Doda złożyła pozew o rozwód! Było to jej pierwsze małżeństwo zawarte przed ołtarzem. Zapytaliśmy księdza o to, jaki jest stosunek Kościoła katolickiego do rozwodów
Dorota Rabczewska i Emil Stępień zostali małżeństwem ponad 3 lata temu. Para powiedziała sobie sakramentalne „tak” 14 kwietnia 2018 roku. Jak przyznała sama artystka, był to pierwszy ślub kościelny w jej życiu. Niedawno wokalistka za pomocą Instagrama, poinformowała swoich fanów o podjęciu decyzji o rozwodzie z ukochanym. Zapytaliśmy księdza, jakie jest zdanie Kościoła katolickiego na temat rozwodów i osób, które zdecydują się na taki krok.
Dorota "Doda" Rabczewska i Emil Stępień rozwodzą się!
Związek wokalistki i producenta filmowego od zawsze utrzymywany był z dala od blasku fleszy i opinii publicznej. Doda nie lubi opowiadać o swoich prywatnych sprawach i wielokrotnie udowadniała, że potrafi oddzielać życie zawodowe od osobistego. Teraz jednak piosenkarka zdecydowała się na publiczne oświadczenie. Za pomocą swojego profilu na Instagramie poinformowała fanów, że złożyła pozew o rozwód.
- Zanim uprzedzi mnie „ktoś dyskretny”… Złożyłam pozew o rozwód. Decyzja była długo przepracowana przemyślana i jest ostateczna. Kulisy naszego rozstania pozostawiam dla siebie podobnie jak i cały nasz związek. Dziękuje wszystkim za wsparcie. Wierzę, że najlepsze jeszcze przede mną – napisała Dorota Rabczewska pod postem na Instagramie. Wiele osób zarzucało Dodzie, że informacja o rozwodzie ma na celu wzbudzić sensację i ma podłoże marketingowe. Artystka uprzedziła więc, że jej decyzja o rozstaniu z mężem Emilem Stępieniem, nie ma nic wspólnego z promocją najnowszego filmu, przy którym para wspólnie pracuje. - Premiera „Dziewczyn z Dubaju” z angielską wersją „Girls to buy” jesienią tego roku. MOJE PRYWATNE DECYZJE NIE SĄ promocją filmu. Po raz kolejny jednak podkreślam: w naszej spółce jesteśmy 50/50, ja zajmuję się produkcją kreatywną i marketingiem, a za finanse i administrację biurową odpowiada mój mąż Emil Stępień – napisała Doda w dalszej części opisu zdjęcia
Ślub Dody i Emila Stępienia był pierwszym ślubem kościelnym gwiazdy
Związek piosenkarki i producenta filmowego nie był pierwszym małżeństwem artystki. Gwiazda była wcześniej żoną byłego piłkarza Radosława Majdana, a także spotykała się, między innymi z wokalistą grupy Behemoth Adamem Nergalem Darskim czy biznesmanem Emilem Haidarem. Jednakże, małżeństwo z Emilem Stępieniem było pierwszym, w którym Dorota Rabczewska zdecydowała się na przysięgę przed ołtarzem. Para powiedziała sobie sakramentalne „tak” 14 kwietnia 2018 roku, o czym piosenkarka poinformowała na Instagramie. - W dniu 14.04.2018 roku w Hiszpanii, moim drugim domu miał miejsce mój pierwszy kościelny ślub. Wyszłam za mąż za mężczyznę dobrego, mądrego, bezinteresownego i oddanego... Wyobrażam sobie teraz Wasze miny i szok, ale na opowieść jak do tego doszło i jakie kierowały mną intencje, by ukryć to do samego końca, przyjdzie czas. Teraz trzymajcie za nas kciuki i cieszcie się, proszę moim szczęściem – napisała Doda pod zdjęciem z ukochanym Jaki jest stosunek Kościoła katolickiego do rozwodu? Czy związek małżeński zawarty przed ołtarzem można zakończyć? A jeśli tak, to jak traktuje się osoby, które zdecydowały się na taki krok? Na te pytania odpowiedział nam moralista i profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Papieskiego, dziekan Wydziału Teologicznego Sekcja w Tarnowie – doktor habilitowany ksiądz Marek Kluz.
