Budda podarował jej dom po powodzi. Później rozpoczął się dramat: "Zapewniał, że przywiezie"
Darowizna, która miała diametralnie zmienić życie poszkodowanych, okazała się iluzją. Historia pani Iwony rzuca nowe, niepokojące światło na sprawę domów dla powodzian przekazanych przez Buddę.
Zatrzymanie Buddy
Aresztowanie Kamila L., znanego szerzej jako Budda, przez Centralne Biuro Śledcze 14 października było jednym z najbardziej szokujących wydarzeń w polskim show-biznesie ostatnich lat. Youtuber, który zdobył ogromną popularność dzięki ekstrawaganckim filmikom i charyzmatycznej osobowości, usłyszał poważne zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się nielegalnym hazardem oraz praniem brudnych pieniędzy.
Prokuratura oszacowała, że łączna suma środków obróconych przez tę grupę przekroczyła zawrotną kwotę 126 milionów złotych. W ramach prowadzonych działań zabezpieczono majątek podejrzanych o łącznej wartości około 140 milionów złotych, w tym luksusowe samochody, nieruchomości oraz znaczne środki finansowe na kontach.
Ta nagła zmiana wizerunku budzi ogromne kontrowersje społeczne. Choć wielu fanów jest zszokowanych ujawnionymi informacjami, część z nich nadal wierzy w niewinność swojego idola. Swoją postawę uzasadniają wcześniejszymi akcjami charytatywnymi Kamila L., takimi jak przekazanie 100 tysięcy złotych i słodyczy domowi dziecka, hojna darowizna na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz ostatnie wsparcie budowy czterech domów dla ofiar powodzi w 2024 roku.
Na stronie gov.pl czytamy:
Za charytatywnymi akcjami Buddy kryje się brzydki sekret. To dlatego rozdawał miliony? Stąd Budda brał luksusowe auta na swoje loterie. Po aresztowaniu ujawniono, skąd wzięły się samochodyProkurator zachodniopomorskiego pionu PZ PK przedstawił Kamilowi L. oraz dziewięciu innym osobom zarzuty dotyczące kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było popełnienie przestępstw karno-skarbowych związanych z organizowaniem uczestnictwa w grach losowych, wystawianie nierzetelnych, poświadczających nieprawdę faktur VAT oraz pranie brudnych pieniędzy.
Historia domów dla powodzian
Katastrofalna powódź, która dotknęła Dolny Śląsk, pozostawiła po sobie spustoszenie. Liczne miasta i wsie, w tym Paczków, Stronie Śląskie oraz Lądek-Zdrój, zostały zalane, a mieszkańcy ponieśli dotkliwe straty materialne. W obliczu tej tragedii, Kamil L. nie pozostał obojętny- wychodząc naprzeciw potrzebom poszkodowanych, zainicjował przekazanie czterech kontenerowych domów, które miały stać się nowym początkiem dla rodzin pozbawionych dachu nad głową. Za tę szlachetną inicjatywę artyście publicznie podziękował burmistrz Paczkowa, Artur Rolka:
Dzięki Kamilowi Labudda “Budda”, polskiemu youtuberowi na paczkowskim stadionie powstało tymczasowe miasteczko domków firmy "Letniskowo". W domkach zamieszkają powodzianie z Paczkowa oraz Stronia Śląskiego i Lądka Zdrój. Tym samym wspólnie z gminą Paczków, która udzieliła terenu oraz zapewniła 100 tonowy dźwig, Kamil Budda po raz kolejny pomógł potrzebującym – pisał burmistrz.
Jednak wygląda na to, że lawina problemów nie ma końca i tyczy się to też pomocy powodzianom. Wcześniej eksperci zastanawiali się, czy w ogóle cała sytuacja nie nosi znamion tzw. charity washingu, czyli:
Charity washing, czyli praktyka, w której firmy, influencerzy, celebryci wykorzystują działania charytatywne jedynie po to, by poprawić swój wizerunek, a nie z prawdziwej potrzeby niesienia pomocy – powiedział Wojtek Kardyś ekspert ds. komunikacji internetowej i digital marketingu.
Co dalej z domami?
Pani Iwona, jedna z poszkodowanych w powodzi, postanowiła zabrać głos w sprawie otrzymanego wsparcia. W szczerym wywiadzie dla „Nowej Trybuny Opolskiej” opisała swoje doświadczenia związane z obiecanym domem modułowym, który miał być wart aż 320 tysięcy złotych. Kobieta podkreśliła, że włożyła ogromny wysiłek i własne środki finansowe w przygotowanie działki pod budowę, zgodnie z wytycznymi producenta.
Kupiłam działkę gruntową, która kosztowała 150 tys. zł. Uzbroiłam ją w prąd, wykonałam przyłącz kanalizacyjny, wykopałam studnię. Za 30 tys. zł wybudowałam betonową płytę, dopasowaną wymiarami pod dom - tłumaczyła.
Planowana przeprowadzka pani Iwony do nowego domu w okolicach Lądka-Zdroju została brutalnie przerwana. Mieszkanie modułowe, które miało już niebawem stanąć na wymarzonej działce, utknęło w transporcie w Paczkowie. Przyczyną tego opóźnienia, a być może nawet całkowitego załamania planów, okazało się aresztowanie Adama U., członka zarządu wydawnictwa odpowiedzialnego za sprzedaż e-booków, które pełniły rolę kuponów w ostatniej loterii Buddy. Kobieta podkreśla, że do ostatniej chwili wszystko przebiegało zgodnie z ustaleniami. Jeszcze 11 października miała kontakt z Adamem U., który zapewniał ją o rychłym otrzymaniu domu:
Zapewniał, że przywiezie dokumenty, potwierdzające darowiznę domu na moją rzecz. Od tego czasu jednak Adam U. nie odbiera telefonu - mówiła.
Na koniec dodaje, że bardzo wierzy w to, że influencer nie chciał jej oszukać i ta sytuacja jest zupełnym zbiegiem okoliczności
Jestem przekonana, że Budda i jego współpracownicy nie chcieli mnie oszukać. Chcieli podarować mi ten dom. Mieliśmy kontakt dosłownie do ostatniego dnia. Dom byłby mój, zabrakło jednego dnia. Niestety, znalazłam się teraz w bardzo trudnym położeniu. Nie mogę przewieźć mobilnego domu na swój teren, bo nie jestem jego właścicielką - wyznała.