Edyta Bartosiewicz w ogniu krytyki po żądaniach pod adresem Stanowskiego. "Chciałaś zabłysnąć"
Afera związana z „prześwietleniem” domniemanych oszustw Natalii Janoszek właśnie zyskuje kolejne warstwy. W sprawę wmieszała się Edyta Bartosiewicz, ogłaszając, że Krzysztof Stanowski w swoim reportażu wykorzystał jej utwór bez zgody. Dziennikarz już zareagował, a burza w sieci nie ustaje. Internauci nie gryzą się w język.
Krzysztof Stanowski wykorzystał piosenkę Edyty Bartosiewicz. Wokalistka jest wściekła
Reportaż Stanowskiego trwa prawie trzy godziny. Nic więc dziwnego, że dla porządku został podzielony na fragmenty. Każdy nowy rozdział oddziela przerywnik, w którym widzimy grafikę z napisem „NataLIE”, a w tle lecą kilkusekundowe fragmenty piosenki Bartosiewicz z 1997 roku „Skłamałam”.
Już wczoraj okazało się, że dziennikarz zapomniał poprosić o zgodę na wykorzystanie utworu, co artystka ogłosiła z oburzeniem na Instagramie. Wtedy zaczął się prawdziwy festiwal nowych oświadczeń pomiędzy Stanowskim a Edytą. Wszystko przybrało bardzo niesympatyczny obrót.
Doda ujawniła, kogo zabrała na rajskie wakacje. Bawi się w doborowym towarzystwie bez Dariusza PachutaEdyta Bartosiewicz rząda przeprosin, Stanowski mówi o ósmorzędnym wątku
Dziś rano w mediach społecznościowych wokalistka pojawiło się oświadczenie, w którym zażądała przeprosin za wykorzystanie jej przeboju bez wcześniejszej prośby o pozwolenie oraz usunięcie fragmentów piosenki z reportażu. Edyta nazwała też reportaż Stanowskiego „nagonką”.
Szanowni Państwo, Wszystkie swoje piosenki pisałam z myślą o tym, by niosły pozytywny przekaz. Nie chcę, by w jakikolwiek sposób przyczyniały się do nagonki na kogoś, kto być może ma jakieś poważne zaburzenia osobowościowe. Oczekuję przeprosin […], usunięcia ich ze swojego filmu i wpłacenia odpowiedniej kwoty na rzecz wskazanej przeze mnie organizacji charytatywnej – ogłosiła Bartosiewicz.
Stanowski, być może w odpowiedzi na słowa o „nagonce”, w odpowiedzi też nie żałował ironii. Dostosował się jednak do żądań piosenkarki.
Wprawdzie nie muszę tego robić, bo wszystko mam rozkminione, ale po pierwsze skoro Edyta Bartosiewicz tak bardzo nie chce, by jej piosenka była kojarzona z tematem zaburzeń psychicznych to ja to szanuję, a po drugie nie chcę, by ten ważny temat był rozwadniany przez wątek absolutnie ósmorzędny […] więc wyciszyliśmy niektóre fragmenty. Jak się plik przetworzy (co może potrwać 24 godziny) to będzie można delektować się kilkusekundową ciszą – napisał w oświadczeniu.
Jeżeli myślicie, że to koniec sporu, grubo się mylicie. W sieci wciąż trwa prawdziwa burza.
Edyta Bartosiewicz zmieszana z błotem w komentarzach
Pod ostatnim oświadczeniem Bartosiewicz, w którym żądała przeprosin od Stanowskiego i usunięcia fragmentów jej piosenek trwa prawdziwa burza. Niewiele jest komentarzy, które pochwalają postawę artystki. Większość jest bardzo brutalna. Dużo osób nie zgadza się z nazwaniem reportażu dziennikarza nagonką.
- Stanowski robi pani za darmo promocję piosenki, którą odsłuchało już ponad 2 mln ludzi w 3 dni i chce pani wykorzystać głośny temat w mediach do tego, by mówiono o pani
- Nagonki?! Czyli gdy ktoś używa kłamstw, konfabulacji, półprawd do budowania swojej pozycji, a ktoś drugi to obnaży to jest wg Pani nagonka?! Jeżeli tak Pani zależy na pozytywnym przekazie, to prawda jest chyba najbardziej pozytywnym przekazem z możliwych.
- Kiedy usłyszałam krótką część utworu w filmie o Natalce, pomyślałam, ale trafne. No po prostu strzał w 10! I tak miło mi się zrobiło, bo pamiętam, jak kiedyś słuchałam tych hitów. Film nie jest nagonką. Świetnie pokazał poziom dziennikarzy, którzy nawet nie sprawdzili chociażby jednego filmu z tą oto patocelebrytką. […] Uważam, że piosenka idealnie tam pasuje, nie kojarzy się z czymś niemiłym. Kojarzy się z dobrą, rzetelną pracą dziennikarza, który zdemaskował oszustkę.
- Oj smutno Pani Edyto! On walczy o takich jak pani, którzy na sukces zapracowali talentem, a nie kłamstwem i manipulacją.
- Pani już podziękujemy. Chciałaś zabłysnąć, a przez głupotę za chwilę zostaniesz zmasakrowana w komentarzach.
- Lol, ale odklejka. Próbujesz zyskać trochę rozgłosu przy najpopularniejszym obecnie temacie w mediach. Ostatnio słyszałem jak ta piosenka leciała w kiblu w centrum handlowym, napisz na priv to podam ci w którym żebyś mogła zażądać przeprosin.
- Szanowna Pani, większość osób nawet nie wie, że to pani piosenka, proszę sobie nie wlewać.
- A nie można tak po ludzku napisać do Pana Krzysztofa i wyjaśnić sprawę?! Tylko tak rozdmuchiwać na instagramie, byleby zrobić kolejną aferę i wybić się, bo się dawno stało zapomnianą gwiazdą? – piszą oburzeni.
A jakie jest wasze zdanie w tej sprawie?