„Kościół nigdy nie daje „rozwodów kościelnych”, ponieważ coś takiego po prostu nie istnieje”
Jaki jest stosunek Kościoła katolickiego do rozwodu? Często słyszy się o tak zwanym „rozwodzie kościelnym”. Jak to wygląda w rzeczywistości? Ksiądz Marek Kluz: W kontekście świeckim mówi się o tak zwanych „rozwodach”. Rozwody były, są i niestety prawdopodobnie będą. Mówi się też, niestety błędnie, o tak zwanym „rozwodzie kościelnym”. Można usłyszeć jak ludzie mówią, że „Kościół daje rozwód”. Jest to błędne mówienie. Kościół nigdy nie daje „rozwodów kościelnych”, ponieważ coś takiego po prostu nie istnieje. W aspekcie świeckim coś takiego oczywiście występuje, ale w aspekcie kościelnym nie ma czegoś takiego. Nikt nie ma prawa dać rozwodu kościelnego, ponieważ małżeństwo jest sakramentem. Jest to przysięga złożona przed Panem Bogiem i w związku z tym małżeństwo jest nierozerwalne. Słusznie natomiast mówi się w Kościele o tak zwanym stwierdzeniu nieważności sakramentu małżeństwa. Może być taka sytuacja, że od samego początku małżeństwo było nieważnie zawarte. Dzieje się tak na przykład, gdy ktoś zataił przed drugą osobą chorobę psychiczną albo ukrywał przed małżonkiem, że jest uzależniony od alkoholu. Te przyczyny mogą być różne i bada je sąd. Prowadzi on szczegółowe rozmowy z ludźmi, którzy starają się o stwierdzenie nieważności sakramentu małżeństwa. Po pewnym czasie, oczywiście uwzględniając te wszystkie czynniki i racje, które przedstawiają strony, może on stwierdzić nieważność sakramentu małżeństwa, gdyż problem był u źródła i już na początku było ono nieważnie zawarte. Nie daje się natomiast czegoś takiego jak „rozwód kościelny”, bo WAŻNIE zawarte małżeństwo jest sakramentem i jest nierozerwalne. Jak sytuacja wygląda w przypadku osób, które nie postarają się o stwierdzenie nieważności sakramentu małżeństwa, ale zdecydują się na rozwód cywilny? Jak są one postrzegane w Kościele? - Osoby, które się rozejdą i nie mają nikogo innego mogą spokojnie przyjmować komunię świętą. Nie ma tutaj żadnych przeszkód. Natomiast, kiedy zwiążą się one z jakąś inną osobą jest to traktowane jako związek niesakramentalny, ponieważ nie została stwierdzona nieważność sakramentu małżeństwa z poprzedniego związku. Dopiero po uregulowaniu poprzedniego związku można zawrzeć nowy związek małżeński z nową osobą. Ludzie, którzy żyją w związku niesakramentalnym, którzy się rozeszli, nigdy nie są potępieni przez Kościół. Jest to błędne myślenie, że Kościół ich stygmatyzuje lub odrzuca. Kościół ogarnia takie osoby swoją miłością i swoją modlitwą. Organizowane są rekolekcje dla takich niesakramentalnych małżeństw. Kościół pomaga tym ludziom, o czym wiele osób nie wie i nie mówi, aby można było stwierdzić nieważność poprzedniego małżeństwa, jeśli oczywiście jest taka możliwość. Nie zawsze jest to łatwe. W niektórych małżeństwach nie można stwierdzić nieważności, po prostu nie jest to możliwe, bo było ono zawarte ważnie i nie ma racji, które by wskazywały inaczej. Takie osoby NIGDY nie są potępiane. One są w Kościele, mają swoje miejsce i Kościół się za nich modli. A jeśli oczywiście, co mówi sam papież Franciszek, spełnione są jakieś racje, na przykład te osoby powstrzymują się od współżycia seksualnego, walczą z tym i pracują nad tym, nawet jeśli mają dzieci z tego obecnego małżeństwa, to mogą wtedy przyjmować komunię świętą. Jest to kwestia takiego indywidualnego rozeznania osobistego. Dany ksiądz rozmawia z takim małżeństwem i może udzielić rozgrzeszenia, jeśli wszystkie te racje występują. Mowa tu na przykład o tym, że małżonkowie żyją jak brat z siostrą albo przynajmniej starają się tak żyć, troszczą się o to, aby nie podejmować współżycia, nie chcą się rozejść ze względu na dobro dzieci, które mają, ale też nie ma jakiegoś zgorszenia ich zachowaniem wśród wiernych. Wtedy też mają oni możliwość przyjmowania komunii świętej.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:
M jak miłość: Przejmujące informacje na temat zdrowia uwielbianej gwiazdy, nie jest dobrze
Marian Opania zdobył się na szczerość. Powiedział, co sądzi o Polakach: „w dziwnym narodzie żyjemy”
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected]