atak na Viki Gabor i jej ojca zatrważająco niska
Jak podał portal tvnwarszawa.pl, w połowie sierpnia został wydany wyrok nakazowy, czyli bez udziału stron.
Sędzia Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy skazał oskarżonego na sześć miesięcy ograniczenia wolności, 20 godzin tygodniowo prac społecznych oraz zapłatę dwóch tysięcy złotych nawiązki - ustalili dziennikarze.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Piotr Skiba, poinformował również, że prokuratura zaakceptowała decyzję sądu.
Sprzeciw może złożyć jednak oskarżony lub ojciec wokalistki, wówczas sprawa będzie toczyła się w normalnym trybie - informuje tvnwarszawa.pl.
Nawet jeśli sytuacja na drodze miała prawo podnieść skazanemu ciśnienie, nic nie usprawiedliwia fizycznego ataku na drugiego kierowcę, zwłaszcza, że ten przewoził w samochodzie niepełnoletnią jeszcze córkę. Kara wymierzona przez sąd, biorąc pod uwagę fakt, że Gabor również ucierpiała w trakcie incydentu, wydaje się więc skandalicznie niska. Myślicie, że sędzia powinien być bardziej surowy?