Oświadczenie ws. pobicia Viki Gabor i jej ojca. Rodzina przedstawiła nowe fakty
Viki Gabor i jej ojciec zostali zaatakowani 11 czerwca w środku Warszawy. Oboje trafili do szpitala. W nocy w sieci pojawiło się potwornie smutne oświadczenie siostry 16-letniej wokalistki.
Viki Gabor i jej ojciec zaatakowani w Warszawie
Viki Gabor i jej tata Dariusz Gabor zostali zaatakowani 11 czerwca około godziny 10 rano w Warszawie. Jechali samochodem przez Aleje Jerozolimskie w dzielnicy Ochota. Między ojcem 16-latki a 34-letnim mężczyzną z innego auta w pewnym momencie wywiązała się sprzeczka, która zamieniła się w rękoczyny. Dariusz Gabor został pobity, oboje za to oberwali gazem.
To był bezprecedensowy atak agresji drogowej na ojca Wiktorii, który został najpierw spsikany gazem, gdy siedział w samochodzie, po czym był bity w aucie. Po tym, jak opuścił ten samochód, był bity dalej. Dotąd aż stracił przytomność – ogłosił menadżer Wiktorii, Oskar Laskowski, w rozmowie z Faktem.
W szpitalu ojca Viki przebadano pod kątem urazu nadgarstka. Sprawdzano też, dlaczego stracił przytomność. Wiktoria trafiła za to do prywatnej kliniki okulistycznej, ponieważ w wyniku ataku gazem miała problem z widzeniem.
Viktoria, siedząc w samochodzie, także została spryskana gazem. Na ten moment (godz. 15:00) przebywa w prywatnej, podwarszawskiej klinice okulistycznej ze względu na obrażenia, nic nie widziała, gdy pojawiłem się na miejscu – przekazał Laskowski dziennikarzom Radia Eska, a Pudelkowi dodał: – Została spryskana gazem po twarzy i szyi.
Jeszcze kilka godzin temu rzecznik prasowy warszawskiej policji, że 34-latek został zatrzymany ze względu na “podejrzenie popełnienia przestępstwa z artykułu 157 Kodeksu karnego, czyli spowodowania lekkiego lub średniego uszczerbku na zdrowiu”. Teraz siostra Viki ujawniła, jak naprawdę zareagowała policja. Nie miała dobrych informacji.
Ojciec Viki Gabor pobity w Warszawie. Wszystko na oczach córki Viki Gabor trafiła do szpitala. Bandyci byli bezlitośni dla 16-latkiOświadczenie Melisy Gabor ws. ataku na Viki i ich ojca
Viki Gabor pochodzi z rodziny o romskich korzeniach. Jej rodzina – rodzice Ewelina i Dariusz Gaborowie oraz starsza o 4 lata siostra Melisa – od lat mieszkają w Polsce. Nie czują się tu jednak bezpiecznie. Nowe oświadczenie siostry Wiktorii, opublikowane w środku nocy, wyjaśnia dlaczego.
Jestem Romką i na co dzień spotykam się z przykrymi sytuacjami. Choćby w sklepie często ludzie komentują i robią docinki rasistowskie. Niestety społeczeństwo polskie ma duży problem z akceptacją i traktowaniem Romów. Dziś taką sytuację przeżyła moja siostra, która została zaatakowana gazem wraz z moim tatą – relacjonuje Melisa Gabor na Instagramie.
Siostra Viki Gabor postanowiła szczegółowo opisać okoliczności zdarzenia. Okazuje się, że atak wywołał fakt, że Dariusz Gabor przekroczył linię ciągłą. Melisa przedstawia nowe fakty – opisała rozczarowującą postawę policji.
Mężczyzna, który to zrobił, nie miał skrupułów zarówno na mojego ojca, jak i na siostrę. Tata został dotkliwie pobity tylko dlatego, że przekroczył linię ciągłą. Jeszcze bardziej przykre jest to, że policja stwierdziła, że to nic takiego i "żeby podali sobie ręce na zgodę". Gdzie tu sprawiedliwość, młoda dziewczynka zaatakowana gazem, ojciec pobity trafił do szpitala, a oni twierdzą, żeby podać sobie ręce – brzmi siostra Wiktorii.
Melisa wprost postawę policji nazwała “kpiną i zamiataniem prawdziwych intencji napastników pod dywan”. Zaznaczyła, że tym samym jest to “aprobata takiego zachowania”.
My, Romowie, nie czujemy się bezpieczni w naszym kraju – dodała z goryczą na koniec.
W równie ostrych słowach wypowiedział się też menadżer Wiktorii. Warto też wspomnieć, że nie jest to pierwszy taki atak na Viki i jej ojca. O szczegółach wcześniejszego zajścia przeczytacie poniżej.
Ojciec Viki Gabor pobity już drugi raz, co stało się wcześniej?
Oskar Laskowski, menadżer Wiktorii, w rozmowie z Plejadą nie krył gniewu, kiedy mówił o ataku z 11 czerwca.
Nic nie usprawiedliwia ataku agresji i bicia ludzi, używania gazu łzawiącego wobec 16-letniej dziewczyny. Nie słyszałem, żeby stłuc człowieka do momentu, aż się osunie na ziemię. To jest zwykły bandytyzm – ogłosił przedstawiciel młodej wokalistki.
Nic dziwnego, że menadżer 16-latki ujawnia tak silne emocje. Zaledwie 4 lata temu Dariusz Gabor także padł ofiarą agresji. Stanął wtedy w obronie córki, którą pod sklepem próbowało okraść trzech pijanych młodych mężczyzn. Rzucali w jej stronę obraźliwe, wulgarne słowa, byli bardzo agresywni. Żądali pieniędzy. Kiedy ojciec Wiktorii wyszedł ze sklepu, agresja mężczyzn skupiła się na nim. Zaczęli go kopać, powalili na ziemię i kopali dalej. Nie wiadomo, jak wszystko by się skończyło, gdyby nie pomoc ochroniarza z pobliskiego apartamentowca, który przybiegł, zaalarmowany całą sytuacją.